Wielu narzeka na to, że recenzje na Popkillerze nie zawsze ukazują się kiedy by tego chcieli. Najlepiej, żeby były w dniu premiery, a jeszcze lepiej przed. Jednak, po pierwsze, uważam, że nie należy poddawać się emocjom i oceniać tak ważnej płyty podczas zamieszania promocyjnego. Po drugie, każdy powinien ocenić płytę najpierw samodzielnie i dopiero potem porównywać swoje zdanie ze zdaniem innych, które zawsze będzie subiektywne.
"Life Is Good" Nasa to bardzo mocna pozycja. Jest to kolejny album z solidną podbudową tematyczną, na którym utwory są zróżnicowane, ale krążą wokół głównego wątku, życia po rozwodzie z Kelis. Już sama okładka mówi bardzo dużo. Widok Nasa siedzącego z zamyśloną miną i fragmentem zielonej sukni ślubnej, który zostawiła w ich domu Kelis tworzy dający do myślenia kontrast z opływającym bogactwem otoczeniem i samym tytułem mówiącym, że "Życie jest dobre". Jak to dobre? Po tych wszystkich zawirowaniach i negatywnych rzeczach jest dobre? To jest właśnie cały Nas. Trochę pod prąd, ale zawsze przy zachowaniu wysokiej jakości.
"Life Is Good" Nasa to bardzo mocna pozycja. Jest to kolejny album z solidną podbudową tematyczną, na którym utwory są zróżnicowane, ale krążą wokół głównego wątku, życia po rozwodzie z Kelis. Już sama okładka mówi bardzo dużo. Widok Nasa siedzącego z zamyśloną miną i fragmentem zielonej sukni ślubnej, który zostawiła w ich domu Kelis tworzy dający do myślenia kontrast z opływającym bogactwem otoczeniem i samym tytułem mówiącym, że "Życie jest dobre". Jak to dobre? Po tych wszystkich zawirowaniach i negatywnych rzeczach jest dobre? To jest właśnie cały Nas. Trochę pod prąd, ale zawsze przy zachowaniu wysokiej jakości.