People Under The Stairs (Przesyłka Polecana #1) - jak zacząłem kolekcjonować PUTS
W ostatni piątek światło dzienne ujrzała długo oczekiwana, finalna dwunasta płyta kalifornijskiego duetu People Under The Stairs zatytułowana "Sincerely, The P". W listopadzie 1/2 grupy - MC i producent Thes One - ogłosił zakończenie kariery muzycznej, zapowiadając również ostatni krążek w duecie ze swoim wieloletnim kompanem Double K. Panowie rozstają się w zgodzie, a powodem decyzji była wycieńczająca jednak przez lata droga, którą obrali PUTS - praktycznie pełna niezależność, z dala od dużych wytwórni, co z jednej strony pozwoliło im zachować esencję twórczości oraz szczerość w muzyce, ale z drugiej mocno odbiło się na życiu prywatnym obu Panów. Droga "DYI" (Do It Yourself) to bowiem nie tylko nagrania utworów, ale i wypuszczanie płyt, promocja, booking tras koncertowych, wysyłka płyt - pełen pakiet.
Tyle tematem wstępu do PUTS - ale nie o ich historii w dzisiejszym, premierowym odcinku "Przesyłki Polecanej". Ja osobiście na muzykę PUTS po raz pierwszy natrafiłem wiele lat temu przekopując amerykańskie blogi z podziemnym rapem i znajdując ich debiutancki krążek z 1998 roku "The Next Step". Pamiętam, że brzmienie przypadło mi do gustu, a płytki słuchało się bardzo przyjemnie, ale wtedy jeszcze zakupy internetowe nie były aż tak rozwinięte a płyty PUTS ciężko było znależć w Polsce, więc finalnie gdzieś tam po odsłuchu na słuchawkach o duecie zapomniałem...
Drugie podejście nastąpiło przy okazji wydanych przez Thes One'a i Double K dwóch EPek "The Gettin' Off Stage" Step 1 i Step 2 w 2016 roku. Jedna z nich - Step 2 - była dostępna do ściągnięcia za friko z oficjalnej strony PUTS, także skusiłem się na legalny download i po raz kolejny zawitałem do świata pełnego chillu i pozytywnej, old-schoolowej energii rapu z Los Angeles. W rezultacie jeden z numerów - "Graffiti on a High School Wall" - znalazł się na naszym mixtejpie Killertape vol. 4, ale w ślad znów nie podążyło dodanie do fizycznej kolekcji płyt CD żadnego dzieła PUTS...
Sytuacja uległa zmianie na początku tego roku, kiedy jakoś naszło mnie, żeby wyszukać, czy może uda się gdzieś znaleźć cedeki zespołu za nieduże pieniądze. Może wpływ na to miał fakt, że PUTS znów przypomnieli mi o sobie podczas naszej wrześniowej wizyty w Nowym Jorku, kiedy Masta Ace opowiadał nam, że gra z nimi koncert 14 września - w sam dzień naszego wylotu z powrotem do Warszawy! Koncert ominął nas więc o mały włos, ale ziarnko świadomości zostało zasiane. Ku mojemu zaskoczeniu i uciesze krótki internetowy digging okazał się bardzo owocny i po około 18zł (łącznie z przesyłką) udało mi się nabyć aż trzy krążki PUTS - "Carried Away" z 2009 roku, "Stepfather" z 2006 r. "... Or Stay Tuned" z rocznika 2003. Mamma Mia, zakup okazał się strzałem w dziesiątkę!
W środku najbardziej depresyjnego sezonu roku, kiedy ranny budzik zawsze dzwoni za wcześnie, a szarość za oknem sprawia, że sen zimowy brzmi coraz bardziej kusząco, zagłębienie się w otchłanie słonecznego rapu z Zachodniego Wybrzeża okazało się kapitalną decyzją. People Under The Stairs dostarczyli mi swoją muzyką tyle frajdy, że ledwo się obejrzałem, a w drodze do mnie były kolejne dwie, trzy, cztery, pięć płyt zespołu na CD! "Carried Away" absolutnie porwało mnie zachwycając luzem, kreatywnością, oryginalnym humorem i konceptualnymi utworami. True schoolowa esencja, analogowe brzmienie, energiczne perkusje i ciepłe, nasączone soulem, jazzem, a okazjonalnie nawet disco (!) bity stanowią idealne tło dla nawijki Thes One'a i Double K'a, którzy brzmią jak najfajniejsi goście w sąsiedztwie - kolesie, z którymi po prostu chciałoby się iść na imprezę - a wiemy, że uwielbiają piwo... ("Beer"). To pełni dystansu do siebie goście zajarani old schoolem z Bronxu, ale budujący na tej bazie własne dziedzictwo, łączący hip-hopową tradycję z luzackim klimatem plaż L.A. i powiewem bryzy znad Atlantyku.
Wspomniane krązki, które nabyłem na CD jako pierwszy strzał od PUTS na dobre sprawiły, że zajarałem się pełnym pozytywnej energii stylem duetu i nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam zagłębienie się w ich twórczość. Z technicznych ciekawostek - moja wersja "Carried Away" okazała się rzadkim brazylijskim wydaniem (amerykański oryginał był w pudełku i zawierał książeczkę - planszę do gry), a "Stepfather" to podwójna przyjemność - oprócz płyty CD dostajemy bowiem DVD z filmem dokumentalnym, teledyskami i materiałem "zza kulis". Bez bicia przyznam się, że "... Or Stay Tuned" ciągle czeka na odsłuch, ale po przetestowaniu "Carried Away" i "Stepfather" na słuchawkach w drodze do pracy, w pracy, a także na głośnikach w domu jestem pewien, że i ten album wywoła u mnie niejeden uśmiech.
Pod spodem dwa teledyski z płyty "Carried Away" - "Trippin At The Disco" oraz "Beer", a także po jednym numerze z płyt "Stepfather" i "...Or Stay Tuned", plus konkretna galeria ukazująca fizyczne wydania płyt.
Dzięki! Dokładnie, o to chodzi, 5! :)
Dzięki wielkie, bardzo miło słyszeć!! :) Co tydzień nowy odcinek! :) Pozdr!
Dzięki wielkie! Nie ma wstydu, dużo osób ich nie zna - ale warto! :) Pozdr!
Ha, dobre pytanie! :D Akurat miałem szczęście bo pojedyncze sztuki były tak tanio (niecałe 4 funty każda z przesyłką), wszystkie używane :) Ja kupuję dużo używanych płyt właśnie, zwłaszcza takie pozycje sprzed lat w ten sposób - polecam amazon brytyjski, discogs, ebay, grupy kolekcjonerskie na Facebooku, jest wiele źródeł :) Udanych zakupów i dzięki za uwagę, pozdr!