Sokół komentuje nagranie numeru z R.A. The Rugged Manem - tylko u nas
Od razu po Hip Hop Kempie (na którym przeprowadziliśmy z nim videowywiad - publikacja niebawem) R.A. The Rugged Man przyjechał do Warszawy a wczoraj wieczorem... wpadł do studia Otrabarwa razem z Sokołem i Hadesem. Jak doszło do kooperacji z jedną z największych ikon niezależnej sceny oraz jak wrażenia po sesji nagraniowej? Specjalnie dla nas sytuację skomentował Wojtek Sokół:
"Można powiedzieć, że dużo było w tym przypadku. Wszystko zaczęło się w momencie kiedy ktoś przysłał nam link do kawałka "Open relationship" Psalm One i R.A. The Rugged Mana. Okazało się, że nagrali go na bicie Shuko, który od wielu miesięcy był już wydany na naszej płycie. To było słabe, bo Polacy zaczęli atakować w komentarzach na YT bardzo mocno, pisząc, że oni ukradli bit, zaczęło być niemiło. Wtedy skontaktowaliśmy się we trójkę ze sobą, Ja, Shuko i R.A. i postanowiliśmy nagrać krótki filmik na YT w którym uspokajamy sytuację. Tak się poznaliśmy. Od razu powstał pomysł nagrania wspólnego kawałka, który będzie takim oddaniem hołdu dla hip hopu, pokazaniem, że przy takich sytuacjach normalni ludzie potrafią obrócić to na korzyść sceny, zamiast kłócić się i obrażać. Nagle dwa dni temu, dzień po swoim koncercie na Hip Hop Kempie, R.A. napisał do mnie wiadomość, że jest w Warszawie i czy wchodzimy w końcu do studia z tym kawałkiem, bo minęło półtora roku. To było zaskakujące. Ale taki jest hip hop. Napisaliśmy kawałek na kolanie i nagraliśmy. Nie mogłem nie zadzwonić do Hadesa, reprezentanta Prosto, który ma ogromny szacunek do R.A. i wiedziałem, bo kiedyś rozmawialiśmy o tym, ze chciałby z nim nagrać. Tak więc Hades pojawia się "gościnnie" w tym kawałku, razem z DJ Kebsem i DJ Falcon1, oraz, co zaskakujące bardziej z Dragonem Davy z Soundkail, który od lat wydaje solowe płyty. To będzie zwłaszcza ukłon w kierunku starszych słuchaczy, którzy pamiętają popularność w Polsce tego francuskiego ragga-hip hopowego składu 10 lat temu.
Sesja nagraniowa była spontaniczna, Deszczu zgodził się nas nagrać w nocy, DJ zrobili cuty w czasie kiedy my pisaliśmy teksty. Studio OtraBarwa przeżyło już kilka nieprzewidzianych wizyt. Skończyliśmy nad ranem, R.A. nagrywał na siedząco, bo ma złamaną nogę i powiem szczerze, że nie widziałem jeszcze nikogo, kto nagrywa z taką charyzmą. Szacunek."