Brotha Lynch Hung "CoatHanga Strangla" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-04-21 16:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 11)
Zeszłoroczne "Dinner and Movie" to jedna z najlepszych pozycji jakie nam w 2010 zaserwowano. Brotha skumał się z Tech N9ne, podpisał u niego kontrakt i można rzec, że jego kariera się odrodziła.

Czy druga część przygód zjadacza raperów utrzymała poziom części pierwszej?

Pierwsze co rzuca się w oczy, spoglądając na tracklistę, to mniejsza liczba skitów. Drugą różnicą między "Dinner and Movie", a tym albumem, jest nieobecność, poza Tecca Niną, znanych nazwisk na wokalu. Przypomnę, że na poprzednim krążku byli, poza Techem, Krizz Kaliko, Snoop, Daz i Kurupt. Czy to źle? Nie! Brotha jest takim typem rapera, który potrafi uciągnąć tak długi album i nie zanudzić na śmierć słuchacza.

Sam album nie różni się jakoś bardzo od ostatniego. Tak jak jego poprzednik, jest bardzo zróżnicowany, pomimo tego jest pod względem historii spójną całością. Mamy tu ostre "Coathanga Strangla"; depresyjne "Spit it out" i "I Don't think my momma ever loved me"; szalone "Mannibalector" i "Red dead boddies". Dodając do tego kozackie zakończenie w postaci, najlepszego w moim mniemaniu, "Takin online orders" dostajemy coś co w moim odczuciu jest jeszcze lepszym wydawnictwem niż "Dinner and movie". Spowodowane jest to świetną, klimatyczną muzyką i postacią gospodarza. Gdy pierwszy raz usłyszałem Lyncha na tym wydawnictwie miałem wrażenie jakby był jeszcze bardziej ześwirowany niż rok temu. Jest po prostu bezbłędny.

Recenzja jest krótka, bo uważam, że nie ma potrzeby zagłębiać w pisanie o czymś co jest idealne. Tego trzeba posłuchać, posłuchać i jeszcze raz posłuchać. Trzeba mieć jednak na względzie to, że ten album "ryje beret". Musisz mieć silną psychikę na tę podróż, tu nie ma zmiłuj. Moja ocena to 5+. Dlaczego nie szóstka? Bo to za krótki czas, aby nazywać album klasykiem. Sądzę jednak, że album wytrzyma próbę czasu, tak jak to uczynił zeszłoroczny "Obiad i film" i w końcu wejdzie w poczet klasyków. Smacznego.

żart
czy ta recenzja to jakiś żart? zgadzam się z recenzentem, ale mógł się trochę wysilić pisząc ją :/
beka
"Recenzja jest krótka, bo uważam, że nie ma potrzeby zagłębiać w pisanie o czymś co jest idealne." BEKA ziomy, BEKA.
Anonim
Tą recenzją na pewno mnie nie zachęciłeś do sprawdzenia albumu. Jeżeli płyta ci się tak spodobała, to z przyjemnością i lekkością mógłbyś napłodzić coś więcej. Trochę odwaliłeś chałturę, a płytę i tak sprawdzę ;d
Anonim
Chujowa płyta dla pojebów.
Anonim
ta płyta to rozpierdol! na początku wydawała mi się gorsza od D&M, ale już po paru odsłuchach bardziej mi się spodobała, jest parę kawałków ponadczasowych. Takiemu albumowi trzeba poświęcić więcej czasu, recenzja jest za krótka i nie sądzę żeby zachęciła do odsłuchu albumu jakiegoś zwykłego słuchacza. PS : Po raz setny zapytam : Będzie recenzja Heavy Metal Kings ?? :D
Anonim
@K - ludzie są pojebani, każdy na swój sposób, niektórzy pozytywnie, a niektórzy negatywnie. Więc można powiedzieć, że ta płyta jest dla pojebów, ale że jest chujowa w swoim rodzaju to świadczy tylko o twojej ignorancji. Wszystko stworzył człowiek, inni mogą powiedzieć że przyśpiewki o miłości są chujowe.
Anonim
@Niuskul - ta źle to ująłem/ Moim zdaniem pojebana płyta, nie ten klimat przez co jest DLA MNIE chujowa.
Anonim
Meh, słabo z tą recenzją. O tej płycie można spokojnie napisać dwa razy więcej. Co do oceny to oczywiście się zgadzam. Świetna płyta.
Truskul
Czarnuchy robią słaby rap o mordowaniu. Aż chciałoby się zacytować klasyka; "co ty kurwa wiesz o zabijaniu?".
Anonim
Mega dobra płyta, mega słaba recenzja...sory chłopaki, wiem że ogarnianie popkillera we dwóch to jest naprawde spory wysiłek i konieczność poświęcenia prawie każdej wolnej chwili na sprawy związane z portalem...ale żeby drukować teksty typów którzy piszą, że "Recenzja jest krótka bo uważam,że nie ma potrzeby zagłębiać w pisanie o czymś co jest idealne" albo wypunktowuje gości, pisze, że ten i ten numer mu pasował i klimat muzyki ogólnie dobry....? WTF?? Dodatkowo podkreśla wciąż, że to jego subiektywna opinia. Do cholery co ten typ tu robi? Już kolejny raz chyba czytam jego gniota...patrze na nazwisko...aha i wszystko mi sie wyjaśnia. Przepraszam, nie powinno sie robić czegoś o czym się nie ma zielonego pojęcia, jak w tym przypadku rap czy pisanie recenzji płytowych. To tyle dziękuje za uwagę:)
Anonim
"drukować teksty", sorka z rozpędu... chodziło mi o "publikować". Pozdrawiam

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>