Young Buck "The Rehab" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2010-10-07 15:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 6)
Zdaniem wielu, westcoastowiec The Game i pochodzący z Południa Young Buck od początku nie pasowali do nowojorskiego kolektywu G-Unit. Zdaniem wielu byli również najbardziej utalentowanymi reprezentantami tej ekipy.

Buck odchodząc z ekipy Centa postanowił działać na własną rękę i wrócić do lokalnej stylistyki a we wrześniu na rynek trafił jego kolejny album zatytułowany "The Rehab". Nakładem małego Real Talk Entertainment i bez żadnej sensownej promocji. Najważniejsze pytanie brzmi jednak - jak z muzyką?
Zaskakująco dobrze. Brak tu jakichkolwiek nachalnych wpływów obecnych trendów, zbędnego minimalizmu czy dziwnych gości (zresztą w ogóle brak tu gości). To najlepszego sortu southowy mainstream - nawet jeśli robiony niezależnie i podziemnie. Grube, świetnie brzmiące i dopracowane syntetyki już od początku odpowiednio bujają głową. Southowe, ale nie tylko - "Hood Documentary" to najlepszego sortu karkołamacz w westcoastowym stylu, przypominający trochę klimaty Game'a. Gdy przy pierwszym bicie dziwimy się, czemu Buck wziął go na intro i nic na nim nie nawinął to już kolejne rozwiewają nasze wątpliwości - dlatego, że miał takich bitów sporo więcej.

Jednak to wszystko tylko tło - pierwsze skrzypce gra tu gospodarz i robi to naprawdę konkretnie. Pewnie, stylowo, charyzmatycznie, z jajami i z charakterystycznym southowym akcentem odnajduje się tu idealnie i wyciska z bitów to, co najlepsze. Nawet gdy nawija spokojnie jak w otwierającym płytę "This Is Mine" to nie ma mowy o jakiejkolwiek zamułce. Krążek jest wyjątkowo równy i pozbawiony słabszych momentów. Nie brak energii i braggowej buńczuczności, życiowych historii, nie brak też jednak refleksji jak w singlowym "When The Rain Stops", które na chwilę zwalnia i uspokaja klimat...

"The Rehab" to doskonała rehabilitacja w oczach tych, którzy mogliby zarzucać Buckowi muzyczne opuszczenie ojczystych ulic. Nie jest to wprawdzie żaden przełom i odkrycie Ameryki, ale jedna z ciekawszych i mocniejszych southowych pozycji tego roku już jak najbardziej. 4+

Cris Luda
Niezła płyta, i taka na przekór trendom.
Shway
Zajebista recenzja zajebistej plytki ;) jaram się nią juz miesiąc...
Big Nigga
Panowie, na pewno nie "opuszczenie ulic Houston", a raczej ulic Nashville w Teneesee!
klasyg
bangery w kurwę dobre i jakiś kawałek na czil ony też kozacki, tak po jednym przesłuchaniu, muszę wrócić do tego albumu
PimpOfTheYear
Singiel kozacki, muszę sprawdzić płytę! :)

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>