DMX "Jeśli nie potrafisz kogoś poruszyć, przestań rapować" - wywiad
Wywiad z DMX'em to bez wątpienia jedno z naszych największych popkillerowych osiągnięć w kategorii rozmów zagranicznych. Dark Man X'a udało nam się dorwać po Warsaw Challenge, około 3 w nocy przed jego hotelowym pokojem, po kilkuminutowej rozmowie z jego menedżerką, od której najpierw usłyszeliśmy, że nie ma szans... Wymęczony i padnięty MC/aktor rodem z nowojorskiego Yonkers wcześniej zafundował zgromadzonym w Parku Sowińskiego tysiącom słuchaczy niezapomniane show, i bez trudu zyskał sobie sympatię warszawskiej publiczności.
Medialne doniesienia i spekulacje o tym, jakoby należało się obawiać X'a, że jest nieobliczalny i lepiej nie zbliżać się do niego bez oddziału SWAT w pobliżu, okazały się stertą bzdur. Potwierdziła się natomiast wypowiedź Ja Rule'a, starego kompana Earla Simmonsa z czasów gdy razem koncertowali, w której mówił, że to od X'a nauczył się, jak podchodzić do fanów oraz że należy im zawsze okazywać szacunek i być otwartym. Wszyscy, którzy mieli zresztą okazję porozmawiać wtedy krótko z X'em i zbić pionę - czy to przed koncertem, kiedy wyszedł do ludzi i zaczął się z nimi modlić, czy na backstage'u po całym show - odnieśli to samo pozytywne wrażenie - to naprawdę w porządku gość.
Pech chciał jednak, że podczas zgrywania naszych materiałów coś poszło nie tak i w rezultacie utraciliśmy cały zapis wideo przeprowadzonej rozmowy... Stąd tak duże opóźnienie - mieliśmy nadzieję, że uda się odzyskać to video - jednak wszelkie próby były bezkusteczne... Stwierdziliśmy jednak, że nie ma sensu trzymać audio i przetłumaczonego już tekstu na dysku, także prezentujemy wam wywiad w formie tekstowej + audio, bez zapisu wideo.
Z pierwszym żołnierzem Ruff Ryders porozmawialiśmy m.in. o odbiorze jego ostatniego LP "Undisputed", współpracy z jego idolem z dzieciństwa Rakimem, planowym sequelu filmu "Belly", w którym grał wspólnie z Nasem, wkładzie wytwórni w powstawanie jego albumów czy nieopublikowanym w końcu podwójnym albumie "Walk With Me Now", "Fly With Me Later". Artysta opowiedział też, dlaczego zdecydował się przekazać zyski z pierwszego tygodnia sprzedaży "Undisputed" ofiarom zamachu na World Trade Center oraz podzielił się muzycznymi i aktorskimi planami na przyszłość.
Rozmowa: Marcin Natali, Paweł Miedzielec
Tłumaczenie: Marcin Natali
Montaż: Rafał Samborski
Pod spodem zapis audio rozmowy, opatrzony m.in. zdjęciami z naszej fotorelacji, a także dla zwolenników wywiadów czytanych - sam tekst.
Paweł: X, witamy w Polsce.
DMX: Dzięki.
Jak oceniasz koncert?
Koncert był niesamowity. Przyszli prawdziwi fani hip-hopu. To był dla mnie zaszczyt, że mogłem być na tej scenie i otrzymać tyle miłości, prawdziwy zaszczyt.
To był według mnie prawdopodobnie najlepszy koncert hip-hopowy, jaki mieliśmy do tej pory w Polsce.
Wow, serio?!
Tak, mieliśmy trochę kozackich koncertów, ale to było chore!
