Zdechły Osa wyrzucony z koncertu Pezeta - echa i komentarze
Po czwartkowym koncercie Pezeta na Torwarze (relacja i zdjęcia) głośno było nie tylko o samym wydarzeniu, ale i o sytuacji wokół Zdechłego Osy. Raper nie był w stanie wykonać swojej zwrotki z remiksu "Gorzkiej wody", zamiast tego skoczył w publiczność, a z obiektu wyprowadziła go ochrona.
Filmy obiegły błyskawicznie Internet, a brak profesjonalizmu i stan sugerujący spożycie różnych substancji punktowali słuchacze, zarówno obecni na koncercie jak i internauci. Wrocławski raper odniósł się do całości w dwóch krótkich komentarzach, najpierw pisząc "Bardzo przepraszam, ale punks not dead" a dziś dodając "lepa na pysk też jest potrzebna"
Wśród morza krytyki znajdziemy też komentarze apelujące o wyrozumiałość w stosunku do Osy, warty uwagi apel opublikował Patryk Roszyk na fanpage'u Sajko:
"Występ Osy na Torwarze to zdarzenie dla niektórych komiczne, zabawne, dla innych kolejny argument, którego można używać w walce z narkotykami. Ja jednak dłużej zastanawiając się nad tym, co działo się w bani tego chłopaka wchodzącego na scenę przed 6 tysiącami osób, zostanę przy tym, że przede wszystkim to sytuacja smutna i dramatyczna. Nie staję w obronie używek, jeśli tutaj to faktycznie one zagrały pierwsze skrzypce i doprowadziły do kompromitacji rapera, ale apelowałbym o kierowanie do niego słów motywacji i wsparcia, nie zaś do ciężkiego linczu i mieszania z błotem. Wyobraźcie sobie co musi się dziać w głowie gościa będącego na tym “hip-hopowym etapie” co Osa, który dostaje szansę zagrać przed paroma kaflami widowni obok legendy sceny - Pezeta. Cytując już klasyczną myśl sławnego polskiego youtubera - “psycha siada”. I faktycznie, psycha tutaj mu siadła. Domniemam, że ilość przyjętych używek miała na celu pomóc w wyciszeniu poczucia stresu i nie gra tutaj roli format występu, ten stres był i robił swoje. Substancje wspomagające zamiast wspomóc, stworzyły ze stresem mieszankę wybuchową, która eksplodowała na scenie. Efektem tego był bełkot, z którego można zrozumieć tyle co “joł joł joł”, niezbyt udany stage diving, a w końcu wyprowadzenie z Torwaru przez ochronę. Zrozumcie mnie dobrze. Strach pomyśleć co będzie jak wleci trzeźwość, zacznie się zjazd, moralniak, z każdej strony lincz i obrażające go wiadomości. Daleki jestem od klepania go po plecach, jednak to idealny moment, żeby spróbować ponownie wyciągnąć do niego rękę i zwyczajnie wesprzeć, okazując jakieś okruchy zrozumienia. Ludzi młodych, którzy sięgają po substancje odurzające z powodu emocjonalnego rozchwiania nie brakuje. Takim jednak należy pomóc otworzyć oczy, rozwijać ich talenty i poniekąd poprowadzić za rękę. Ja czuję współczucie, może jest ono również spotęgowane tym, że to kolejny, utalentowany i oryginalny artysta, który jest zepsuty od ilości zjedzonego tematu. Nie zmienia to jednak faktu, że chciałbym was skłonić do przemyśleń i przede wszystkim apelowałbym o odrobinę ogłady i wyrozumiałości w stosunku do Osy. Prawdopodobnie kubeł zimnej wody wylany na głowę zostanie mu już zaraz i może to być otrzeźwiające, ale istnieje duża szansa, że zaraz po tym nastąpi potężny badtrip. Życzę mu tego, żeby miał wsparcie wśród swoich ludzi i tego, żeby ktoś, kto widzi w nim potencjał i ma duże możliwości, podał mu rękę. Zdrówka dla chłopaka, wszystko da się naprawić."
Ciekawy komentarz dorzucił natomiast pod nim Koldi z Alcomindz, również wnioskujący, by na Osie nie wieszać psów:
"Ja jako gość, który nigdy nie wyszedł na scenę na trzeźwo w pełni go rozumiem, nie wiem ile chłopak ma lat ale pewnie kilka mniej niż ja, doskonale wiem co znaczy się wygłupić i wykoleić po wódzie i nie tylko, dzięki temu poznałem swoje granice których wychodząc na scenę przekroczyć nie wolno, tak samo jak jego nie wolno deptać za takie wykolejenie. Oby jednorazowe, bo czy to gorzała czy cokolwiek innego, najpewniej mix, wielu to robi i nie ponosi konsekwencji dopiero jest lipa jak świat ogląda taki upadek. Niech się trzymie ten Osa i uczy na przykładach innych (nie mówię o sobie). Myśl powinna byc jedna - przeprosiny, zaczynajac od Pezeta - ale myślę, że jak Pezet mu powie, że mordo, łeb do gory, ja tez tak miewałem 20 lat temu i zobacz gdzie jestem, to cala reszta jest do ogarnięcia"
Poniżej obejrzycie pierwszą fotorelację z całego koncertu (1-11 Young Sandi, 12-24 Piotr Jakubowski)