Peja wspomina beef z Tede na 10-lecie "Czarnego Września"
Wczoraj miała miejsce 10 rocznica premiery "Czarnego Września" - płyty Peji zawierającej dissy na Tedego. Raper przywołał tę rocznicę publikując zdjęcie i film oraz dyskutując z fanami.
Zaczęło się od zdjęcia, na którym Peja imituje minę z okładki (powyżej na miniaturce z lewej strony) a wszystko z opisem "Ile to już bracie lat ? ;) #czarny_wrzesien #dtkj #frajerhejt"
Następnie raper opublikował prześmiewcze video, które otrzymał od Kobry i Boomera, zareagował też na kilka komentarzy z negatywnymi reakcjami.
Fan z nickiem odcdoy napisał "Przestało być to śmieszne, a wręcz jest już żenujące, że jeden z drugim po tylu latach wciąż ciągle się zaczepia", na co Peja odparł "Tyle, że to jedna beka na sto przysłowiowych lat z mojej strony kolego, tylko i wyłącznie z okazji okrągłej rocznicy wydania płyty, więc kochany nie sraj żarem ;)"
Za to na ewka_fit95 napisała, że "liczyła, że Peja po Karmagedonie wejdzie do studia a tu była ch**nia... post na Facebooku" - na ten wpis Rychu odniósł się trochę szerzej, pisząc: "Po Karmagedonie powiadasz? Jak mogłem cokolwiek nagrywać skoro on nie odpowiedział nigdy ale to nigdy na Czarny Wrzesień? Wiec na co ty liczyłeś? Że będę żył tymi jego pluwocinami, które po iluś tam latach siedzenia obsranym w szafie wygęgał w moją stronę? Ta trumna w filmiku dokładnie ilustruje kiedy to się zakończyło jak dla mnie. A zakończyło się dokładnie 10 lat temu. Ile jeszcze miałoby powstać kawałków na jego temat, żebyś była usatysfakcjonowana i co by to zmieniło? Ile można wymyślić rzeczy na temat kolesia, którego się wcale nie zna? Ile razy można przekonywać słuchacza o swoich racjach mówiąc przy tym ze ten drugi to dureń, ćpun i osamotniony nieszczęśnik? Rozumiem, że ty jako słuchaczka masz z tego fun – a dla żadnego z nas to zapewne nigdy śmieszne nie było, bo to nas oceniali, oceniają i oceniać będą ludzie tak jak ty tutaj – postaw się w takiej sytuacji i zadaj sobie pytanie czy byłabyś skłonna udźwignąć taki ciężar na oczach całej Polski przez tyle lat – bo komentarze pisać łatwo, jeszcze łatwiej udzielać rad nie będąc na przysłowiowej pierwszej linii z dala od ciosu choćby rykoszetem. Think A Bout It. Mam sporo dystansu do tej sytuacji. Jak widać wielu nie..."