5 dowodów, że "Pocztówka z WWA, lato '19" to najlepsza płyta Taco Hemingwaya
Od premiery ostatniego projektu Taco Hemingwaya minął już blisko tydzień. Emocje opadły, opinie zostały wygłoszone. Pora więc spojrzeć na Pocztówkę z WWA, lato '19 chłodniejszym niż browar z lodówki okiem. O warszawiaku, jak zwykle zresztą, wypowiedział się każdy. Jedni wychwalali pod niebiosa, drudzy wylewali kubły pomyj i zarzucali wtórność. Jak zwykle. Pomimo rozstrzału między opiniami, mamy dla Was 5 dowodów na to, że Pocztówka to najlepszy album Taco Hemingwaya i miś na skalę naszych możliwości.
Zmysł obserwacji i obrazowość w tekstach
Po roku 2018, erze silnego skupiania się na sobie (“SOMA” + “Café Belga” + “Flagey”), czas wymienić lustro na teleskop i wrócić do obserwowania miasta i społeczeństwa - pisał autor na temat kolejnego projektu. Choć owy teleskop relatywnie często skierowany jest na szklane odbicie rapera, wytężając wzrok, widzimy pulsującą od bodźców stolicę. Bardzo dobrze obrazuje to Alert RCB i Antysmogowa masce w mojej carry-on baggage. Bawiąc się kontrastami, raper na słonecznych, radiowych bitach, opisuje stołeczne społeczeństwo w odcieniach szarości.
Brzmienie
Tradycja nakazuje, by w lutym album wydał O.S.T.R., a w lipcu Taco Hemingway. A skoro mamy lato, nijak szukać na Pocztówce bitów rodem z Kilka stopni wyżej Flojda i Wiro. Sam zainteresowany wyraził się o swojej płycie jak o jednym wielkim singlu. Mamy klubowe bity jak w WWA VHS od Rumaka, świetnego, zaskakująco oldschoolowego Wujka Dobrą Radę autorstwa Emapei czy leniwe, nieco ospałe Alert RCB Zeppy Zepa. Całość przepleciona została wstawkami z polskiej kinematografii, które świetnie kontrolują tempo albumu i uzupełniają lub wprowadzają w kolejne utwory.
Goście
Swoje trzy grosze w jedenastu piosenkach dorzuciło sześciu gości. Sporo? Niby tak, ale nie do końca. Ciężko stwierdzić, który z gości zaprezentował się najlepiej. Na największe wyróżnienie zasługują jednak Dawid Podsiadło i Kizo. Rapujący autor Małomiasteczkowego kolejny raz pokazał, że żadna stylistyka mu niestraszna. Członek Chillwagonu z kolei to największe zaskoczenie spośród całej listy gości i wymierzona kontra do stylu reszty artystów. Mimo to, zarówno gospodarz, jak i gość potrafili znaleźć wspólny język. Wskutek czego stworzyli utwór pasujący idealnie do obrazu przedstawionego na Pocztówce z WWA.
Teksty
Kilka opowieści z Warszawy. Nawet najprostsza opowieść, by była dobra, wymaga jednej rzeczy. By autor potrafił pisać. I Taco potrafi, nawet bardzo dobrze. Raper rzuca nawiązaniami, bawi się sylabami i porównaniami. Skutecznie obrazują to wersy w stylu Moi ludzie są jak Glany Martensy/Twoi ludzie są jak Nike'i na rzepy w Kabrioletach lub większe zabawy formą jak zwrotka oparta o horoskop w Wujku Dobrej Radzie czy całe Wytrawne (z nutą desperacji), orbitujące wokół win.
Uniwersalność narratora
Od Trójkąta Warszawskiego mówi się o Szcześniaku, że to głos pewnej części społeczeństwa. Sam twierdzi, że nikim w tym rodzaju się nie czuje. W Kabrioletach żegna się słowami Twój Fifi, pospolity człowiek. Trudno nie odnieść wrażenia, że nie ma lepszego podsumowania i wizytówki tej płyty. Pierwsza połowa duetu Taconafide nie rozprawia o sukcesie i sześciu zerach na koncie, które zarobił na muzyce. Taco mówi o tym, że leży w wannie i idzie na imprezę, gdzie DJ nie trafia w gusta uczestników. Opowiada o rzeczach błahych jak skakanie po kanałach i paleniu papierosów w oknie. Z kim łatwiej się utożsamić niż z sąsiadem z klatki obok?