Tede o płycie z Borixonem: "Nie doszła do skutku, bo wyruchał moją dziewczynę"
Na początku ubiegłej dekady ukazać miała się płyta "baunsowego" duetu, mocno promującego imprezowe amerykańskie brzmienia Tedego i Borixona "Szlachetny Gib Gibon Skład prezentuje: Fiodor i Borys". Ostatecznie do tego nie doszło, do sieci trafiło jedynie kilka kawałków, a dokładniej freestyle'owych strzałów twórców Gib Gibon Składu. Dlaczego krążek nie ujrzał światła dziennego?
"Było parę kawałków, które gdzieś się rozeszły. Płyta nie doszła do skutku przez to, że Borixon wyruchał moją dziewczynę, o czym wtedy nie wiedziałem. Przeczuwałem tylko, że coś jest nie tak. Jakbym był na jego miejscu, to też byłoby mi głupio się dalej ze mną przyjaźnić. Po latach Borixon przyznał się do tego w dissie, a potem napisał mi SMS-a, że chciał mnie tylko zdenerwować i to była ściema. Oczywiście nie będę ścigał dziewczyny po kilkunastu latach i ustalał faktów. W chuju to mam, nasze drogi się rozeszły i nie ma do czego wracać. Choć Borixon chciał w naszej wytwórni wydać płytę, która potem ukazała się w Stoprocent. Borixon rozmawiał ze mną o tym na koncercie w Kielcach. Biorąc pod uwagę, że widziałem nagranie, na którym razem z Onarem najebani freestylują i mi ubliżają, powiedziałem, że nie mogę tego zrobić." - mówi Tede w rozmowie w nowym numerze magazynu Vaib.
Poniżej wspomniany diss oraz sprostowanie: