The Notorious B.I.G. - To już 16 lat...
To już szesnaście lat bez króla rapu z Brooklynu. Rzeczywiście, czas przemija nieubłaganie ale pomimo to, nadal wydaje mi się, jakby to było wczoraj...
Biggie Smalls. Big Poppa. B.I.G. Człowiek, który nadał słowu "flow" zupełnie nowej definicji i płynął na bitach jak nikt inny przed nim i po nim. Zabawa słowem przychodziła mu z naturalną łatwością, jakby od niechcenia. Sympatyczny grubasek z Brooklynu szybko zyskał tłumy fanów i rozpoczął wspinaczkę na sam szczyt hiphopowego świata, przerwaną przez niespodziewaną śmierć, która nadeszła zanim B.I.G. mógł nam zaprezentować pełnię swoich możliwości...
I chociaż zawsze będziemy kochać Big Poppe, to nie sposób pogodzić się z nieodżałowaną stratą jednego z najlepszych raperów w historii, który na zawsze odmienił oblicze rap gry i w swoim czasie przywrócił "wielkiemu jabłku" dawny blask na zdominowanej wtedy przez West Coast hiphopowej arenie...
Rest In Peace B.I.G.
2Pac to 2Pac a Biggie to Biggie - obaj byli świetni w tym co robili i nie ma sensu ich porównywac. Każdy z nich zasłużył sobie na taki sam szacunek wśród fanów... R.I.P.
Bez wjeżdżania w oklepany temat napiszę tylko tak - flow: Biggie. Rozrzut tematyczny: 2Pac. Technika: Biggie, aczkolwiek każdy który twierdzi, że 'Pac nie był zdolny do pisania i nagrywania technicznego rapu jest zwyczajnym ignorantem - odsyłam do numeru "If I Die 2nite" i rozłożeniu tekstu na czynniki pierwsze. To tyle - R.I.P. Biggie, R.I.P. 2Pac.