Bisz podsumowuje rok po "Wilku Chodnikowym" i ujawnia zarobki
Szczerość w rapie to coś, co w rapie ceniło się od zawsze, dopiero w ostatnich latach wydaje się, że coraz mniej osób zwraca na nią uwagę a podstawianie nóg, hipokryzja czy dopasowywanie się do dominujących poglądów, by uzyskać lepsze liczby dzięki nieogarniętym sezonowym słuchaczom zaczynają być na porządku dziennym. Tym bardziej warto wyróżniać i doceniać szczerość i autentyczność. Przedwczoraj na swoim facebooku Bisz postanowił podsumować okres od wydania "Wilka Chodnikowego" - jednak w niespotykany w rapowym światku sposób. Zamiast ogólników rozpisał dokładnie, ile zarobił, na co wydał lub odłożył kasę i za co wdzięczny jest słuchaczom...
Najpierw VNM w pewien sposób złamał w "Hajs się zgadza" tabu "cyferek", teraz bydgoski Wilk Chodnikowy otworzył się chyba jeszcze bardziej. Tak, wiem, że w niektórych mediach informacja już się pojawiła, ale nie "hotnewsowość" jest tu najważniejsza, a to, by takie rzeczy pokazywać i propsować. Szczerze - po przeczytaniu poniższego wpisu jestem dumny, że w małym stopniu przyczyniliśmy się do promocji takiej właśnie osoby. "Make the money, don't let the money make you, change the game, don't let the game change you". Wielki szacun Biszu.
"TRANSPARENTNOŚĆ (w dość dokładnym przybliżeniu).
Tworzę dzięki Wam, przekazuję idee dzięki Wam, w jakimś sensie (póki co odległym) jestem i mam zamiar być (w moim i mam nadzieję bliskim Wam sensie) politykiem [działaczem] (gdyż gry słowne są ciekawe do pewnego stopnia, ja mam zamiar coś rzeczywiście zmienić; póki co nie mam wystarczających kompetencji ale pracuję nad tym). Dla tej transparentności powiem Wam ile na Was zarobiłem i jak wykorzystałem (i mam zamiar wykorzystać) ten kapitał, a jestem oszczędny uwierz a jak nie wierzysz spytaj mojej narzeczonej .
W ostatnim roku:
NA WILKU ZAROBIŁEM:
- z płyty - ok. 50 tysięcy złotych.
- z koncertów (które gramy wraz z organizacją w drużynie od 6 do 10 osób) - ok. 50 tysięcy złotych.
ODŁOŻYŁEM (mieszkając póki co z [kochanymi] rodzicami):
- 75 tysięcy złotych (na kupno mieszkania)
- 15 tysięcy złotych (na rok życia w razie końca dobrej passy po to, żebym mógł bez Waszego wsparcia tworzyć co chcę, dla mojego, Waszego i sztuki rapowej dobra).
WYKORZYSTAŁEM NA:
- życie, Zus, podatki, pomoc rodzicom, studia zaoczne (nie są to tanie rzeczy), adopcja serca (najważniejsze i najtańsze), kino, książki, płyty, wspieranie lokalnego biznesu (bary, puby, odzież niemarkowa).
MAM ZAMIAR WYKORZYSTAĆ NA:
- kupno mieszkania (które pozwoli mi odnaleźć jakikolwiek rytm pracy, który przy ukochanej mieszkającej daleko i przy naszej pracy na nieoczekiwane zmiany prowadzi do życia na wariackich papierach): 75 tyś. wkładu (props dla wszystkich, którzy nie mają nic... dramat, pamiętam o Was; hwdbanki), plus pomoc rodziny, plus 60 tyś. kredytu = 2 pokoje ok. 45 metrów w Bydgoszczy.
- z ewentualnych zostatków - założenie jakiejś własnej firmy o nastawieniu charytatywno-komercyjnym w przyszłości.
- 15 tyś. - na rok życia, podczas którego studiuję, rozkminiam, tworzę i poddaję krytyce rzeczywistość po to aby powiedzieć Wam i sobie coś prawdziwego o niej i może wbić w nią konstruktywny i płodny chuj (po to tu jesteśmy, czyż nie?).
Tak to wygląda i wiem, że dla wielu z Was te sumy są kosmiczne (takimi były też dla mnie przez ostatnie dziesięć lat kiedy nie miałem nic) - ale to jest start, który mi daliście. DZIĘKUJĘ i bądźcie pewni, że odpłacę Wam należycie.
Moi drodzy Wy. Wszystko przed nami. A mierzymy wysoko.
Ps. (bo wiele osób źle stenografuje ten numer)
To nie Ty jesteś szczurem ziomuś...
To życie to kanał. "
4 zł od sztuki, to nie tak mało. Pamiętam jak w Ślizgu był artykuł kto i ile zarabia na pojedyńczej płycie. Kiedyś artysta dostawał (jak dobrze pamiętam) 1 zł od sprzedanego krązka. Więc, albo jest lepiej na rynku, albo Fandango tak dobrze traktuje Bisza.