To już 5 lat od "Za Młodych Na Heroda" Rasmentalismu! Ras, Ment i Tytus wspominają...
Mało płyt w ostatnich dekadzie słuchałem tak gęsto jak debiutu Rasmentalismu - zapętlałem ten album miesiącami i do dziś podpisuję się pod bardzo entuzjastyczną recenzją, w której "Za Młodzi Na Heroda" otarli się o ocenę perfekcyjną. Ba, w dzisiejsze 5-lecie śmiem twierdzić, że od tych 5 lat nic lepszego w polskim rapie nie wyszło a materiał śmiało można już okrzyknąć klasycznym!
Tak pisaliśmy wtedy:
"Za Młodzi Na Heroda" to świetny argument dla mas dychotomizujących muzykę i starających się wywołać durny konflikt stary-nowy. Ras i Ment kłaniają się w pas klasyce, sięgają po nią często i chętnie, nie stronią od nawiązań, a zarazem dbają o świeżość i czerpanie tego, co najbardziej pasuje im z kolejnych trendów. I o to chodzi. "Za Młodzi Na Heroda" to materiał bez słabych momentów, zgrabnie balansujący między marzeniami i dążeniem do swoich celów, a problemami spotykanymi na drodze, serwujący i poważniejsze, bardziej emocjonalne momenty ("Umarł król, niech żyje") i zabawę muzyką i konwencją w najlepsze (rapujący Ment w "Gdzie Jest M"). Trzymający kontrast między treścią a formą, dający coś i tym, szukającym tematyki, z którą się utożsamią i poszukiwaczom technicznej jazdy i błyskotliwych linijek. Słucham tej płyty od jakichś dwóch tygodni... i wreszcie słyszę materiał, w którym nawet odwieczni malkontenci polskiego rapu raczej nie będą mieli do czego się przyczepić. Szkolne 5+ (ja zastanawiałem się nawet nad tym, czy po raz pierwszy od początku swojej dziennikarskiej przygody nie wystawić maksymalnej 6-tki), płyta bliska ideału i świetna robota panowie. Tak robi się klasyki.
A tak dziś materiał wspomina specjalnie dla nas Ras:
"Jestem bardzo wdzięczny za tę płytę Tytusowi (w ciemno bez żadnych pytań dał mi zaliczkę, która pozwoliła mi nie pracować przez dwa miesiące i kończyć pisanie), Mentosowi i sobie. Dzięki temu, że ją wydaliśmy od 5 lat mogę robić to co chcę i lubię robić. A czasami nawet potrafię."
Tak natomiast Ment XXL:
"Wtedy nie oczekiwaliśmy nic, a dostaliśmy prawie wszystko. Punkt zwrotny w moim życiu i płyta, w której nic bym nie zmienił. Może to nostalgia, ale czasy były piękne, my trochę też bardziej"
Co na to sam Tytus?
"Zakontraktowanie Menta i Rasa było skręcającym punktem dla Asfaltu, wybiło to nas z dobrowolnej kilkuletniej hibernacji i było kamieniem węgielnym, pod to co dziś możemy nazwać Nowym Asfaltem. Wasze zdrowie chłopaki!"
Dokładamy się do życzeń zdrówka i załączamy poniżej cały album, bo tu naprawdę nie ma jak wybierać. A foto powyżej pochodzi oczywiście z imprezy premierowej "Za Młodych".