Jay-Z oskarżony o gw*łt na nieletniej z Diddym - raper odpiera zarzuty
Sprawy Diddy'ego ciąg dalszy. Tym razem okazuje się, że w całą sytuację zamieszany może być Jay-Z. W niedzielę wpłynęło oskarżenie, w którym mowa o tym, że Sean Combs i Jigga w 2000 roku zgwałcili 13-letnią dziewczynkę.
Zdarzenie rzekomo miało miejsce na imprezie u Diddy'ego po gali MTV Music Awards. Jak twierdzi ofiara, najpierw miała ona wypić napój, którym została odurzona, a następnie Combs i Jay na zmianę ją gwałcili. Dziewczynce udało się uciec dzięki temu, że uderzyła Diddy'ego w szyję. Następnie pobiegła na najbliższą stację benzynową, skąd odebrał ją ojciec.Oryginalne oskarżenie zostało wystosowane w lipcu tego roku, ale zarzuty postawiono w nim tylko Puffy'emu. Drugi napastnik miał zostać opisany jako "Osoba A". Nowe dokumenty, złożone w tę niedzielę przez prawnika ofiary, mówią już także o Jay'u.
Raper wystosował oświadczenie, w którym oskarżył adwokata o próbę wyłudzenia pieniędzy. "Mój prawnik otrzymał list będący próbą szantażu od innego 'prawnika' nazwiskiem Tony Buzbee. Przekalkulowaliśmy, że te oskarżenia i idący za nimi publiczny lincz miałyby doprowadzić z mojej strony do ugody. [...] Te zarzuty są tak obrzydliwe w swojej naturze, że błagam cię o wytoczenie sprawy karnej, nie cywilnej!! Ktokolwiek dopuściłby się takiego przestępstwa na osobie nieletniej, powinien pójść do więzienia, nieprawdaż? Te rzekome ofiary zasługiwałby na prawdziwą sprawiedliwość, gdyby to była prawda. Ten prawnik, na którego temat zrobiłem mały research, ma w zwyczaju robić taką pokazówkę" - czytamy w poście na instagramowym konie Roc Nation.
"Moja jedyna obawa jest związana z moją rodziną. Wspólnie z żoną będziemy musieli porozmawiać z dziećmi, a jedno z nich jest w takim wieku, że jej przyjaciele na pewno zobaczą wiadomości i będą zadawać pytania o naturę tych oskarżeń, i będziemy musieli powiedzieć im o brutalności i chciwości ludzi. [...] Popełniłeś straszliwy błąd, myśląc że wszyscy 'celebryci' są tacy sami. Nie jestem z twojego świata. Jestem młodym mężczyzną, który wydostał się ze slumsów Brooklynu. My nie gramy w takie gry. Mamy bardzo konkretne zasady i poczucie honoru. My chronimy dzieci, ty wydajesz się wykorzystywać ludzi dla osobistej korzyści. Tylko twoja siatka miłośników teorii spiskowych [...] uwierzy w idiotyczne zarzuty, które wystosowałeś przeciwko mnie, a które, gdyby nie powaga związana z zadawaniem bólu dzieciom, byłyby śmiechu warte."
W odpowiedzi Buzbee, który reprezentuje w sumie 120 osób poszkodowanych przez Diddy'ego, napisał, że Shawn Carter pozwał jego kancelarię i co więcej, miał nękać ofiarę. "To tylko ją ośmieliło. Jestem bardzo dumny z jej determinacji" - czytamy w poście na platformie X.
Całe oświadczenie Jaya do przeczytania poniżej: