Buczer o polskiej scenie: "Gdzie w tym wszystkim jest muzyka?"
Coraz więcej osób narzeka w ostatnim czasie na stan polskiej sceny, oraz to, jak jej wygląd i charakter zmienił okres drugiego boomu. Tym razem parę gorzkich słów od siebie dorzucił Buczer z PTP, narzekając na brak zasad czy małolatów obrażających wszystkich wokół a tracących jaja w konfrontacji live...
"Jak czytam i obserwuję to co teraz dzieje się na scenie, to mi się bez kitu odechciewa pomału brać w tym udział... Zasady? Jakie kurwa zasady? Rapujący konfidenci, małolaty z "dwoma kawałkami" w dorobku obrażający wszystkich dookoła, dzieci rapujące o rzeczach o których nie mają bladego pojęcia, pikieje, bonusy (bgc oczywiście), przebaczanie starych grzeszków, bo przecież ktoś ma skillsy, a liczy się tylko muzyka... gówno prawda w tym szczególnym jej gatunku nie tylko umiejętności się przecież liczą. O co w tym wszystkim chodzi?" - pyta raper.
"Więcej nadmuchanych sztucznie afer wyjaśnianych po facebookach. Pokolenie małolatów, które myśli, że może na trackach obrażać bezkarnie ludzi, a potem na koncertach przy konfrontacji zwieszają łby, albo proszą organizatorów o ochronę bo się boją, czy też zwyczajnie nie są wpuszczani na backstage bo są nie mile widziani w towarzystwie normalnych ludzi (znam takie przypadki i zdziwili byście sie kurwa jak wasi najbardziej wyszczekani idole stoja jak pizdy ze zwieszonymi główkami, tłumaczą kolegom po fachu których zaczepiali, że to nie tak. Aż w oczy szczypie smród kupy, którą mają w portach przy tego typu sytuacjach). Rzygać mi się chcę od tego wszystkiego. Gdzie w tym wszystkim jest muzyka? Jeśli opowiadasz o kimś niepochlebne historiie (czesto wyssane z palca i nie mające nic wspólnego z prawdą) to licz się z tym, że prędzej czy później spotkasz się z osobą, którą obrażasz i będziesz musiał to wyjaśnić. Wiem, że się rozpisałem, ale kurwa mać to już się robi nudne. To tyle. Piona dla normalnych ludzi!" - kończy Buczer wypowiedź za pośrednictwem swojego FB.