420: Subiektywna lista ulubionych utworów Stonera
Dla każdego słuchacza hip-hopu nie jest tajemnicą to, że w tym nurcie muzycznym marihuana jest głęboko zakorzeniona kulturowo. Od zawsze wielu raperów nawiązywało w swoich tekstach do palenia suszu z konopii indyjskich i przywoływało, że po spożyciu pobudzała się ich kreatywność - pisali i słyszeli lepiej. Z okazji 20 kwietnia, czyli międzynarodowego Święta Marihuany znanego szerzej, jako "420" postanowiliśmy ułożyć subiektywną listę naszych ulubionych utworów, które każdy szanujący się stoner powinien przetestować po "odpaleniu bata". Jak mawiał Method Man - "Roll that shit, light that shit, smoke it" - i wczujcie się z nami w idealnie wpasowywujące się w klimat tego dnia utwory z repertuaru Wiza Khalify, Kid Cudiego, A$AP Rocky'ego, Kid Inka, Playboia Cartiego, Jima Jonesa, wspomnianego wcześniej Metha oraz innych...
Kid Ink "Keep It Rollin"
Bardzo żaluje, że kariera Kid Inka potoczyła się w taki sposób w jaki się potoczyła. Z gościa ze swoim stylem, bardzo dobrym uchem do bitów i luzacką przewózką, stał się nijakim popowo/hip-hopowym grajkiem bez wyrazu, desperacko idącym za trendami i to często z bardzo marnym skutkiem. Na szczęście można sobie wrócić do czasów świetnych "Crash Landing" czy "Daydreamer" i sprawdzić tak dobre i klimatyczne utwory, jak właśnie "Keep It Rollin". Leniwa nawijka podkręcona ciekawymi efektami oraz świetny bit sprawiają, że ukamieniowany po prostu rozpływasz się w tych brzmieniach. Klip dopełnia całości i muszę przyznać, że taki właśnie mam plan na celebrację 20 kwietnia. Tylko tych kalifornijskich krajobrazów będzie brakować.
Wiz Khalifa "Never Been"
Trzeba przyznać, że wypadałoby na tą listę wstawić całe "Kush & OJ", które było idealnym przedstawieniem się szerokiej publiczności przez Wiza Khalifę. Przez wielu fanów (w tym mnie) mixtape ten jest uważany za najlepszy projekt rapera z Pittsburgha mimo, że minęło od niego już 8 lat, a sam Wiz był jeszcze przed debiutanckim albumem. W tym przypadku postawiłem na "Never Been" - miałem pierwotnie dać "California" z późniejszego mixtape'u Wiza "Taylor Alderdice", ale po tym w kolejce automatycznie poleciał mi właśnie ten banger wyprodukowany przez Sledgrena i stwierdziłem, że już nie ma odwrotu - "Crack a window we gon smoke this indoor". Jeden z najlepszych stoner hymnów w repertuarze Wiza.
Playboi Carti x Da$h x Maxo Kream "Fetti"
To jest ten kawałek, który idealnie wjeżdża już bardzo późno w nocy, gdy wyłączasz mózg po rozkminkach i jedyne na co masz energię i ochotę to granie w konsolę z ziomkami i mruczenie tekstu pod nosem. Idealnie stan ten zaprezentował, swoją drogą, Da$h w pierwszej zwrotce, swoją artykulacją i mową ciała w klipie. Maxo Kream pokazuje tutaj, że już od dawna jest materiałem na pierwszoligowego rapera, natomiast Playboi Carti zrobił to, co potrafi robić najlepiej, czyli zaserwował nam prosty, ale bardzo chwytliwy refren. "Fetti" - mój ultimate klasyk.
Lucki Ecks "Count On Me"
Tutaj sytuacja wygląda podobnie, jak wyżej - to nie jest jeden z tych happy stoner kawałków, które puszczasz sobie, gdy masz przygotowane 4 lolki i z uśmiechem na miasto wyruszasz w podróż pełną przygód. To puszczasz, gdy jesteś konkretnie zdeczony i po prostu chłoniesz ten bit i tekst. A musicie przyznać, że bit hytmana tutaj jest majstersztykiem. Uwielbiam takie ambientowe synthe.
