Great September - poważne zarzuty w stronę Artura Rojka

Łukasz Minta i Artur Rojek

W ostatnich dniach uznany promotor koncertowy Łukasz Minta (swego czasu współwłaściciel agencji Go Ahead, którą wykupiło Live Nation) opublikował na swoim Facebooku wpis, w którym opisał współpracę z Arturem Rojkiem oraz jego żoną przy festiwalu Great September.

Inicjatywa Artura Rojka i Łukasza Minty "Great September Showcase Festival & Conference" miała za zadanie łączyć występy gwiazd z początkującymi artystami, którzy czekają na swoją szansę. Impreza początkowo miała odbyć się we wrześniu tego roku, ale finalnie przeniesiono ją na 20-22 października. Podczas pierwszej edycji wystąpił m.in. Ralph Kamiński, Bedoes, Julia Wieniawa czy Igor Herbut. 

"Great September" to festiwal, którego pierwsza edycja miała się odbyć we wrześniu tego roku, ale ostatecznie mimo nazwy przeniesiono ją na koniec października. Wydarzenie odniosło sukces, a na stronie festiwalu widnieje data na przyszłoroczną edycję. 

Wraz z zakończeniem współpracy Łukasz Minta na swoim Facebooku opublikował obszerny wpis, w którym ujawnia powody zakończenia współpracy z Arturem Rojkiem oraz jego żoną współtworzącą wydarzenie.

[pod spodem ciąg dalszy artykułu]

Z wpisu Łukasza Minta wynika, że ich współprraca zaczęła się w sierpniu 2021 roku: "Zaczęło się bardzo sympatycznie. Spotkałem się z Arturem Rojkiem w sierpniu 2021 roku i zaczęliśmy rozmowę o Łodzi. Uznaliśmy, że miasto ma wielki potencjał więc idealnie byłoby tam zrobić miejski festiwal a la Spring Break... Władze miasta zareagowały entuzjastycznie przeznaczając na realizację duże pieniądze, które zapewniały komfort pracy przy pierwszej edycji."

W dalszej części wpisu dowiadujemy się, że do organizacji festiwalu dołączyły kolejne osoby z branży m.in. Karolina Wanat i Magda Graczyk z firmy Spontan (obsługującej Off Festiwal), Joanna Żabirek czy Monika Biss. Wszystkie te osoby były zatrudniane przez firmę prowadzoną przez żonę Łukasza. Według autora problemy rozpoczęły się w momencie dołączenia żony Artura, Anny. 

"W tym samym czasie pojawiła się również Żona Artura, przez której Fundację miały przechodzić dotacje oraz wpływy od sponsorów. od tego momentu współpraca zaczęła się komplikować. Artur okazał się osobą mało decyzyjną, a jego Żona delikatnie mówiąc nie pomagała. Nie chcę Was zamęczać szczegółami - kluczowa stała się kwestia umowy."

W marcu 2022 roku mimo braku zawarcia umowy Łukasz otrzymał zaliczkę na poczet organizacji imprezy, opłacił z niej pensje pracowników, koszty promocji, produkcji itp. W lipcu bieżącego roku żona Artura Rojka napisała do Łukasza, że nie miała czasu jeszcze zająć się umową, a jego odpowiedzią było poinformowanie, że przestaje pracować dopóki nie otrzyma umowy.

"Reakcja była bardzo nerwowa. Zostałem uznany za szantażystę, osobę skrajnie nieprofesjonalną, która miała tylko wyprodukować imprezę a teraz próbuje zniszczyć wspaniały pomysł Artura. Co raz bardziej uświadmiałem sobie, że w tej relacji Artur delikatnie mówiąc nie jest frontmanem, a raczej technicznym swojej Żony i to ona podejmuje decyzje."

Mimo tego do podpisania umowy nigdy nie doszło, a Artur Rojek miał napisać do łódzkiego ratusza maila, w którym oczernił Łukasza opisując go "jako osoba skrajnie nieodpowiedzialna, niezbyt ceniona w branży, z poważnymi problemami emocjonalnymi. Wg jego oceny festiwal był zagrożony w związku z moją postawą, a jedyną szansą na jego realizację było zastąpienie mnie managerem Arutra."

Finalnie Łukasz został z "długami za kampanię promocyjną, koszta osobowe oraz hotele. Od kilku miesięcy próbujemy rozliczyć nasze wydatki z Żoną Artura w celu odzyskania pieniędzy, ale wygląda to niepoważnie. Za naszą współpracę oczywicie nikt nie zamierza nam zapłacić. Oczywiście nie wykluczam, aby iśc z tym do sądu, ale wiem, jak działają w Polsce sądy i chyba szkoda mi życia na kilkuletnią batalię."

1 grudnia prezes zarządu Fundacji Independent - Anna Rojek, wydała oświadczenie w tej sprawie. Nie kryje ona zaskoczenia wpisem Łukasza i dementuje wszystkie zarzuty. Zaznaczając, że "... w konsekwencji zaniechań Łukasza, jako producenta wykonawczego festiwalu, nie mogliśmy zrealizować wydarzenia w pierwotnym uzgodnionym z miastem Łódź terminie".

[pod spodem ciąg dalszy artykułu]

W oświadczeniu możemy również przeczytać, że Łukasz sam przyznał to podczas weryfikacji stanu przygotowań, które odbyło się trzy tygodnie przed pierwotnym terminem, a świadkiem miał być przedstawiciel Łódzkiego Centrum Wydarzeń. 

Anna Rojek zaznacza również, że do dnia dzisiejszego Łukasz Minta nie przekazał dokumentacji pozwalającej na rozliczenie się z otrzymanej zaliczki, a jego wpis jest jedynie "nieudaną próbą zastopowania naszych dalszych rozczeń wobec Łukasza".  Na sam koniec oświadczenia Anna Rojek informuje, że niezależnie od wszystkiego festiwal w następnym roku się odbędzie.

Artur Rojek w osobnym wpisie krótko skomentował wpis Łukasza: "Nie jestem zaskoczony wpisem Łukasza, bo kiedy trzeba rozliczyć się ze swoich działań, najłatwiej wrzucić do mediów chwytliwy temat. Łatwo też uderzyć w bliskich, bo to wygodny cel".

Łukasz Minta w kolejnym wpisie podziękował za słowa wsparcia, oraz odniósł się do oświadczenia Fundacji, z którego możemy się dowiedzieć, że:

  • nie był producentem imprezy, a jej współtwórcą
  • nie atakuje bliskich, a osobę, która podpisała umowę z miastem oraz sponsorami
  • poza słowami wsparcia, w prywatnych wiadomościach są osoby, które dzielą się doświadczeniami współpracy z Arturem oraz jego żoną

"Wczorajsze oświadczenie przekonało mnie ostatecznie, że trzeba iść z tym do sądu i jestem już w kontakcie z prawnikiem w celu podjęcia odpowiednich kroków- tak kończy się wpis Łukasza.

 

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>