Nie płaczę po Rasmentalism (felieton)

dodano: 2021-07-18 19:30 przez: Igor Wiśniewski (komentarze: 0)
Rasmentalism

Rasmentalism oficjalnie ruszyli w ostatnią trasę koncertową. Duet żegna się ze słuchaczami, wieńcząc przygodę Geniuszem z zeszłego roku. Część odbiorców ubolewa nad takim rozwojem wypadków, druga część uważa, że trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Zdecydowanie bliżej mi do drugiego stanowiska.



Ras z Mentem XXL wnieśli bardzo dużo dobrego do rodzimego rapu. Od pierwszych projektów ich muzyka była świeża i ciekawa. Z każdego albumu można wyróżnić przynajmniej jeden nośny singiel, który znał na pamięć każdy słuchacz śledzący na bieżąco, co dzieje się na rynku. Nie mogę pominąć fantastycznego Za młodzi na Heroda, którego stawiam na miejscu jednego z najlepszych debiutów ostatniej dekady, a nawet całego polskiego rapu. Jeśli Zamość do tej pory nie jest dumny, Kraszewski z Sitarzem powinni.

Dobra muzyka

Zaczynając od początku, nie sposób pominąć pierwszych dwóch nielegali, tj. Dobra muzyka, ładne życie i Hotel trzygwiazdkowy (Duże rzeczy z W.E.N.Ą. pomijam umyślnie). Podziemie AD 2008 opływało wówczas w przełomowe albumy - Ballady, hymny, hity B.O.K, dwa projekty Białasa, Wyższa Szkoła Robienia Hałasu od WSRH czy wreszcie Dobra muzyka, ładne życie. Funkowy flavour, jazzowe trąbki i świetnie pocięte sample komponowały się z głodnym sukcesu Rasem. Album, który tętni podziemnym apetytem, a gospodarzy charakteryzuje determinacja i pewność tego, co robią. Hotel trzygwiazdkowy to niejako kontynuacja wędrówki „po swoje”, która zaprowadziła duet przed Tytusa z Asfaltu.

Nie będę ukrywał, że Za młodzi na Heroda to jeden z moich ulubionych albumów. Ment zachwyca brzmieniem; pełnym chwytliwych melodii, wielowarstwowymi kompozycjami i wyselekcjonowanymi samplami. Znowu sieka jako kontrastujące preludium do Umarł Król, Niech Żyje bardzo obrazowo podkreśla, jaką formę prezentował Ment w 2013 roku. Nie inaczej jest z Rasem, który (tak mogło się wydawać) wspiął się na liryczne wyżyny, kładąc zwrotki pozbawione zapychaczy, stroniące od głupot i grafomanii. Atutem byli również goście, którzy subtelnie dopełniali całość. Poetycki Eldo w Butach z betonu czy Małpa w Niebombach - bardzo dobre zwrotki!

Jeśli ktoś sądził, że Za młodzi na Heroda to opus magnum duetu i nic lepszego nie wydadzą, to był w błędzie. Wyszli coś zjeść jest albumem, który oparł się syndromowi drugiej płyty. Drugi krążek wydany pod banderą Asfaltu jest prawie pod każdym względem tak samo dobry, a czasami lepszy niż poprzednik. Rasmenci w 2015 postawili na większą przebojowość. Wyszli coś zjeść jest bogatszy w radiowe naleciałości, co uplasowało materiał na bardziej przystępnym pułapie dla masowego odbiorcy. Gościnne występy Dwóch Sławów i Quebonafide (zarówno łodzianie i autor BUBBLETEA byli wtedy na fali wznoszącej) stanowiły śmietankę polskich „newcomerów” gruntujących sobie pozycje w mainstreamie. Nie mogę pominąć także Sariusa, który na swój peak musiał jeszcze chwilę poczekać; niemniej występ w On nie ja podkreślał, że podopieczny O.S.T.R.-a jest raperem z dużym potencjałem.

Sny Made in Poland

Największą zaletą Rasmentalismu (a na pewno jedną z największych) była nieprzewidywalność, która cechowała praktycznie przez całą drogę artystyczną duetu. Dlatego znacznie surowsze i dojrzalsze 1985 jest o wiele ciekawszym albumem, niż pierwotnie mogło się wydawać. Istotnym elementem trzeciej legalnej płyty Rasmentalismu jest koncept, zderzający ze sobą przebitki z 1985 roku ze współczesnym trzydziestolatkiem. Wędrujący w oparach wódki i mało dojrzałych decyzji wychowanek postkomunistycznego społeczeństwa kontra rodzina, jedzenie na kartki i papierosy z przemytu. Bogatsze w szerszą perspektywę 1985 wybija się jako najdojrzalszy materiał spośród całej dyskografii spod szyldu Rasmentalismu.

Tango utwierdziło mnie w poczuciu, że z każdą płytą pojawi się coś nowego. W 2018 rozpływałem się nad kontrastowością, którą zaoferowali nam Ras i Ment. Wyraźny skręt w taneczny, letni vibe i uszczypliwy, niejednokrotnie sarkastyczny Sitarz. Słodko-gorzka mieszanka, która zadowalała fanów rapu i chętnie gościła w radiostacjach dzięki obecności Vito Bambino czy Rosalie. Na wskroś rapowy Duch z Oskarem i Sokołem cały czas olśniewa potężnym, sunącym bitem, powoli budowaną dramaturgią i bardzo spójnym połączeniem gospodarza z zaproszonymi raperami.

Między nami spoko

Moment zawodu naszedł z premierą Geniusza, który okazał się wyłącznie przeciętniakiem jadącym na reputacji starszych braci. Pozbawiony pierwiastka innowacyjności, z wyraźnie wyczuwalnym swądem wypalenia. Można odnieść wrażenie jakby Ras klepał wersy z przyzwyczajenia, a Ment wyciągnął z szuflady kilka bitów, które nie dostały się na poprzednie albumy. Wcześniej niemal namacalna chemia między raperem i producentem wydaje się na Geniuszu mniej autentyczna, a liczba dwunastu gości na trzynaście utworów (z czego Rosalie pojawia się dwukrotnie!) dopełnia obraz braku pomysłów.

W wywiadzie przeprowadzonym przez Krzysztofa Nowaka, Ras wyraźnie zaznacza: „Przestało mi się chcieć, bo przestałem to kochać. (...) Robiłem to od piątej klasy podstawówki do 35. roku życia. Naprawdę mógłbym bez większego trudu tłuc numery” - takie właśnie odczucia pozostawia po sobie zeszłoroczny krążek. Odgłosy tłuczenia, niemal jak coniedzielny rytuał w połowie polskich domów, słyszalne są od pierwszej do ostatniej sekundy materiału. Dalsze kurczowe trzymanie się mikrofonu, mogłoby doprowadzić do odgrzewania nieświeżego niedzielnego kotleta, który zasłużył wyłącznie na zapomnienie.

Ostatecznie uważam, że nie ma co rozpaczać nad końcem Rasmentalismu. Historia udowodniła nam, że każda muzyczna emerytura prędzej czy później w jakiś sposób zostaje zawieszona, a nabranie dystansu pozwala stworzyć kolejny dobry materiał. Duet Rasmentalism odchodzi w glorii i chwale, mając na koncie praktycznie same bardzo dobre (niektórzy entuzjaści mogą pokusić się nawet o określenie „wybitne”) albumy. Idę o zakład, że jeśli kiedykolwiek pojawi się pogłoska o wielkim powrocie Rasa i Menta, tym razem to słuchacze zaśpiewają „witajcie w domu”, wyczekując kolejnej jakościowej muzyki.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>