Lil Xan: "Kończę karierę po śmierci Mac Millera"
Lil Xan to jedno z odkryć ubiegłych miesięcy - wszedł przebojem na scenę, równocześnie ukazując mnożące się problemy związane z sukcesem. Widzieliśmy go gdy rozbijał ze złości swój nowy samochód, a także gdy w transmisji live określał się niewolnikiem managementu, który w tej samej chwili wyrwał mu telefon z garści.
W ostatnich dniach cały hip-hopowy świat mocno przeżył śmierć Mac Millera, nie inaczej Xan, który wyjątkowo cenił 26-latka - najpierw wytatuował sobie na twarzy 'Memento mori', a chwilę później ogłosił, że jego muzyczna droga dobiegła końca...
"Co znaczył dla mnie Mac Miller - był moim idolem, bohaterem, głównym powodem dla którego chciałem robić muzykę, bo muzyka nigdy wcześniej nie była czymś czym chciałem się zająć. Chciałem być fotografem i po prostu wplątałem się w to życie. Mac był powodem, dla którego wszedłem w muzykę i jest powodem, dla którego z niej odchodzę" - mówi młody raper w 19:21 poniższego video, wspominając również swoje niedawne ostatnie spotkanie z Malcolmem McCormickiem. Dodał, że jest też zmęczony hejtem i nie chce więcej się z nim zmagać.
Polecamy też nasz wczorajszy artykuł Mac Miller R.I.P. - smutny symbol ciemnej strony showbiznesu (felieton)