BonSoul - "Restart" | Pełnokrwisty stek czy odgrzewany kotlet?
Po 9. latach od Lepiej się witać, Damian i Piotr zdecydowali się na ReStart. Ten symboliczny nowy początek objawia się chociażby obecnością płyt w Empikach za sprawą kontraktu z Asfalt Records. Jeden z najaktywniejszych duetów ostatnich lat obiecywał swoim słuchaczom najlepszy BonSoul do tej pory. W wyniku starań, Bonson z Soulpetem stworzyli materiał będący wypadkową między Lepiej nie pytać, pierwszym Almost Famous i Postanawia umrzeć.
Biorąc na warsztat ReStart, nie można zignorować zmiany między obecnym poziomem Bonsona, a Postanawia umrzeć czy Kiwka Fifka Rap Do Piwka. Raper ze Szczecina kombinuje. Coraz śmielej śpiewa, bawi się flow. Zauważalna jest również obecność bardzo zróżnicowanych gości. Na jednej płycie słyszymy Holaka, Słonia, Jana-Rapowanie czy O.S.T.R.-a oraz wokalistki: Romę i Sarę Korodowską. Pojawili się również Włodi, Avi i BOWNIK. Gospodarzom należą się duże brawa za złożenie tego w spójną całość.
Pewne rzeczy mimo wszystko zostają niezmienne. Soulpete jak zwykle sięga po funkowo-soulowe sample, przeplatając je z gitarowymi riffami. Podobnie jak poprzednie projekty, ten również jest niemal namacalnie brudny. Nie zmienia się również więź między artystami i fanami, w tym wypadku uhonorowana Outrem sklejonym z nagrań słuchaczy.
ReStart nie ogranicza się jedynie do letniaków czy agresywnych zwrotek rodem z Tyfy Tyfy. Na swoim legalnym, BonSoulowym debiucie, twórcy płynnie przechodzą między nastrojami; luźny Małpi Gaj, hardcore'owy Światłowstręt, refleksyjne Jeszcze Wczoraj oparte na samplu z Impossible Winner The Dead Weather. Przez cały album przewija się DJ Te, wzbogacając zawartość o skrecze i cuty.
Biorąc pod uwagę dotychczasową drogę, jaką przeszli Bonson i Soulpete, można uznać ReStart za ich najlepszy album, a decyzję o wydaniu go w Asfalcie za strzał w dziesiątkę. Fakt współpracy z wytwórnią bynajmniej nie wpłynął na undergroundowy sznyt, z którego słynie BonSoul. ReStart to jak zwykle hardy w kurwę Damian i dzierżący kraftowe piwo w ręku Piotr. Tyle, że lepsi niż dotychczas.