Widzisz, takie rzeczy, to, że to mówisz, zawstydzają mnie. Nie sprawia to, że mówię "Ooo ale ze mnie kozak". Sprawia, że jestem wdzięczny Bogu za talent, za odbiór. Wszystko jest błogosławieństwem. To mnie zawstydza. Udało mi się wciągnąć na scenę gościa na wózku, i dawał czadu na wózku, to było prawdziwe. Spotkałem jego rodziców, jego mama się rozpłakała, uściskaliśmy się... O to właśnie w tym wszystkim chodzi. Jeśli nie potrafisz kogoś poruszyć, przestań to robić. Ludzie słuchają, ponieważ potrzebują czegoś, co poczują. Otworzą się przed tobą ale jak źle na nich wpłyniesz, będę tam, żeby cię zniszczyć. Tym właśnie jestem, jestem obrońcą dobrych intencji, ludzkich uczuć i słowa. Stoję na straży wagi słowa.
Po okresie przerwy powróciłeś w 2012 roku nowym albumem "Undisputed". Jak z Twojej perspektywy wyglądał odbiór płyty, czy jesteś zadowolony?
Nie, nie jestem zadowolony z odbioru. Zabrakło dobrej promocji, odbiór był mieszany... Ale ja ze swojej strony utrzymałem poziom. Ja dałem z siebie to, co miałem dać, jak zawsze, i dalej będę robić swoje. Także jestem wdzięczny za tę konsekwencję, za to, że byłem w stanie utrzymać pewien poziom talentu i nie zejść poniżej tego. Bo jeśli kiedykolwiek zejdę poniżej tego poziomu, to przestanę. Przestanę. Mogę tylko iść w górę.
Słyszałem plotkę, że pracujesz nad nowym albumem...
Tak długo jak żyję, będę tworzyć muzykę. Nie zaczynam tylko dlatego, że dostaję budżet na album, kumasz. Piszę, gdy Bóg daje mi błogosławieństwo, natchnienie,
motywację i inspirację. Wtedy piszę. Więc jak przychodzi pora na album, to już jest praktycznie gotowy. "O, proszę bardzo, macie, dzięki".
Widziałem na Twitterze zdjęcie Twoje i Swizz Beatza. Czy możemy więc spodziewać się na nowej płycie waszego klasycznego brzmienia?
Ta sama formuła. Ja i Swizz. Ja i Dame Grease, ja i PK, Irv Gotti, Scott Storch. O to chodzi.
Marcin: W zeszłym roku wypuściłeś numer "Don't Call Me" z Rakimem. Jak współpracowało Ci się z Rakimem i jak ważna była jego muzyka dla Ciebie, gdy dorastałeś?
Rakim stanowił jedną z moich największych inspiracji jeśli chodzi o hip-hop. Pamiętam czas, gdy największa dyskusja wśród wszystkich, których znałem, toczyła się wokół tego, kto był lepszy - Big Daddy Kane czy Rakim? Ja zawsze trzymałem stronę Rakima, ponieważ był poważny, lirycznie niesamowity, i nawet nie przeklinał. Mówiliśmy "Yo, God jest niesamowity". Nie byliśmy razem w studiu gdy nagrywaliśmy ten numer, ale nagraliśmy obaj swoje zwrotki w tym samym studio. Myślę, że to było konieczne, ponieważ wzajemny szacunek sprawiłby, że zachowywalibyśmy się inaczej niż normalnie. A tak on zrobił swoje, ja swoje i mieliśmy swobodę, bo nie znajdowaliśmy się w swojej obecności, gdy nagrywaliśmy. To świetny kawałek. Świetny, świetny, świetny kawałek i cieszę się, że mogłem stać się jego częścią. Nie spotkałem jeszcze tej dziewczyny Shontelle, która śpiewała refren, chcę ją poznać.
W 1997 r. wystąpiłeś gościnnie w klasycznym numerze LL Cool J'a "4,3,2,1" wspólnie z Canibusem, Redmanem i Method Manem, [od którego zaczął się beef LL Cool J'a i Canibusa]. Jak doszło do powstania tego utworu?
Po prostu poprosili, bym się dograł to dograłem się.
I tyle?
Tak.
Byłeś później jeszcze w kontakcie z LL'em?
