Fisz zdradza szczegóły nadchodzącego albumu (tylko u nas)
Premiera kompilacji utworów Fisz Emade Tworzywo, pod banderą Asfalt Records, już jutro! Z tej okazji Fisz, czyli Bartek Waglewski, zdradził nam nieco więcej informacji na temat krążka "Numer 1".
Czego możemy spodziewać się po „Numerze 1”?
"Nawet my, do końca, nie wiemy, czego się spodziewać po tej płycie. W tym roku naszej nie będzie; przygotowaliśmy tę, na której pojawią się dwa nowe utwory, które już gramy od jakiegoś czasu na koncertach. To będzie płyta przypominająca nasze rzeczy z wytwórni Asfalt Records, czyli takie, które pozostawiliśmy chyba w roku 2013?, 2012? - nie pamiętam. Ten rozdział zamyka taki rzeczywiście rapowany album "Zwierzę bez nogi". Chcieliśmy zebrać te rzeczy, bo nigdy nie doczekaliśmy się wydań "Polepionych dźwięków" czy "Heavi metal" na płycie winylowej, a mam nadzieję, że też to się pojawi. Trudno nam odpoczywać, trudno nam usiedzieć na fotelu z rękami w kieszeniach, więc już mamy pomysły na nowe rzeczy, dlatego też pojawił się "Zwykły", chociaż ten utwór tak naprawdę jest bardzo stary, pozmieniany miał się pojawić na płycie "Drony", ale nie wyszło. Niedługo pojawi się też utwór "Kanterstrajk", który też już z resztą gramy. Jest kontynuacją tego, co dzisiaj nas najbardziej inspiruje, w przeciwieństwie do "Zwykłego", czyli forma piosenkowa. Myślę, że tak będzie na płytach, będzie dużo muzyki elektronicznej, miejskiej, tego, czym przesiąkliśmy, ale jednak mniej już gadania, rapowania, a więcej piosenek."
Dlaczego odchodzicie od rapowania, skoro to właśnie od tego zaczynaliście?
"Działam z bratem trochę na zasadzie eksperymentowania, ale dogadujemy się. Współpracujemy z zaprzyjaźnionymi wytwórniami. Zawsze wierzyłem, że jeśli ktoś jest autentyczny w tym, co robi i robi to dosyć długo, być może nie porwie stadionów, ale dla mnie ważne są właśnie te osoby, które pozostały przy nas długo. Ale jednak też przychodzą nowe, bo platynowy sukces płyty "Mamut" i "Drony" otworzyły nas jeszcze na wrażliwość ludzi, którzy rapu nie słuchali na co dzień. Więc w naszym przypadku te zmiany są naturalne, nie umiemy inaczej, nie jesteśmy aktorami, nie przebieramy się w różne przebrania z każdą nową płytą. Hip hop jest bardzo szerokim pojęciem, ja wychowałem się w latach 90, wtedy znalazłem swój język muzyczny. Każdy w końcu odcina się od brzmień, których słuchali rodzice. Tak to jest. Lata 90. to była muzyka hip-hopowa, która przede wszystkim, była kojarzona z muzyką miejską, klubową - to była rewolucja, jeśli chodzi o podejście do muzyki i do samego rapowania. Rap był dla mnie ciekawą formą, bo stawiał na tekst, na opowieści o sobie. Chociaż przesiąkaliśmy przeróżną muzyką: wtedy rozwijał się rock, muzyka niezależna, ale też grunge. Przełomowa była zdecydowanie grupa Beastie Boys - był to dla mnie pierwszy biały zespół, który zdecydowanie poradził sobie z muzyką afroamerykańską. Nigdy nie uważałem się za hip-hopowca, rapera, ponieważ traktuję muzykę jako sposób opowiadania o sobie. Zostaliśmy wyróżnieni kiedyś Paszportem Polityki, właśnie za to, że potrafimy łączyć różne gatunki w sposób taki, chyba, naturalny."