Mc Breed & DFC "Ain't No Future In Yo' Frontin'" (Diggin' In The Videos #244)

Wśród zdecydowanej większości polskich słuchaczy, Mc Breed pozostaje nadal postacią totalnie anonimową i nawet najwięksi zapaleńcy z nad Wisły jarający się ostro Midwestem, mają spore zaległości z twórczością reprezentanta Flint, Michigan. W czasie prawie 20-letniej kariery, Breed wypuścił ponad 10 solowych krążków i zapisał na swoim koncie co najmniej dwa klasyczne nagrania, które powinien kojarzyć przeciętny zjadacz Hip-Hopu w naszym kraju. Jeden z nich zaprezentuję wam w dniu dzisiejszym.

 

O "Ain't No Future In Yo' Frontin'" świat usłyszał po raz pierwszy pod koniec 1991 roku, kiedy światło dzienne ujrzał debiutancki, wspólny materiał Mc Breeda i grupy DFC. Od tego czasu minęły już ponad dwie dekady a kawałek ten jest nadal grany w hiphopowych rozgłośniach i na oldschoolowych imprezach. Co przemawia za długą żywotnością tego numeru?

Na pewno wykorzystanie sprawdzonych patentów, którymi są tutaj sample z klasycznych, funkowych nagrań ("Funky Worm" Ohio Players i "More Bounce To The Ounce" Zapp), użytych niezliczoną ilość razy, szczególnie przez raperów z zachodniego wybrzeża.
"Ain't No Future In Yo' Frontin'" było nie tylko jednym z pierwszych utworów, które można śmiało określić mianem "g-funkowego" - jest to też jeden z pierwszych tego typu kawałków, powstały poza obszarem Kalifornii - uważanej za kolebkę G-Funku. Z warstwą muzyczną wyjątkowo dobrze komponował się również drażliwie skrzypiący głos Breeda, który był odmienny od większości wokali i o dziwo, wpadał w ucho. Nad klipem nie ma się specjalnie co rozwodzić, ponieważ na początku lat 90-tych panowała moda na proste teledyski, składane w większości z kilku ujęć a budżet na nakręcenie dobrego video był relatywnie mniejszy niż dziś...

"Ain't No Future In Yo' Frontin'" zajął 12 miejsce na liście Hot Rap Singles i stanowił świetny wstęp do udanej kariery solowej rapera, przerwanej niespodziewanie w wieku 36 lat przez śmierć z powodu niewydolności nerek... R.I.P. Mc Breed.

Ron Jeremy
MC Breed to klasyk przecież, R.I.P. my nigga! Jego ostatni album to taka kosa, że ja pierdole...
2r2n
ja się za to jaram "The new prescription"
Colt
dla mnie kawałek z 2pac jest nieśmiertelny
Cebul
Wielki szacun dla niego za wszystko czego dokonał. Miał wiele świetnych albumów,które słucham do dziś ''20 Below'',''The New Breed'',''Funkafied'' czy ''To Da Beat ch'all'' można by długo wymieniać......+R.I.P. MC Breed

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>