Jeśli myślicie, że koncertowo widzieliście już wszystko, jesteście w błędzie. Jeśli myślicie, że każdy występ na żywo musi zawierać nieodłączne hasło "Make some noise", jesteście w błędzie. Sobotnie show filadelfijskiego wokalisty Bilala to coś, co zdarza się, przy znalezieniu 4-listnej koniczyny, raz na kilka lat. Ja sam uczestniczyłem na przestrzeni lat w niezliczonej ilości koncertów, jednak czegoś takiego – czegoś takiego! - jeszcze nie widziałem.