Mata rapuje o odejściu z SBM Label i aferze Pandora Gate
Po wydaniu zbierającego sporo krytyki albumu Mata nie zwalnia tempa i publikuje numer "Giewont", wydany już pod własnym szyldem. W numerze nie gryzie się w język i porusza kilka głośnych tematów.
Odnosi się do częstych zarzutów o to, że teksty pisze mu tata lub Białas, a także teorii spiskowych o swoich powiązaniach:
"Mówią o nas żydzi masoni, K**wo, skończ już p**rdolić
33, no bo razem ze Szczepkiem chodziliśmy do takiej szkoły
Nie napisał mi wersu żadnego stary, Biały, żadnego nie napisał Goły
Raz napisał pół zwrotki Łajcior, bo za bardzo ganją był upi**dolony młody"
Słyszymy też wersy o odejściu z SBM Label na swoje:
"Poszedłem na swoje, bo już się nie boję, że powie mi og, że czuje zdradzony się
Dotrzymałem z nimi umowy, mój kontrakt dla młodych będzie w ch*j lepiej zrobiony
Ej, dotrzymałem z nimi umowy, dałem więcej niż serce"
Utwór musi być nagrany dość świeżo, bo pada w nim też obszerny komentarz do rozpalającej internet afery Pandora Gate:
"Wardęga Epimeteusz, uchylił wam wieczko od Puszki Pandory
Co drugi z waszych idoli ma coś za uszami
Z 13-latkami by chcieli pi**dolić się
Moja dziewczyna miała 17, ale jo nie wiedział, choć nie jestem chory
Jak szeryf z YouTube'a strzelam w nich na taśmie
Bo zawsze ktoś gorszy jest kto mnie zasłoni
Twój ziomo p**ofil już w meksyku domy chce
Ziom znaczy rodak w kraju gdzie wiek zgody na seks
Jest chyba za niski bo robią zawody na gimnazjalistki
A potem kasują dowody albo wyrzucają do wody"
Nie brakuje także polityki i ataku na różne strony barykady, bo 2 zwrotka zaczyna się od wersu: "J**ie mnie Sławomir Mentzen i nie lubię Jana Śpiewaka". Nie brakuje szpilek w stronę kościelnych afer i słów o "mafii koloratek", które padają równolegle do wyzwania wiary i prywatnej modlitwy, a w refrenie słyszymy "nie ufam demonom, pod twoją obroną, Święta Boża Rodzicielko, zgłaszam się po pomoc.