Brockhampton - podziemny boysband z pomysłami (Świeża Krew #45)
Nie było takiego podsumowania czy rankingu na zagranicznych portalach, w którym nie zagrzałby sobie miejsca któryś z krążków grupy Brockhampton. A wydali ich w trakcie poprzedniego roku aż trzy, co ciekawe wszystkie przyjęte bardzo dobrze, zarówno przez fanów jak i krytyków. Złożony z niewiadomej ilości członków, zespół dowodzony przez Kevina Abstracta działa na terenie South Central w Los Angeles i po udanym roku 2017 ma duże plany na rok 2018, a wy musicie ich bliżej poznać, by się na nie przygotować!
Brockhampton to grupa, kolektyw, czy jak sami siebie określają boysband, który powstał w San Marcos w Teksasie, z inicjatywy kolegów z czasów szkolnych, Kevina Abstracta oraz Ameera Vanna, na początku 2015 roku. Wszyscy członkowie poznali się za pośrednictwem internetu, a dokładniej forum fanowskiego, KanyeToThe. Gdy cała ekipa się uformowała, przeniosła się do South Central w Los Angeles.
Tam po pracach, na początku 2016 roku wydali swój pierwszy mixtape zatytułowany "All-American Trash", który mimo solidnego wykonania przeszedł bez większego echa. Tak naprawdę był preludium do większego dzieła, jakim jest trylogia "Saturation", która ukazywała się od czerwca do grudnia poprzedniego roku. Jednak co mnie w nich najbardziej intryguje? Czemu sądzę, że wszystkie trzy części są unikalnym, udanym i ważnym dziełem 2017 roku? Bo jest to coś nowego na scenie, coś mniej banalnego niż powtarzalny trap. Przekrój stylówek wszystkich raperów, multigatunkowe inspiracje, od heavymetal po funk, czy r'n'b, świadczą o niezwykłości i dobrym pomyśle na siebie. I co najważniejsze - róźnorodność podejmowanych tematów. Od zwykłej, nasyconej nawiązaniami do kultury masowej, braggi, przez kawałki antysystemowe o brutalności policji, po te bardziej osobiste, dotykające seksualności poszczególnych członków. I jeszcze jedno, refreny. To jak niektóre hooki potrafią wbić się w głowę, jak na przykład ten z kawałka "GOLD"(można posłuchać poniżej), jest niesamowite. Taki "misz masz" powoduje, że poszczególne płyty się nie nudzą, a każdy znajdzie tam coś dla siebie. I mimo tego "misz maszu" ich twórczość nie popada w chaos, wszystko jest misternie poukładane i zaplanowane.
Należy wspomnieć też o tym, że zespołu nie wypełniają wyłącznie raperzy, wokaliści i producenci (czasem niektórzy występują jako pakiet 2 w 1 albo 3 w 1), ale składają się na niego również fotografowie, kamerzyści, czy reżyserzy klipów. Tak naprawdę, jak wspominałem wcześniej, nieznana nam jest dokładna ilość członków, zamieszanych w projekt "Saturation". Ale niektórych można wyróźnić, a przede wszystkim Kevina Abstracta, lidera grupy, rapera i reżysera wszystkich klipów. Warty uwagi jest również Ameer Vann, raper z niskim wokalem i ciętymi, ociekającymi pewnością siebie linijkami. Po za nimi, w szczególności wyróżniają się Merlyn Wood ze swoim jamajskim flow, czy wokalista Joba z łamiącym się wokalem, służącym często jako łagodne chórki albo heavymetalowe outra pokroju kawałka "HEAT".
Na koniec zachęcę was jeszcze jednym, a mianowicie symboliką zawartą w całym projekcie "Saturation". Wszystkie teledyski wyreżyserowano na osiedlach South Central, co ma świadczyć o podziemnym charakterze wydawnictw. Po za tym każdy z nich rozpoczyna się intrem, w którym swoje kwestie po hiszpańsku wypowiada Roberto (również członek Brockhampton) i wprowadza nas w dwóch zdaniach w tematykę danego numeru. Oprócz tego, każdy tytuł kawałka z poszczególnej płyty ma tyle samo liter (W "Saturation I" są to 4 litery). Sprawdźcie to sami, bo naprawdę warto!