Bedoes: "Kali powiedział mi, że małolaty patrzą i biorą z nas przykład"
Ostatnie motywacyjne przesłania Bedoesa trafiają do wielu słuchaczy, część jednak uznaje je za coachingowe banały. Co uważa o tym młody raper?
"W labelu pojawiło się w pewnym momencie zaniepokojenie, że moje instastories zakrawają na coaching, a ja mówię to wszystko, bo przytłacza mnie ogrom negatywnych rzeczy wokół. Widzę to całe gówno. Dupy wrzucają zdjęcia, na których usuwają najmniejsze zmarszczki. Nie ma gazet, gdzie ludzie mają pryszcze na ryju. Dla mnie to jest złe. Nie chcę pokazywać 250 tysiącom obserwujących, jakie mam łańcuchy i jak się ubierać – tylko uświadomić im, że też mam pryszcze czy brudne buty i nie trzeba mieć przez to doła. Starałem się przekazać to prostymi słowami. Może rzeczywiście czasami brzmiałem żenująco, ale cieszę się, że używam Instagrama w dobrym celu, a nie dla beki. Rozmawiałem kiedyś z Kalim w pokoju hotelowym. Powiedział mi wtedy, że małolaty na nas patrzą i biorą z nas przykład. Wtedy tego nie rozumiałem. Byłem na etapie „Biały i młody”. Dzisiaj już o tym wiem. Mówienie do słuchaczy jest dla mnie też formą autoterapii. Zachęcam ich do tego, żeby walczyli i nie dali się zwariować. A coaching? Stanowcze nie." - tłumaczy Bedoes w rozmowie z Markiem Fallem i dodaje "Staram się używać tego, czym dysponuję, żeby zrobić coś dobrego. Zdaję sobie sprawę, że w mojej głowie niektóre rzeczy brzmią lepiej, niż już wypowiedziane. Czasem coś wychodzi populistycznie, czasem żenująco, ale dopóki niesie za sobą pozytywną treść – mówi się trudno."
Sprawdź też:
Bedoes o beefie z Filipkiem: "Daliśmy sobie po mordach"
Bedoes: "Nie chcemy bezsensownie walczyć tylko spełniać marzenia"
Bedoes: "Spór Palucha z Multim jest totalnie bez sensu"
Bedoes: "Koniec robienia z siebie męczennika, strachu i wstydu"