Wu-Tang Clan - "Once Upon a Time in Shaolin" do odsłuchu za... 88 lat?
2 marca w Nowym Jorku odbyła się ekskluzywna sesja odsłuchowa legendarnego już Dzieła Sztuki Wu-Tangu - "Once Upon a Time in Shaolin". Przypomnijmy - to jedyny w swoim rodzaju projekt Wojowników ze Staten i producenta Cilvaringza, zawierający 31 utworów, wydany w tylko jednej kopii, opakowanej w gustowną szkatułkę - początkowo miał być eksponatem podczas ogólnoświatowej trasy po muzeach i galeriach. Po pewnym czasie jednak zrezygnowano z tego pomysłu i album wystawiony został na aukcji. Na wspomnianej marcowej sesji - podczas której zaproszeni goście odsłuchali 13 minut materiału - RZA i Cilvaringz podzielili się także ciekawymi informacjami na temat powstania, a także przyszłości albumu...
Okazuje się, że nabywca "Once Upon a Time in Shaolin" będzie mógł udostępnić album do publicznego odsłuchu.... dopiero po 88 latach. Poczatkowo, RZA i Cilvaringz zostawili kupującemu pełną dowolność. Zainteresowanie projektem stało się jednak tak duże, że panowie, nie chcąc, aby "Once Upon a Time" pozbawione zostało statusu dzieła sztuki - musieli zmienić taktykę. "Gdy kupujesz obraz bądź rzeźbę, nabywasz dzieło, nie prawo do jego powielenia - tłumaczy RZA - Jeśli jesteś właścicielem obrazu Picassa, nie znaczy to, że możesz swobodnie sprzedawać jego reprodukcje - oznacza to, że jesteś jedynym właścicielem oryginału. To właśnie 'Once Upon a Time in Shaolin' - oryginalne dzieło, nie master, który możesz sobie dowolnie kopiować. Innymi słowy - fani Wu dopiero w 2103 roku będą mogli usłyszeć ten ultraprojekt Dziewiątki...
Dlaczego 88? RZA wyjaśnia: "Każdy, kto zna twórczośc Wu-Tangu, wie, że często zahaczamy o tematykę numerologii, symboliki i matematyki. Gdy tworzyliśmy 'Protect Ya Neck' i 'M.E.T.H.O.D. Man', było nas ośmiu. Liczby tego roku - 2,0,1,5 - także dają wynik 8 (...) Numer 8 na boku albumu to symbol nieskończoności, tak samo jak na 'Wu-Tang Forever'. Możecie nazwać to matematycznym przypadkiem, ale dla nas ta liczba zawsze miała wielkie znaczenie. To także porusza kwestię długowieczności w muzyce w czasach masowej produkcji... A "długowieczność" i "muzyczne dziedzictwo" to kluczowe aspekty tego albumu".
Listening session "Once Upon a Time in Shaolin" ujawniła też kilka interesujących faktów - polecam przeczytać artykuł Erika Diepa z HipHopDX. Muzycznie album to powrót do korzeni, do klasycznego, dusznego brzmienia Wu z czasów "Enter the Wu-Tang", opartego na soulowych samplach i urywkach z filmów kung-fu. Gościnnie na albumie usłyszymy (?) m.in. Redmana, aktorkę Carice Van Houten, Cher (nawet dwukrotnie), a także... piłkarzy z klubu FC Barcelona (!). Do albumu dołączona jest 174-stronicowa książka, zawierająca teksty i anegdoty dotyczące trwającego, bagatela, 6 lat - powstawania albumu....