Kartky - mocne prywatne nagrania i oświadczenie rapera
Ciąg dalszy uderzającej historii wokół Kartky'ego i jego byłej dziewczyny Wiktorii - publikowaliśmy Wam informacje o całej aferze oraz oświadczenia rapera i jego wytwórni QueQuality. Wczoraj modelka postanowiła opublikować zapis bardzo ostrych prywatnych rozmów, które obiegły media, a raper dodatkowo się do nich odniósł.
W materiale słyszymy dużo ostrych słów, w tym informacje o spięciu Kartky'ego z Żabsonem. Przyznamy, że sami nie odsłuchaliśmy go w całości. Film o nazwie "Koszmar Minionych Lat" od wczoraj zebrał ponad 100 000 wyświetleń mimo umieszczenia w linku niepublicznym.
Dziewczyna dołączyła do filmu też następujący komentarz:
"Mój stan psychiczny i poważna choroba fizyczna nie pozwalają mi na toczenie długoletnich procesów, będąc ofiarą publicznego linczu. Dlatego publikuję część nagrań, jakie posiadam.
Policja była u nas w domu wiele razy, wiele razy interweniowała w hotelach (np w Bukowinie i w Koszalinie). Tamta ochrona oraz policjanci dobrze wiedzieli, kto jest prawdziwą ofiarą. Jednak ze względu na groźby K. odnośnie użycia swojego asa w rękawie, w przypadku zgłoszenia sprawy na policji – wysoko postawionego ojca (często nawet w obecności policjantów), rezygnowałam z doniesienia o popełnieniu przestępstwa.
Bałam się też o moją rodzinę, ponieważ K wielokrotnie straszył, że zniszczy karierę mojej mamy i wiarygodność taty. Zastraszał, że będzie wzywał w środku nocy policję do mojego dziadka, żeby ten dostał zawału. Że coś się im wszystkim „stanie”.
Zgłosiło się do mnie wiele ofiar (oraz świadków) przemocy K. po publikacji mojej historii.Wiem, jaki lęk o siebie i swoich bliskich odczuwa większość z nich. Czuję się moralnie zobowiązana, by ujawnić prawdę – by kolejnych osób nie spotkało to samo"
Krótko potem do zapisu odniósł się Kartky. W krótkim komentarzu: "Ok. Wiem, że ten cyrk to najgorsze co może być, ale przed chwila zostałem zaatakowany w w/w sprawie po raz pierwszy kolejny raz. I znowu i znowu. Wszystko jest ok, póki co bez szwanku, ale wiecie jak jest. Dodatkowo środek mojego koncertu w Łodzi zbiegł się z publikacją i premierą jej kanalu @ na YT. Ja pi*rdole. Na story publikuje ostatni film, który pokazuje jak można manipulować wiadomościami głosowymi, a w poście ostatnie oświadczenie i spi*rdalam na księżyc. PS. Dziewczyno, dzisiaj mnie pisałaś normalnie na IG, opanuj się, to nie jest The Sims. Nie mam kurwa siły, przysięgam"
a także oficjalnym oświadczeniu opublikowanym na fanpage'u:
"Hej, wariaty. Wracam właśnie z koncertu w Łodzi. Jest mi bardzo przykro, ze osoba, która kiedyś dla mnie tak wiele znaczyła próbuje mnie zniszczyć i wszczyna kolejna internetowa batalie. Jeszcze dziś rano pisała do mnie jakby nigdy nic na instagramie, a teraz wypisuje do portali plotkarskich.
Udostępnia nagrania, które nie odzwierciedlają w żaden sposób tego jak sytuacja wyglada naprawdę. Jak pewnie słyszycie na filmach wysłanych przez Wiktorię wielokrotnie prosiłem ja o opuszczenie mieszkania, ponieważ miałem już dosyć ciągłego terroryzowania i prowokowania bym zrobił cos, czego później będę żałował. Już w poprzednim poście ustosunkowalem się do agresji słownej z mojej strony ( ale w dalszym ciągu nie jest to przemoc fizyczna o którą jestem oskarżany) i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, ale serio, wariaty? każdy kto przynajmniej raz takie coś przeżył wie, ze to jest praktycznie nie do wytrzymania.
