Dlaczego tegorocznego Polish Hip-Hop TV Festivalu nie można przegapić?
W ostatnich latach obrodziło w Polsce w rapowe festiwale, które znaleźć można na Pomorzu, Mazurach, w Górach i w przeróżnych innych lokalizacjach. Równo za tydzień w Płocku rozpoczyna się jednak Polish Hip-Hop TV Festival, który od samego startu w roku 2013 wyróżnia się na owej festiwalowej mapie pod wieloma względami, a w tym roku prezentuje jeszcze okazalej niż wcześniej. Dlaczego fani dobrego rapu imprezy na płockiej plaży przegapić nie mogą?
1) Bo przy pierwszej edycji pisaliśmy...
"Nadmorska" plażowa sceneria nad Wisłą, przy sporej trawiastej skarpie i temperatury powyżej 30 stopni (ostatniego dnia podobno aż 37). A do tego świetny klimat, wyjątkowo sprawna jak na pierwszą edycję organizacja oraz rozbudowany line-up obejmujący zarówno legendy jak najświeższe talenty. (...)
Na polskiej mapie festiwalowej widocznych jest sporo miast. Po tym, co działo się w dniach 1-3 sierpnia wygląda na to, że powinien do nich dołączyc Płock, bo organizatorzy stanęli na wysokości zadania przygotowując w krótkim czasie dopracowany w detalach i emanujący klimatem rapowy maraton a fakt, że głównodowodzący całością po ostatnim koncercie praktycznie nie był w stanie mówic doskonale oddaje zaangażowanie.
... a z roku na rok wszystko wygląda tylko lepiej. Zarówno pod względem organizacyjno-logistycznym (zero obsuw za każdym razem!), frekwencyjnym jak muzycznym.
2) Bo pod względem klimatu Płock coraz częściej nazywany jest "polskim Kempem", a plażowe otoczenie, mocarny line-up oraz wszechobecny hip-hopowy vibe nastrajają pozytywnie już od czwartkowej rozbiegówki
3) Bo spotkamy tu najbardziej utytułowanych MC na scenie.
Pezet, O.S.T.R., Tede, Sokół - jakkolwiek nie układać by rankingów wszechczasów dla najważniejszych polskich raperów w historii to każdy z nich musi znaleźć się w ścisłej czołówce. Tutaj wystąpią wszyscy czterej - a warto dodać, że Pezeta na festiwalu dawno nie widzieliśmy (z powodów zdrowotnych) a Tede w "collabo" z DJ-em Buhhem intryguje nas już przy rzucie oka na plakat.
4) Bo spotkamy tu najgorętsze nowe twarze
Nie musi się to wykluczać czyż nie? Podczas gdy słuchacze dzielą MC na dinozaurów i gimbograjków to tutaj dostajemy pełen przekrój, od ikon z rękawami pełnymi evergreenów po rozchwytywanych w ostatnim roku Taco Hemingwaya, Wac Toja, Żabsona czy Otsochodzi i błyskawicznie łapiących wiatr w żagle ReTo, Bedoesa czy Emesa. Do wyboru do koloru.
5) Bo w jury bitwy płockiej jest 2 uczestników Bitwy Płockiej
Tak, historia w hip-hopie zawsze grała ogromną rolę i póki działamy nie damy jej oderwać od obecnych wydarzeń. Bitwa freestyle'owa na festiwalu w Płocku nie byłaby tak wyjątkowa gdyby nie kultowe starcie Obrońcy Tytułu vs Gib-Gibon i nie miałaby tego smaczku gdyby w jury nie siedział WSZ. W tym roku dołącza do niego jeszcze CNE, co doda do całych zmagań dodatkową nutkę pikanterii - a już w ubiegłych latach emocji przecież nie brakowało.
6) Bo... sami spójrzcie na ten plakat. Line-up na te 2 dni jest naprawdę przepotężny, a jeśli dodamy before z eliminacjami bitwy i after z rejsem po Wiśle to wychodzi piękny hip-hopowy weekend. Widzimy się!