Kid Cudi "Marijuana"
Nie będzie jakiejkolwiek listy muzycznej, której temat przewodni chociaż w najmniejszym stopniu będzie dotykał marihuany, a nie będzie na niej Kid Cudiego. A jeśli taka istnieje to jej autor nie zna się na rzeczy. Uwierzcie mi Lonely Stoner sprawdzi się w każdej sytuacji. Cudder ma utwory dla każdego stonera, czy lubiącego się w newschoolu czy oldschoolu (damn, jak ja nienawidzę takiego kategoryzowania), na dobry czy zły humor, na przygodę czy zamułę. Tutaj pod lupę postanowiłem wziąć akurat "Marijuana", ponieważ Cudi, jak każdy palacz, dobrze wie, że ma to swoje plusy oraz minusy i trzeba potrafić rozgraniczyć codzienne życie od życia "na haju". Marihuana często przez jej użytkowników jest traktowana jako ucieczka od realnego świata, od którego z czasem chcą coraz częściej uciekać. I wychodzi na to, że trudniej jest im w nim funkcjonować "na trzeźwo" i potrzebują ciągłego nakładania "różowych okularów", które zamiotą problemy pod dywan. W rezultacie prowadzi do tego, że całe życie sprowadza się do momentu, gdy w końcu będą mogli odpalić zapalniczkę i znowu uciec. I tak w kółko. Cudi podczas pisania "Marijuana" jeszcze palił codziennie, lecz po wydaniu "Man On The Moon 2" postanowił to całkowicie rzucić. Po prawie 3 latach, przy premierze singla do kolejnego albumu "Indicud", przyznał, że wrócił do dawnego nałogu, bo przyznał, że taki po prostu jest. Na "Just What I Am" pierwszym wersem są słowa "I need to smoke". Nie wiem czy nadal pali czy nie, ale trzeba przyznać, że już nie nagrał niczego tak dobrego, jak projekty przed "Indicudem". I świetne "Marijuana" na bicie opartym na pianinie jest tego dobrym przykładem.
Jim Jones "Blow Your Smoke"
Jim Jones od dawna znany jest jako jeden z tych, co pali dziennie bluntów więcej niż twój wujek fajek - wystarczy obejrzeć jego wywiady z B-Realem z cyklu Smokebox czy z NORE w Drink Champs. Ja jako fan The Diplomats bardzo często odpalam "Blow Your Smoke", spokojny bit, magnetyzujący refren Rella i dobre linijki Jonesa idealnie sprawdzą się do przybrzmiewania w tle podczas leniwego ciepłego popołudnia.
A$AP Rocky "Wassup"
Clams Casino kiedyś naprawdę robił genialną robotę. Bit do "Wassup" potrafi przenieść cię do innego wymiaru, wspomagany zieloną rakietą znajdziesz się w wymiarze bezkresowej muzycznej rozkoszy. Uwielbiam ten numer, a gdy Rocky wjeżdża z pierwszą zwrotką mam ciary za każdym razem. Całe "Live Love A$AP" zasługuje na uznanie, zwłaszcza w przypadku listy o takiej tematyce, ale "Wassup", obok "Peso", jest moim standout trackiem.
Method Man & Redman "Part II"
"How High" jest bezapelacyjnie jednym z najlepszych filmów komediowych do jarania obok Cheech & Chonga, Millerów oraz prawie wszystkich filmów, w których obok siebie występują Seth Rogen i James Franco. Method Man i Redman, dzięki tej produkcji, na zawsze zaklepali sobie miejsce na każdej liście pokroju "The Best Stoner Comedies Of All Time". Dzięki swojemu talentowi do muzyki mają też zapewnione miejsce tutaj. "Part II" ma tak laidbackowy klimat, tak dobrze buja i tak bardzo kojarzy się z jedną, uwielbianą przez nas czynnością, że grzechem byłoby, gdybym pominął ten utwór. Na zawsze szacunek dla Metha i Redmana. Smoke cheeba cheeba, smoke cheeba cheeba.
Mac Miller "Avian"
Tak jak w przypadku całej twórczości Kid Cudiego czy wielu albumów Wiza Khalify, tak w tym przypadku, na tą listę pasowałaby znaczna większość utworów z "Watching Movies With The Sound Off" Mac Millera. Trzeba przyznać, że ćpanie niszczyło fizycznie i psychicznie rapera z Pittsburgha i widać to po wywiadach, których udzielał w tamtym czasie, ale pod względem kreatywności muzycznej Mac zaliczyl wtedy swój Mount Everest. "Avian" ze swoim świetnym, momentami przezabawnym tekstem, niesztampowym, leniwym flow, bardzo dobrym bitem oraz nietuzinkowym klipem, którego nie radzę oglądać na LSD, bo można nieźle zeschizować, jest na to idealnym przykładem.
Future "Codeine Crazy"
Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak bardzo ubolewam z powodu, że nie ma tego utworu na żadnej platformie streamingowej. Ten bit 808 Mafia to jest poezja, po prostu rozpływa się w uszach. Future ze swoim głosem i flow jest mistrzem w wprowadzaniu słuchaczy w stan niemal hipnozy. Chcę jak najwięcej takiego lidera Freeband Gang. W podobnym klimacie polecam też "Kno The Meaning" czy chociażby niedawno wypuszczone "Going Brazy", które nagrane bylo również w okresie wypsuzczenia dwóch wspomnianych wcześniej utworów. "Codeine Crazy" jest jednak i tak zdecydowanie najlepsze.
Flatbush Zombies "Palm Trees"
Każdy dobrze wie, że konopie sprawiają, że muzyka brzmi lepiej. Według jednej z teorii zmiana percepcji czasu, która następuje u palącego sprawia, że poziom naszej koncentracji jest większy i dzięki temu dużo łatwiej i przyjemniej odbieramy wszelakie bodźce. Erick z Flatbush Zombies ma jednak wyjątkowy talent do tworzenia produkcji, które "pod wpływem" wchodzą relatywnie dużo lepiej. Jakkolwiek byś nie słuchał "Palm Trees" ten utwór zawsze będzie świetny, ale 20 kwietnia wjedzie po prostu perfekcyjnie. Podobnie sprawa wygląda z powykręcanym flow Juice'a i głosem Meecha.
Travis Scott "Drugs You Should Try"
Doceniam "Rodeo" i "Birds In The Trap Sings McKnight", ale to "Days Before Rodeo", czyli materiał, gdy Travis tak naprawdę nie był jeszcze w topie mainstreamu, wywarło na mnie największe wrażenie po pierwszym odsłuchu. "Drugs You Should Try" jest dla mnie najlepszym utworem z tego projektu, a ta arpeggio gitara jest tak doskonałym dźwiękiem, że chyba tylko bity do "Antidote" i "Through The Late Night" pod względem produkcji mogą równać się z tym genialnym utworem autorstwa rapera z Houston i producenta Charliego Handsome'a. Sam Travis też pewnego razu stwierdził, że jest to jego ulubiony numer, który stworzył. Puśćcie dzisiaj sobie ten kawałek na dobrym sprzęcie, ręcze za to, że nie będziecie zawiedzeni bez znaczenia jakiego rapu preferujecie słuchać na codzień.
Snoop Dogg "Ups & Downs"
Postanowiłem nie być banalnym i wstawiać tutaj "The Next Episode" Dre, Nate Dogga i Snoop Dogga, które oczywiście uwielbiam, ale ten utwór zna każdy. Postawiłem na solowego Snoopa, bo przecież od zawsze mocno kojarzony był on z ganją i tak, jak w przypadku Kid Cudiego i Wiza Khalify, mógłbym zamieścić tutaj praktycznie cały katalog weterana z Long Beach. 2005 rok to czasy, gdy zacząłem na poważnie interesować się rapem i będąc zafascynowanym tą kulturą jedenastolatkiem chłonąłem go pełnymi garściami. Z tego też powodu często lubie sobie zapętlić utwory z tamtego okresu i nadać trochę nostalgicznego klimatu. Bit Warryna Campbella i celne linijki Snoopa dostarczane nam w charakterystyczny dla niego sposób sprawiają, że zapomina się o wszystkich wzlotach, upadkach i przyziemnych problemach i po prostu cieszy się z życia.
