Gavlyn jest jedną z tych postaci na rapowej scenie, która ostatnimi czasy wywarła na mnie duże wrażenie. Podobało i podoba mi się wciąż, nie epatowanie przez nią seksem, tylko postawienie na seksapil. Taka subtelna różnica. Dlaczego to dla mnie takie istotne? Ano dlatego, że przy całym szacunku choćby dla Lil Kim, czy Foxy Brown, to trochę drażniło mnie w nich to, że zbytnio naśladują facetów. A od zawsze byłem fanem Missy Elliott. Gav zrobiła jeszcze jedną wyjątkową rzecz. Przekonała mnie, że wykorzystanie staroszkolnych bitów wciąż może być czymś ciekawym dla słuchacza, a nie tylko udowadnianiem wszystkim, że jest się prawdziwym, bo ma się "sampel z bitem".
Dlatego też z niecierpliwością czekałem na "Modest Confidence". Apetyt na ten krążek podniosły dwa promujące klipy: "All Too Well" i Guilty Pleasures". Na dodatek, nie tak dawno temu światło dzienne ujrzało nagranie z radia, gdzie raperka przedstawiała kawałek "Search and Destroy". Po tym co usłyszalem, byłem przekonany, że płyta może mieć potencjał na zawojowanie podsumowań roku 2014. A jak wyszło?