Galeria & Golden Złote Twarze "Ptaki Drapieżne" - przedpremierowa recenzja
Co się stanie, gdy do jednego kotła wrzucimy brudne, graniczące z brutalnym wręcz opisem rzeczywistości i przeżyć teksty, wymieszaną z wyprodukowaną w pieczołowity sposób muzyką, będącą jednocześnie najlepszym zaprzeczeniem obowiązujących obecnie trendów na szeroko rozumianej scenie rapowej? Oto najprostsza z odpowiedzi - "Ptaki Drapieżne". Lubelski duet Zlote Twarze, a szczególnie w kontekście tego materiału - Goldena - zna zdecydowanie więcej słuchaczy, aniżeli Galerię. A właściwie Qbę - pochodzącego z tego samego miasta rapera, którego zeszłoroczny "Lubelski Styl" okazał się naprawdę wartym uwagi krążkiem, regularnie słuchanym przeze mnie, w głównej mierze za sprawą samego rapera i przewiniętej na trackach masy konkretnej treści, ale i różnorodnych klasycznych podkladów, w tym Złotych Twarzy rzecz jasna. O poziom muzyczny recenzowanego materiału nie mogłem się więc obawiać, skoro zeszłoroczna instrumentalna EPka Goldena "Music Of The Restless Sun" porwała mnie swoim brzmieniem. "Ptaki Drapieżne" zaś porwały mnie do lotu.
Lot ten, składający się na niespełna dwadzieścia pięć minut muzyki, to bodaj obok kilku dotychczas wypuszczonych krążków, najlepsze co przyniosła rapowa scena podziemna i mainstreamowa przez ostatnie niemal trzy miesiące bieżącego roku. "Ptaki Drapieżne" towarzyszyły mi przez ostatnie dwa tygodnie, niezmiennie pozostając w rotacji na playliście. Pierwszy wniosek, jaki nasuwa się po przesłuchaniu materiału, to jego niepodważalna spójność. Qba i Golden rozumieją się na trackach, jakby znali się z tego samego podwórka i bloku. To nie jest współpraca na linii raper/producent, to wysoki poziom symbiozy obu artystów. Nie od dziś uważam, że EPki są najlepszym przykładem na połączenie niedosytu po końcowych dźwiękach z bardzo wysokim poziomem całokształtu krążka. "Ptaki Drapieżne" wpisują się w tenże opis. Słuchając obrazowych wersów Qby w singlowym tracku, a w szczególności w osobistym faworycie - pozbawionym werbli patetycznego "In Hoc Signo Vinces" zastanawiam się, jak można tak stylowo połączyć melorecytację z podniosłą (tak, w przypadku tego konkretnego numeru jest to adekwatne określenie) muzyką Goldena. Oni to zrobili. Sample, jaki znajdziemy na płycie, to te we wspomnianym 'W Tym Znaku Zwyciężysz" i "Na Ziemi Człowiek Sam". Ten pierwszy pochodzi z utworu Alfreda Sznitkego, ulubionego kompozytora ostatnich lat życia Zdzisława Beksińskiego. A lirycznie? Jeśli w "Marszu Bocianów" Qba przemyca jakieś elementy autobiograficzne, to chylę czoła. Liryczne mistrzostwo, okraszone pięknym klipem nagrywanym na patencie w każdą z pór roku. Liryczne i muzyczne mistrzostwo "Ptaków Drapieżnych".
"Ptaki Drapieżne" będą ponadczasowym projektem, wierzę w to mocno. Warunkiem jest dotarcie do szerszego grona słuchaczy łaknących brzmienia zaserwowanego przez Qbę i Goldena. Nadzieję pokładam w potrzebie słuchania wciąż zakorzenionego w klasycznej formie rapu, którą w zalewie nowoszkolnej fali uskuteczniają jedynie starsi wiekiem odbiorcy. Liryka Qby również nie jest upatruje targetu w "klasycznym gimbusie", ale kierowana jest do w miarę ukształtowanego, przynajmniej emocjonalnie, dorosłego człowieka. Podobnie muzyka Goldena. Muzyka, bowiem powiedzieć o niej w kategorii bitu byłoby obrazą kunsztu lubelskiego producenta. Piękny materiał, do którego będę wracał regularnie.