Była partnerka Kartky'ego oskarża go o znęcanie się nad nią
Wiktoria Cwynar, fotomodelka oraz była partnerka Kartky'ego za pośrednictwem swoich social mediów stwierdziła, że podczas ich dwuletniego związku była wielokrotnie bita oraz, że raper znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Opublikowała na swoich profilach screeny z rozmów oraz zdjęcie notatki medycznej sporządzonej przez funkcjonariusza katowickiego pogotowia.
"Wiem, że mogę teraz zostać pozwana do sądu o zniesławienie. Wiem, że mogę zostać oczerniona, moja kariera fotomodelki zniszczona – wielokrotnie słyszałam, że jeśli ujawnię jakiekolwiek informacje, już nigdy z nikim nie zrobię zdjęć. Nie napisałam swoich postów z chęci zemsty ani potrzeby „zaistnienia”. Napisałam to dla własnego zdrowia psychicznego, ponieważ jeśli osoba publiczna robi coś złego, to przestaje to być kwestią prywatną." - napisała kobieta pod jednym ze screenów rozmów.
Wtedy Kartky zareagował wpisem na swojej facebookowej grupie "outside of society": "Wariaty. Choroby się leczy. Jeśli miałbym dyskutować to serio – nie uwierzylibyście mi. Jeśli miałbym zacząć dyskutować ponownie to po pierwsze – żadne z was moim zdaniem nie jest predysponowane do tego, żeby jakkolwiek domagać się jakichkolwiek wyjaśnień, a dwa – nie mam zamiaru gadać z jakimiś randomami, nie o swoim życiu. Powiem wam tak: jakbym miał serio źle, to nie miałbym całej doby na filozofię alpejską na grupkach i patologii, a jakbym się z kimś rozstał, to bym wziął jakąś wariatkę i wy**bał w góry na cztery dni i się nie odzywał, a nie szukał atencji. Ta grupa to outside, tu są moje płyty i muzyka, jak chcecie gadać, to na ten temat, a jak nie to spi**dalać i załóżcie sobie nową grupkę. To dwa. Trzy – poświęciłem wszystko w życiu, żeby robić muzykę. Jeśli jeszcze raz kiedykolwiek ktokolwiek mnie będzie próbował roz**bać tylko dlatego, że nie pojechaliśmy – cytuję: 'K**wa, ty znowu płytę robisz. Ja chcę na Malediwy. Normalny chłopak to mi stawia wszystko i ma auto', to nie ręczę za siebie. I bardzo was proszę – albo nie dyskutujcie, albo siemanko, hej, bo wolność słowa mnie zaczyna boleć.". W jednym komentarzu pod postem dodał, że gdyby stosował przemoc fizyczną wobec swojej partnerki, to jego znajomi i otoczenie by zareagowało. Niedługo potem wpis zniknął.
Wiktoria odniosła się do niego na swoim Instastory, przytaczając sytuację, jaka miała zaistnieć w zeszłym roku: "Najbardziej straciłam wiarę, jak po całej nocy piekła w Miediwe w 2018 roku wykonał pijany ponad 100 połączeń z mojego telefonu, który mi zabrał, do mojej mamy, rozłączając się co chwilę, przez co ta biedna kobieta nie wiedziała, czy jestem cała, czy zostałam porwana, czy żyję. Ciąganie za włosy po podłodze, bicie, rzucanie we mnie przedmiotami, aż wreszcie duszenie. To musiało być słychać. Udało mi się wybiec z pokoju nad ranem do pokoju obok do przedstawiciela artysty. Rycząc, drąc się, złapałam się jego ramienia i pamiętam, że usłyszałam, że on idzie z pokoju, więc od razu mówiłam: 'zabierz mnie stąd, bo on mnie zabije, pomóż mi, błagam, zabierz mnie stąd'. Podszedł, zszarpał mnie ze swojego kolegi, na co on powiedział: „to są wasze sprawy, załatwiajcie to sobie sami”. I piekło trwało dalej." Ponadto fotomodelka na potwierdzenie swoich słów wrzuciła do sieci screen z notatką sporządzoną przez pracownika służb ratunkowych podczas interwencji w mieszkaniu rapera: "Pacjentka pod wpływem alkoholu (wypiła 2 drinki), pobita przez swojego chłopaka pięściami po głowie, brak widocznych urazów. Zgłasza dolegliwości bólowe głowy.”
Po tym Kartky opublikował dwa krótkie wpisy, w których sugerował, że jego była partnerka robi to wszystko dla rozgłosu oraz zapowiedział, że jego komentarzem będzie screen wyroku sądowego.
Póki co manager artysty, Kuba Stemplowski, jak i jego wytwórnia QueQuality, nie zabierają głosu w sprawie. W obronie Kartky'ego stanął natomiast Filipek, który nie raz już współpracował z raperem: "To teraz ja Wam coś opowiem. Byłem przy sytuacji, gdy owa Victoria po pewnym festiwalu zaj**ała na moich oczach Kartkiemu, wyj**ała go z własnej chaty, zadzwoniła po psy i gdy psy przyjechały i chciały ją odprowadzić na dworzec powiedziała, że jednak zostanie u niego i wróci rano. Ze mną był Konrad Kopyściański i to k**wa potwierdzi. Ale póki co Kartky chce to załatwić bez prania brudów, nie udzielam się. Opinia publiczna ch**a wie, gdyby Kartky był jaki go przedstawiają, nigdy bym się z nim nie trzymał, ani żaden z członków jego ekipy i QQ do k**wy nędzy."
Swoją opinie wyrazili też AdMa i Klarenz. Raperka zapytana na swoim Instastory, co myśli o sprawie, odpowiedziała: "Od wielu lat człowiek ten nie ma szacunku u niektórych osób. Ta sprawa jest im znana i ja też, mieszkając na Śląsku o tym słyszałam. Dobrze, ze w końcu została ujawniona. W środowisku mówiło się o tym od dawna, trudno było stwierdzić, czy to prawda, czy pomówienia. Teraz widzimy na to dowody. Jako kobieta życzę, aby dziewczyna nie traciła sił, a przemoc nie jest i nigdy nie będzie czymś normalnym! Ja od niego trzymam się z daleka, gdyż uważam go za osobę nieszczerą". Klarenz natomiast w ironiczny sposób skomentował sprawę, pytając się fanów jak im się podoba jego nowy utwór: "Jak tam? Nowy klip sprawdzony czy zajęci biciem dziewczyn?"
Wszystkie screeny i posty znajdziecie poniżej.