Przegapifszy

Przegapifszy

recenzja
dodano: 2010-09-05 20:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 8)
Soulspazm Records to malutka wytwórnia wydająca wielką muzykę. Pod jej skrzydłami albumy wypuszczali artyści, którzy nie są gwiazdami w klasycznym tego słowa znaczeniu... Ich płyty mogliście przegapić, ale jeśli je słyszeliście raczej ciężko zapomnieć. "Chain Letters" Supastition, "Orange Moon Over Brooklyn" Pumpkinheada, "Hurry Up & Wait" Hezekiah'a czy "Port Authority" Marco Polo. Te płyty powinno się znać, choć zdaję sobie sprawę, że znajdzie się wielu, którzy nie mają pojęcia o czym piszę.

Podobnie nie miałem pojęcia, że w Soulspazm znalazł się Polak. Galus, który swoje albumy wydaje pod szyldem Pokój Czarnych Płyt, nawiązał współpracę z labelem i wydał w niej kilka fantastycznych pozycji, poprzedzając je instrumentalnymi perłami wydanymi samemu w naszym kraju. Jak mogłem to przegapić? To płyta, która w pewien sposób kieruje nastrojem i uczuciami.

recenzja
dodano: 2010-06-13 19:00 przez: admin (komentarze: 8)
"Dobre bity będą na nowej płycie Wdowy" przeczytałem pod linkiem otrzymanym w wiadomości na gg. Link prowadził do nieoficjalnego "making of" klipu do kawałka "Cholera, tak!". Wszystko elegancko, ale w podkładzie tego filmu usłyszałem "Szklanki w górę" z pierwszej płyty warszawskiej raperki.

Od jej wydania minęło już pięć lat. Czy istnieje lepsza okazja na przypomnienie sobie pierwszego albumu artysty niż premiera nowego krążka? Jest to możliwość skonfrontowania ówczesnych umiejętności z aktualnie prezentowanymi bądź sprawdzenia czy wykonawca "sobie sam nie zaprzecza", jak to nawijał Mes. To, co u Wdowy na pewno się nie zmieniło to charyzma i pewność siebie. Już wtedy sprawiała wrażenie zadziornej kobiety, która wie, czego chce. Flow również było jej mocną stroną. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić to ta "wyjąca" maniera w głosie. Na szczęście do dzisiaj Gosia zdążyła się tego oduczyć.
recenzja
dodano: 2010-05-09 15:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 6)
Warszawskie Jelonki jednoznacznie kojarzone są z jedną z najlepszych ekip w historii polskiego rapu - Fenomenem. Nie może to dziwić, bo w przyszłym roku minie 10 rocznica klasycznego "Efektu", który nadal kręci się w naszych odtwarzaczach a Feno wchodzi do studia, by uderzyć po raz czwarty.

Jednak w singlowych "Yelonkach" pojawiał się także inny duet z tego rejonu, który 2 lata później sam zadebiutował z albumem również wartym uwagi. Mowa oczywiście o Miexonie i Bartoszu.

Strony