Diddy aresztowany - ciążą na nim bardzo poważne zarzuty
Sean Diddy Combs został aresztowany przez agentów federalnych w poniedziałek 16 września, gdy przebywał w hotelu na nowojorskim Manhattanie. Chodzi między innymi o sprawę handlu ludźmi.
Zatrzymanie szefa Bad Boy Records nastąpiło po fali oskarżeń o molestowanie seksualne i wszczętego w związku z tym śledztwa. Pełną listę zarzutów ujawniono we wtorek. Mowa o gangsterstwie, handlu ludźmi w celach seksualnych, różnego rodzaju oszustwach, zmuszaniu do prostytucji, a nawet organizowaniu transportu, by ją umożliwić. Ława przysięgłych stwierdziła, że Diddy molestował kobiety, groził im i innym osobom wokół niego w celu spełnienia swoich fantazji seksualnych i ochrony swojej reputacji. Oskarżenie sięga przestępstw jeszcze z 2008 roku.Nie wiadomo, czy Combs przyzna się do stawianych mu zarzutów. Prawnik Marc Agnifilo zapowiedział, że będzie walczył z całych sił o jego uwolnienie.
[Dalszy ciąg artykułu poniżej]USA Damian Williams: Earlier this evening, federal agents arrested Sean Combs, based on a sealed indictment filed by the SDNY. We expect to move to unseal the indictment in the morning and will have more to say at that time.
— US Attorney SDNY (@SDNYnews) September 17, 2024
Warto przypomnieć, że w związku całą sytuacją na początku tego roku, służby przeprowadziły naloty na posiadłości biznesmena i dopiero teraz, gdy oficjalnie go aresztowano, wyszło na jaw, co tam znalazły. Na konferencji prasowej i w oficjalnym komunikacie podano, że w marcu 2024 w domach w Miami i Los Angeles trafiono na broń palną, magazynki do niej i amunicję. Mowa między innymi o trzech sztukach karabinu AR-15 z usuniętymi numerami seryjnymi, ale także o sześciu sztukach legalnie zakupionych pistoletów.
Trafiono również na nagrania z "Freak Offs", czyli specjalnie aranżowanych i nagrywanych aktów seksualnych z udziałem prostytutek, podczas których Diddy miał się masturbować. W ich trakcie używał przemocy bądź straszył jej użyciem, aby wymusić uczestnictwo w nich. Oprócz tego podczas nalotu w posiadłościach Combsa i jak się okazuje, również u innych współpracujących z nim osób, znaleziono ponad 1000 butelek olejku dla dzieci i lubrykantu.
Prokuratura napisała 16-stronicowe uzasadnienie, dlaczego Combs nie powinien mieć możliwości wpłacenia kaucji do momentu rozpoczęcia procesu. Mowa w nim między innymi o tym, że 22 grudnia 2011 roku miał on grozić pistoletem i porwać razem ze swoim wspólnikiem człowieka w celu włamania się do domu innej osoby. Dwa tygodnie później samochód tej osoby został podpalony. Personaliów właściciela auta nie znamy, ale może chodzić o Kida Cudi'ego. Cassie, wokalistka i dawna partnerka Combsa, która jako pierwsza oskarżyła go o molestowanie i przemoc, w swoim pozwie mówiła, że akurat w tym czasie była w krótkim związku z autorem "Day N Nite", a gdy Diddy się o tym dowiedział, miał zorganizować podpalenie. Osoba z ekipy Kudi'ego potwierdziła jej słowa, a szef Bad Boya miał chwalić się udziałem w zdarzeniu.
Jak podał serwis TMZ, Puffowi rzeczywiście odmówiono możliwości wpłacenia kaucji, gdyż uznano go za zagrożenie dla społeczeństwa. Jest także poddany stałej obserwacji przez strażników więziennych z obawy o to, że może popełnić samobójstwo.
This is SDNY's description of the alleged Kid Cudi car explosion:
— Nancy Dillon (@Nancy__Dillon) September 17, 2024
"Defendant’s co-conspirators set fire to Individual-1’s vehicle by slicing open the car’s convertible top and dropping a Molotov cocktail inside the interior. Police and fire department reports extensively… pic.twitter.com/jluvhvJJql
Sprawdź też: Diddy brutalnie pobił Cassie - lawina zarzutów, czy to jego koniec?