Czego wymagalibyście od debiutanta, żeby uznać jego materiał za spełniający wasze oczekiwania? Umiejętności sytuujących go wysoko powyżej średniej krajowej? Wyrazistości, która sprawia, że słuchając go, ba, dostając jego teksty na kartkach, nie będziecie w stanie pomylić go z nikim innym? Głosu i jego emisji, która nie brzmi jak u stu dwudziestu raperów, których sprawdziłeś w zeszłym roku? Bezczelności, pewności siebie i potężnego wejścia z buta na wasz kwadrat przez głośniki? Żeby miał do zaproponowania coś, czego nie proponował Ci jeszcze nikt? Tak się składa, że w 2011 pojawił się taki debiutant.
Buka zaznaczał swoją obecność od dawna. Czy to solowo czy w ramach macierzystego składu SumaStyli. Zapracował sobie na oficjalny debiut, wyrobił styl, znalazł pomysł na siebie i opanował umiejętność, którą w tym kraju posiadło niewielu... Potrafi sprzedać swoją jazdę słuchaczowi.
Buka zaznaczał swoją obecność od dawna. Czy to solowo czy w ramach macierzystego składu SumaStyli. Zapracował sobie na oficjalny debiut, wyrobił styl, znalazł pomysł na siebie i opanował umiejętność, którą w tym kraju posiadło niewielu... Potrafi sprzedać swoją jazdę słuchaczowi.