20. rocznica "Like Water For Chocolate" - Common komentuje (tylko u nas)
O tej rocznicy pamiętaliśmy już jakiś czas no i nadszedł ten dzień - dzisiaj okrągłe 20. urodziny obchodzi jedna z najwspanialszych płyt hip-hopowych ostatniego 20-lecia oraz zdaniem wielu najlepszy album w bogatej, arcymocnej dyskografii Commona. Przesiąknięty pulsującym funkiem i głębokim soulem, wydany w 2000 roku czwarty longplay Lonniego Rashada Lynna to dzieło ponadczasowe, do którego wraca się z niekłamaną przyjemnością mimo upływu lat.
Niepowtarzalne, wielowarstwowe, bujające produkcje kolektywu Soulquarians na czele z J Dillą, kultowe już "The Light", gościnne występy takich artystów jak Mos Def, D'Angelo, Slum Village, Cee-Lo Green, MC Lyte, Jill Scott, Common w najlepszej formie rapowej, jak i wisienka na torcie - mistrzowski podkład od DJ'a Premiera w kawałku "6th Sense" - to wszystko złożyło się na album, który ja osobiście plasuję w swoim Top 5 krążków rapowych w historii. Z tej okazji warto też posłuchać, jak prace nad przełomowym dla niego LP wspomina sam Common...
W wywiadzie, który mieliśmy okazję przeprowadzić z Commonem w zeszłym roku w Berlinie, legendarny chicagowski MC mówił o "Like Water For Chocolate" tak (początek wypowiedzi w 0:50 filmiku u dołu):
"'Like Water For Chocolate i 'Be' są moimi ulubionymi albumami na zmianę, nie mogę zdecydować, a teraz goni je "Let Love", co nawet dla mnie jest miłym zaskoczeniem. Uważam, że to naprawdę album o mocnym przesłaniu. Jeśli chodzi jednak o "Like Water For Chocolate", patrzę na nie tak...
To był dla mnie początek nowego życia, moje odrodzenie. Dopiero co przeniosłem się wtedy z Chicago do Nowego Jorku i zaczynałem właśnie odkrywać rzeczy związane ze sztuką, poznawać projektantów mody i plastyków. Właściwa okładka tej płyty bazuje na zdjęciu Gordona Parksa, który był wspaniałym fotografem, działającym w latach 40/50/60/70, legenda. Ale trafiłem na to zdjęcie dzięki temu, że szedłem na wystawę muzealną w Nowym Jorku, także zmierzam do tego, że w tamtym czasie trafiałem co chwilę na różne świetne rzeczy, dowiadując się o Fela Kuti, słuchając dużo muzyki Slum Village i przebywając w otoczeniu Bilala, Jill Scott, Erykah Badu, D'Angelo, The Roots, Mos Defa, Taliba Kweli, Dave'a Chappelle'a. Wszyscy trzymaliśmy się paczką, spędzaliśmy razem sporo czasu.
Czuję, że tym albumem wytyczałem dla siebie nową ścieżkę, przenosząc muzykę w inne miejsce. To był też pierwszy album, na którym miałem okazję pracować z J Dillą i miał w sobie esencję stylu Dilli, jak i mojego. Slum miało własne brzmienie, ale był on w stanie wyprodukować dla mnie coś, co pomogło stworzyć nowy sound. Dołączając do tego produkcję wykonawczą Ahmira [Questlove z The Roots] i jego produkcję muzyczną... Mam wrażenie, że to dzieło sztuki, z którego zawsze będę zadowolony i za które zawsze będę wdzięczny.
No i myślę, że "Like Water..." zestarzało się dobrze. Dobrze się prezentuje po latach. A-Trak powiedział mi to pewnego razu w studio, kiedy pracowaliśmy nad "Let Love". Stwierdził "Stary, Like Water For Chocolate zestarzało się w dobrym stylu". Ucieszyłem się, gdy to usłyszałem."
A jak Wy patrzycie na ten album z perspektywy czasu i jak wspominacie pierwszy odsłuch?
Pod spodem teledyski promujące "Like Water For Chocolate" - "6th Sense" na bicie DJ'a Premiera, "The Light" oraz alternatywna wersja "Geto Heaven", która finalnie nie trafiła na album... A także zdjęcie mojego egzemplarza CD z autografem Commona :)