Przemek Ferguson z oświadczeniem po rozstaniu ze StoproRap
Dwa dni temu Remik skomentował zakończenie przez StoproRap współpracy z Przemkiem Fergusonem, podkreślając, że powodem nie były finanse, a zdrowie psychiczne rapera i poprosił raperów, by nie reagowali na zaczepki, bo one również wynikają z choroby. Dziś Przemek odniósł się do tych słów i do całego rozstania z wytwórnią na swoim Facebooku. Post skomentowali m.in. DJ Decks czy Anatom.
"Remik - kiedy szczułeś mnie na Winiego dałem Ci wiarę, w tej chwili znam Twoje metody działania, w żadnym stopniu nie mówisz prawdy. Podczas trwania kontraktu nie zorganizowaliście mi ani jednego koncertu, o każdy grosz musiałem was błagać, twierdziłeś, że depresja jako choroba psychiczna jest zależna tylko od woli człowieka, na klipie w Poznaniu nazwałeś mnie śmierdzącym żulem, przez telefon próbowałeś wywołać we mnie strach, to dopiero wierzchołek góry lodowej, nie dostałem od was nawet koszulki, fakt rozdałem dzieciom buty. Kiedy pytałem o managera odpowiedziałeś, że sam mam go sobie poszukać. Stwierdziłeś w rozmowie z moją mamą, że nie posiadam walorów artystycznych, mój Instagram miał być wolny, nawet gdy odejdę, dziś nie mam do niego dostępu choć nie mówię, że to Twoja ingerencja. Kiedy kręciłeś teledyski synkowi za grubą flote, ja w psychiatryku nie miałem już torebki herbaty - to nie Twoja wina, dałeś słowo o pomocy finansowej po wyjściu że szpitala, Tobiasz - księgowy odbijał piłeczkę do Decksa, który stwierdził, że pomimo obietnic nie dostanę 500 pln zaliczki, 500 pln w rozrachunku z waszymi milionowymi dochodami. Stwierdzasz, że dalej pije i ćpam? Wczoraj wypiłem 4 piwa, jak często sięgasz po whisky za 1000 pln, którym to szpanowałeś na blogach, które w efekcie nie wypaliły? Mam grubą teczkę literatury Twoich kłamstw, reasumując pod skrzydłami MyMusic czułem się zniewolony i wykorzystywany. 100 tys. w konkursie, który wygrałem nawet sam się nie zgłaszając miało iść na debiut, na płytę, w efekcie podpisalem się na 3 płyty, a ten, który zna realia doskonale wie, że trzeba ściskać dupę, aby to zrealizować. Byłem wobec Ciebie szczery, oddany - w porządku. Kiedy wydałem utwór u Kałacha zadzwoniłeś do mamy i stwierdziłeś, że muszę iść się leczyć. Nie życzę Ci źle, nie jaram się zawodnikami z Twojej stajni, sądzę, że byłem najlepszy, a dla Ciebie byłem tylko małym ołowianym żołnierzykiem wśród całej armii, która śpiewa o tym, co w tej chwili było na Topie. Darzyłem Cię ogromnym szacunkiem, jednak wyszło szydło z worka. Nie zamierzam milczeć, to dopiero wierzchołek grupy lodowej, kiedy kolejny raz będziesz kłamał moich faktów nastąpi ciąg dalszy." - pisze Ferguson.Do wątku zablokowanego konta na Instagramie odniósł się DJ Decks.
"Nikt tobie nie zabrał dostępu do Instagrama , zapomniałeś loginu? Hasła? Jest takie coś jak NIE PAMIĘTASZ HASŁA? Skorzystaj z tego." - napisał Decks w komentarzu.
Ponadto później na swoim swoim Instastory producent wrzucił fragment nieopublikowanego dotąd, stworzonego na album numeru "Pijany Realtalk", w którym Przemek Ferguson sam zaprzecza napisanemu dziś postowi. Poniżej tekst przytoczonego fragmentu:
"Szpital psychiatryczny, Remo daje hajs na prowiant
I daje drugą szansę, tylko muszę się leczyć
Pociesza moją mamę, że mam talent nieprzeciętny
Wokoło tylu kumpli, którzy ze mną jedli ścierwo
Odwyk, detoks, dzwoni tylko mama, Decks i Remo"
Głos w sprawie zabrał również Anatom.
"Przemku, przykro patrzeć na Twój lot. Nie ma co powtarzać tego, co już zostało sto razy powiedziane ale powiedz mi szczerze, jak Remik z Decksem mieliby Ciebie wykorzystać? Zepsuty PR labelu przez aferki praktycznie od samego początku, klipy i numery, które bankowo się nie zwróciły, nie mówiąc już o wyjściu na plus i jakimkolwiek zarobku na Twojej muzyce do tego wielokrotne próby pomocy w Twojej terapii i leczeniu, tłumaczenie Ciebie w internecie, żebyście i Ty i label jakkolwiek zachowali twarz. Sami nieświadomie narobili sobie problemów przyjmując Cię do nowego Stopro. Zdrowiej typie, są w życiu ważniejsze rzeczy niż rap." - pisze Młody Wilk piątej edycji w dyskusji pod wpisem Fergusona.
Zadzwoniliśmy też dziś do Remika z prośbą o komentarz do oświadczenia Przemka - wydawca zaznaczył jednak, że nie chciałby dodatkowo wypowiadać się w tej sprawie.