Jestem naprawdę zdruzgotany i boje się o moje zdrowie jak i zdrowie moich bliskich, współpracowników i przyjaciół bo sytuacja poszła za daleko. Od pierwszego postu V dostałem kilka TYSIECY wiadomości z życzeniem śmierci, rad abym „uważał” na siebie przy najbliższych koncertach oraz informacji co do mojego miejsca przebywania.
Najgorsze jest to ze mam wrażenie ze cała ta sytuacja służy do promowania V i wszystko zaczęło się po naszym rozstaniu (np: założenie przez nią kanału na YouTube )
Jako, że mam tego wszystkiego serdecznie dość proszę o sprostowanie i publiczne przeprosiny wszystkich osób zaangażowanych w propagowanie tej krucjaty, niezależnie czy dotyczy mnie czy kogokolwiek innego z kim kiedykolwiek miałem coś wspólnego.
Z mojej strony dodam jeszcze, ze wszystkie osoby które tkwią w toksycznych związkach powinny jak najszybciej się z nich wypisać bo nie życzę nikomu takiego kina jakie właśnie przeżywam .
W ciągu ostatnich kilu dni boleśnie przekonałem się, ze ludzie to hieny, które żywią się cierpieniem innych.
Portale plotkarskie pewnie oczekują odemnie jakiegoś ostrego filmu aby nadal kręcić sobie liczniki wejść.
Możecie mi wierzyć lub nie ale w moim archiwum, a także bliskich znajomych mam wiele dowodów na to co przez ostatnie miesiące się odp**rdalalo.
Postanowiłem, ze sprawę oddam odpowiednim organom, bo w przeciwieństwie do v mam naocznych świadków którzy są wstanie zeznać pod przysięgą prawdę ponieważ uczestniczyli w wydarzeniach, a nie opierają się tylko na tym co przeczytały w internecie lub co usłyszały od osób trzecich.
Żałuje, ze sprawy do sądu nie oddałem wcześniej, a dałem się wciągnąć w internetowy beef.
Moglibyśmy sobie dalej odbijać piłeczkę i licytować się kto jest tym złym...ale jaki w tym cel?
Pomijam fakt, że zgłosili się do mnie inni mężczyzni (i nie tylko) którzy przechodzili z V to samo.
Mam nadzieje, ze prawda się obroni i nie będę zmuszony do zamieszczania kolejnych filmów obciążających V .
Dziękuje wszystkim za słowa otuchy. I jeszcze raz proszę o niekontynuowanie internetowej agresji."
No tak, ciekawe, że ambitne zajawkowe materiały jakoś przechodzą bez komentarzy ale już pod kontrowersyjnymi newsami nagle uaktywniają się osoby, które narzekają, że "zabijamy rap". Polecam posprawdzać ile konkretnych zagranicznych wywiadów opublikowaliśmy w tym roku. Pozdrawiam tak czy siak :)
https://www.youtube.com/playlist?list=PLc6RDCEFsiVmIap8ecN2dPx0gtJP7iLMg
@Adammmm, @Szanowna Redakcjo - Ilość komentarzy absolutnie nie jest dla mnie bezwzględnym wyznacznikiem ani drogowskazem co do tego, o czym będę pisać, to była jedynie obserwacja :) Ale nie chodziło mi bezpośrednio nawet o same komentarze a zainteresowanie newsami - gdyby ode mnie zależało, newsy o twórczości Skzyoo, Commona czy Big K.R.I.T.'a biłyby na głowę newsy okołomuzyczne czy te klasyfikowane jako "rappudelek". Rozumiem jednak podejście i uwagi i cieszę się, że są wciąż czytelnicy szukający klasyki - ze swojej postaram się częściej wrzucać tego typu posty i artykuły. Pozdrawiam :)