Young Thug "Stoner"
Na początku Young Thug nie do końca mnie do siebie przekonywał. Nie rozumiałem jego fenomenu, gdy wydał "1017 Thug" i robiło się o nim coraz głośniej na scenie. Później jednak wyszedł "Stoner" i ten utwór przekonał mnie do jego twórczości w stu procentach. Pisząc to zdałem sobie sprawę, że ma już on 4 lata i trochę mnie to przeraźiło, ale to tylko pokazuje, jak daleko Thugger zaszedł w relatywnie krótkim czasie. "Stoner" to od dawna mój go-to kawałek podczas różnorakich smoking sessions i raczej długo się to nie zmieni. Modulacja głosu Thuga, tematyka i klimat, który wprowadza ta zsamplowana gitara robią robotę.
Lista Gary'ego Tylera Lisa:
Wiz Khalifa "Mezmorized"
Ten Pan prawdopodobnie przewinie się w tym zestawieniu wiele razy, ale chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć dlaczego. Track nr.2 z legendarnej już EP’ki „Kush & Orange Juice”. Nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu tego kawałka. 22-letni Wiz wypuszcza mixtape, który był katowany przez każdego stonera. Numer na przepięknie płynącym bicie, na którym świetnie odnalazł się młodziutki wtedy reprezentant Pittsburgha.
Isaiah Rashad "4 Da Squaw"
Według mnie jeden z najbardziej "przespanych" i niedocenionych artystów w grze. Niesamowity album „The Suns’ Tirade” i numer ‚4 Da Squaw’, przy którym dosłownie zwalnia czas. Kolejny świetny, delikatny bit, i wolniutkie flow reprezentanta TDE dało w połączeniu coś, do czego musicie zapalić przy najbliższej okazji.
Schoolboy Q "iBetiGOTSUMWEED"
Kolejny przedstawiciel Top Dawg Entertainment. Tym razem Q, który ma wiele kawałków o naszej ulubionej roślinie, jednak wybrałem akurat ten, ze względu iż pochodzi on z debiutanckiej płyty Quincey’a, której może wielu z Was nie słyszało, a naprawdę warto.
Juicy J feat. Wiz Khalifa "Stoner's Night pt. 2"
Przyszedł czas na połączenie, które według mnie przebija wszystkie inne jeżeli chodzi o muzykę, związaną z ‚tymi’ tematami. Sentymentalny dla mnie kawałek, do którego spalały się pierwsze bletki. Świetny mixtape, który jest również obowiązkową pozycją dla każdego stoner’a (z resztą jak cała dyskografia tych dwóch dżentelmenów).
A$AP Rocky "Keep It G"
Mój ulubiony projekt Flacko. Mimo, że dopiero wchodził na scenę, to tamte klimaty odpowiadały mi troszkę bardziej niż jego nowe wydania. Współprace ze Spaceghostpurrpemi lekkie ukierunkowanie w stronę cloud rapu sprawiły, iż ten mixtape znajduje się wysoko w moim rankingu, a na pewno przewinie się na moim głośniku w piątkowy wieczór.
Lista Marka Adamskiego:
Schoolboy Q feat. Ab-Soul "Druggy's Wit Hoes"
Pierwsze płyty Schoolboya nie umywają się jakością do przełomowego Oxymorona czy Blank Face, ale nadrabiają klimatem. Tak jak ten numer z bardzo wymownym tytułem, wręcz amatorskim, ale jak klimatycznym teledyskiem i luzackimi zwrotami od obu panów. Banalny refren wbijajacy się w głowę i bit, który dla mnie jest synonimem dymu. Idealny kawałek na 20 kwietnia!