Killer Mike "R.A.P. Music" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-08-09 16:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 3)
"Jak już wspomniałem Zabójczy Mike nie zabija nas charyzmą, nie powala techniką, ale ma coś do powiedzenia i robi to z sensem. Ma swoje przemyślenia, potrafi je przekazać i dobrać do tego odpowiednie bity" - tymi słowami zakończyłem recenzję poprzedniej płyty Killer Mike'a "Pl3dge".Od tego momentu minął rok, a Mike wydał kolejny album . Czy jest lepszy od poprzedniego? Tak. Nawet dużo lepszy.

Killer Mike

Po pierwsze muszę przyznać, że wszystkie wady z "Pl3dge", raper z Atlanty wyeliminował na nowym wydawnictwie. O ile na poprzednim albumie Mike nie powalał charyzmą, był jedynie poprawnym rzemieślnikiem, o tyle na "R.A.P. Music" słychać wielki postęp. Killer jest "killerem". Jest pewny siebie, ma bardziej drapieżne flow, przez co słychać więcej emocji w wypowiadanych przez niego wersach.  Dla tych, którzy go nie kojarzą - Mike to raper "zaangażowany". Jest on godnym sukcesorem stylów Ice Cube'a i Public Enemy i potrafi być równie dosadny, a przy tym inteligentny. Podobnie jak Chuck D krytykuje rządy Ronalda Reagana, z tą różnicą, że opisując tamte czasy ukazuje ich wpływ na obecną sytuację w Stanach Zjednoczonych. Na tym jednak tematyka się nie zamyka. Killer Mike, swoje społeczne obserwacje dopełnia, osobistymi historiami, jak i ciekawymi storytellingami opisującymi zjawiska dziejące się wokół niego. Na dzień dzisiejszy uważam, że jest to jedno z jego najlepszych wydawnictw jeśli chodzi o teksty.

Goście, których dobrał sobie na płytę to albo ścisła czołówka rapu (Bun B i T.I.), która swoimi tekstami dopasowuje się jakością do gospodarza, albo piosenkarze/piosenkarki wynoszący ten krążek na jeszcze wyższy poziom. Szczególne brawa należą się Emily Panic za to co zrobiła w "Anywhere But Here" (chociaż Scar i Trouble też zasłużyli sobie na uznanie).

El-P

W recenzji "Pl3dge" napisałem, że Killer Mike ma bardzo dobre ucho do bitów. Nadmieniłem jednak, że nie ustrzegł się wpadek (np. nieszczęsne "Animal"). W przypadku nowej płyty Zabójczy Mike nie popełnił żadnego błędu. Żadnego! To co zrobił reprezentant Brooklynu na tej płycie to coś niesamowitego. W mojej, skromnej opinii El-P zrobił lepsze bity na płytę z Mike'iem niż na swoje "Cancer 4 Cure". W odróżnieniu od poprzedniego albumu rapera z Atlanty, muzyka na tej płycie jest mroczniejsza. Killer Mike, choć przyzwyczaił nas do zupełnie innych dźwięków na swoich krążkach, świetnie odnajduje się na tych stworzonych przez El-P. Czuć chemię między obydwoma panami. Mamy tu kawałki z oldschoolowymi wstawkami, pocięte gitarowe sample, klawisze. Wszystko to łączy się w spójną, niesamowitą całość. El-P zrobił kawał wielkiej roboty pod względem muzycznego tła. Poza tym nagrał bardzo dobrą zwrotkę na kawałek "Butane (Champions Anthem)".

Podsumowanie


"R.A.P. Music" bardzo mnie zaskoczyło. Do tej pory uważałem Killer Mike'a za solidnego, rapowego rzemieślnika, którzy może i potrafi nagrać dobry album, ale nie będzie brany pod uwagę jako jeden z najlepszych raperów na scenie. Okazuje się, że niespodziewanie, wraz El-P stworzyli płytę, która jest w czołówce tego roku. Ba, obok "Control System" jest to, moim zdaniem, najlepszy jak dotąd album w 2012. Za bardzo dobre teksty i świetną muzykę wystawiam 5+.

Anonim
Jak dla mnie płyta roku jak na razie.
Kakarotto
Zdecydowanie jedna z najlepszych w tym roku
micchek
no kurwa nei moge sie przekonac do mike'a. Ni chuja. Inaczej: moze nie tyle co do Mike'a jak co do El'a. Jakos zbyt 'odjechane to'. Ofc nie hejtuje. Szanuje, ale nie moge sie zajrać

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>