DUCKWRTH "SuperGood" - Najlepszy album na ostatnie dni lata? Mamy czarnego konia...
Przed nami ostatnie dni letnich upałów w Polsce, a zanim przyjdzie jesienna plucha staramy się wykorzystać słoneczny vibe jak się da. Z pomocą przychodzi muzyka, która potrafi kreować i nakręcać wakacyjny nastrój jak mało co. A wydany w piątek album może spełnić rolę czarnego konia na sierpniowych playlistach...
Mowa o "SuperGood" Duckwrtha - Kalifornijczyk nie raz już dał się poznać jako muzyczny kameleon, giętko przemieszczający się między gatunkami, świetnie czujący klimat i nie bojący się nieoczywistych mieszanek. Natomiast jego najnowszy krążek to soczysta funkowo-soulowo-rapowa bomba, która aż tętni od pozytywnej energii i melodii. Artysta jest na naszym radarze od 2016 roku, gdy potrafił przywołać skojarzenia z tak różnymi postaciami jak Andre 3000, Danny Brown czy De La Soul - "SuperGood" jest chyba jednak jego najlepszym i najbardziej dojrzałym wydawnictwem, które kojarzy mi się m.in. z poczynaniami Andersona .Paaka.
Mnóstwo funkującej energii, wpadających w ucho harmonii, rozbudowanych aranżacji i kombinacji i zgrabnego skakania po klimatach. Raz jest szybciej, raz wolniej, raz bardziej nowocześnie, a raz retro - ale słucha się tego niezmiennie wybornie. Podróż od retro r&b przez funk, soul czy rap, w sposób wysmakowany, ale i zaraźliwie chwytliwy. Świetny projekt! Próbka poniżej.