Po tym numerze? Tak, widzieliśmy się, ale nie trzymamy się razem, jesteśmy po prostu innymi ludźmi.
P: Kilka miesięcy temu słyszałem plotkę o rzekomym sequelu do klasycznego filmu "Belly", w którym grałeś z Nasem. Czy zamierzasz w nim wystąpić?
Tak, oczywiście. Chcemy zrobić właściwy sequel. Współpracowaliśmy razem z Nasem w kwestii spisania historii, czy samej rozmowy o fabule. Nas mi pomagał. Mam nadzieję, że uda nam się to zrobić. Jeśli to ma się wydarzyć, to się wydarzy, jeśli nie... Wiesz, myśleliśmy nad tym, wymyśliliśmy dobrą historię, włożyliśmy w to wiele pracy. Włożyliśmy wysiłek. Kumasz, czuliśmy że potrzebujemy to zrobić...
Wypuściłeś przez lata wiele klasycznych albumów.
Nie, wcale nie. Wytwórnie je wypuściły, nie ja.
Tak, ale Ty nagrałeś te płyty.
Tak, ale to już było nagrane. Wzięli różne kawałki i wypuścili je jako płyty, ja nie miałem z tym nic do czynienia, ale jasne, to moja muzyka. Po raz kolejny, to błogosławieństwo wiedzieć, że mam na koncie klasyki, podczas, gdy wciąż nagrywam. Kumasz? To jakbym był legendą, a wciąż żyję. Coś w ten deseń. To błogosławieństwo, mieć klasyki i wciąż być aktywnym. To jak być odznaczonym bohaterem wojennym i wciąż pełnić czynną służbę. Czaisz? Jestem odznaczonym bohaterem wojennym i wciąż pełnię czynną służbę, wciąż jeżdżę na misje? Szalone.
Czy możesz podzielić się z nami jakimiś wyjątkowymi wspomnieniami związanymi z Aaliyah? Ponieważ byliście ze sobą blisko zanim odeszła.
Aaliyah miała piękną duszę, była piękną osobą. Tęsknię za nią każdego dnia...
Czy jest jakaś szansa, że będziemy mogli Cię usłyszeć na nadchodzącym albumie Aaliyah wspólnie z Timbalandem i Missy Elliott?
Mam taką nadzieję. Jeśli Timbaland i Missy będą również na tej płycie to bardzo chciałbym być jej częścią.
Czego możemy się spodziewać od DMX'a w 2014 roku? Czy masz w planach jakieś specjalne koncerty, nadchodzące kooperacje?
Możecie się spodziewać bliższej, silniejszej więzi z Bogiem. Możecie się spodziewać tego, zdecydowanie. Nie wiem czego jeszcze. Nie wiem czy powinniście oczekiwać czegokolwiek, czy wszystkiego, nie umiem na to odpowiedzieć. Na pewno zobaczycie jednak bliższą, silniejszą więź z Bogiem.
M: Kilka lat temu planowałeś wypuścić dwa albumy tego samego dnia.
Taaak, "Walk With Me Now", "Fly With Me Later".
Dokładnie.
Niestety nie do końca tak wyszło... Jeśli coś ma się stać, to stanie się. Tylko dlatego, że ja tego chcę, tak myślę, albo mówię, to nie znaczy, że to się wydarzy. Kumasz? Jeśli ma się stać to się stanie. Cały czas jestem w posiadaniu tych albumów. To tylko pokazuje mój poziom myślenia i mój wkład. Pełno jest różnego typu hamulców i blokad, mnóstwo blokowania, wiele akcji typu "Nie pozwólcie mu tego zrobić".
Ze strony wytwórni?
Taaak, masa. Jest jak jest, mnóstwo w tym polityki. Pieprzyć ich. Powiedz im niech ssą pałę. Macie swoją politykę sukinsyny!
Moim zdaniem jesteś jednym z ostatnich w pełni oryginalnych i unikalnych MC's, jacy zadebiutowali w hip-hopie.
Dzięki.
Zainspirowałeś również całą nową generację raperów. Czy wciąż odzywa się do Ciebie wielu młodych artystów, którzy chcą z Tobą nagrać?
Tak, i jestem za to wdzięczny. Z niektórymi nagrywam, z innymi nie, ale doceniam to błogosławieństwo i fakt, że wciąż się do mnie odzywają.
Który Twój album jest dla Ciebie najbardziej wyjątkowy i dlaczego właśnie ten?
Nie mam jednego, który byłby dla mnie bardziej wyjątkowy od drugiego. Wszystko zależy od tego, przez co akurat przechodzę w danym czasie, jak się czuję, w jakim jestem nastroju i który utwór najlepiej temu odpowiada... Tak więc, Polsko - mam nowy slogan dla Warszawy:
WAR CAME, WAR SAW, WE SURVIVED
[Wojna przyszła, wojna zobaczyła, my przetrwaliśmy]
Kiedy ukazało się "Undisputed", zdecydowałeś się przekazać zyski z pierwszego tygodnia sprzedaży płyty ofiarom zamachów na World Trade Center z 11 września 2001.
Tak. Widzisz co to jest, widzisz to? Twin Towers. [Bliźniacze Wieże] [X pokazuje wytatuowane na swojej szyi wieże World Trade Center] Jestem Nowojorczykiem i właśnie tak będę zawsze pamiętał Nowy Jork. Postawili tam teraz nową Wieżę Wolności [Freedom Tower]... Ale tak wygląda Nowy Jork, w moim sercu... Cały czas modlę się za ofiary tych zamachów i za ich rodziny. Ich rodziny również były ofiarami. Rozumiesz? To wciąż jest dla mnie bardzo ważne.
Pewnie masz masę niepublikowanych utworów sprzed lat. Czy myślałeś kiedyś o wypuszczeniu jakichś "The Lost Tapes", na wzór Nasa?
Tak, zrobię to, chcę to zrobić. Myślę o wypuszczeniu 5 płyt na raz... Dlatego, że muszę opublikować całą moją "świecką" muzykę, bo jak już przejdę na Gospel, to nie będzie odwrotu. Trzeba obrać jedną drogę na stałe. Może się ona zmieniać, i zmieni się tak czy inaczej, ale zawsze będę szedł jedną drogą konsekwentnie, nie robię niczego na pół gwizdka.
A jak mają się sprawy Twojej kariery aktorskiej, czy dalej planujesz grać w filmach?
Już nie mogę się doczekać grania w kolejnych filmach. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to jeszcze w tym roku wyjdzie film, w którym gram u boku Chrisa Rocka. Jestem wdzięczny za to, że posiadam ten talent, i zamierzam go wykorzystywać. Bloodline Films, let's get it!
Świetnie, czekamy więc na to.
015, 014, 015! Czy naprawdę pisze się tam "0"? <śmiech>
Ok, wielkie dzięki za wywiad!
Dzięki!
hahah tak, to ja;) Nazwisko nie jest polskie, a włoskie, także w ogóle się nie odmienia :) Pozdr!
A czy Scorsese np. odmieniasz? Martina Scorsesego? Ala Paciny? hell no;) Taka sama zależność.
Tam chodziło o rok, 2015 lub 2014 - w kontekście tego, kiedy ukażą się jego nowe projekty, 014, 015 oznacza skrótowe '14, '15, tylko że Amerykanie nie mówią "fifteen" (jeśli już to twenty fifteen) a X tutaj użył jeszcze innej formy "o fifteen", tak jak 2009 to '09 a nie "nine", a zero po prostu wymawia się jako "o" zamiast "zero".
Stąd też pytanie X'a czy to "0" się zapisuje (odpowiedź brzmi nie, ale specjalnie napisałem wyjątkowo '014 żeby pokazać cały specyficzny komizm sytuacji) ;) Mam nadzieję, że jasno to rozpisałem;) Pozdr