Sarius x Soulpete "Zero Starań EP" - przedpremierowa recenzja
Od momentu, w którym Sarius wespół z Soulpete'em ogłosili wszem i wobec prace nad wspólnym materiałem, ochoczo zacierałem rączki w oczekiwaniu na porcję bezpardonowego rapu częstochowianina na bezbłędnych pętlach lublinianina. Choć geograficzna odległość między nimi nie jest zbyt daleka, na trackach rozumieją się jakby wychowali się w tym samym bloku albo chociażby mieszkali na jednym osiedlu i niejednokrotnie przecinali się na sąsiednich podwórkach - bez słów. Mimo, że dzieliło ich raptem cztery godziny drogi, to Sarius został porządnie ugoszczony przez Pete'a i w morzu wypitych butelek Perły powstało "Zero Starań EP" - stylowy, podziemny i bezbłędny materiał, który przez pięć tracków kopie między oczy, by szóstym przygotować podwaliny do kolejnych precyzyjnych ciosów wyprowadzanych z głośników.
Sześć tracków, a sieją rozpierdol jakby było ich drugie tyle. Tak jest - niezależnie, czy na starcie wjeżdża mocarny w brzmieniu track "OEZU" albo osadzony na precyzyjnie pociętym samplu i ciepłych bębnach "Inni", czy lirycznie ciężkie "Koszmary", będace jednocześnie osobistym faworytem z całego materiału. Słuchając "Zero Starań EP" wydaje się, że Sarius obok kilku innych polskich MC jest skrojony na miarę do pętli Soulpete'a. A może to po prostu klasa rapera z Częstochowy? Obojętnie - najważniejsza jest wypadkowa tych dwóch elementów. No właściwie trzech, bowiem o wartość muzyczną nie można było się martwić. Gdybym miał stworzyć gradację jakości bitów, jakie ostatnio wychodzą spod palców Dusznego Piotrka, uwzględniając naturalnie zeszły rok, to miałbym nie lada problem. Drodzy raperzy, dlaczego tak rzadko sięgacie po muzykę Soulpete'a? Może to i lepiej, bo przynajmniej nie jest ona marnowana na słabe linijki. Skoro nie obawiałem się o warstwę muzyczną "Zero Starań EP" logicznym wydaje się spokój o poziom bitów na "Almost Famous", czyż nie? Dwaj inni członkowie składu są tutaj - Bonson i Laikike1 nie zawiedli i wypluli z siebie kozackie wersy. Poza nimi jest ziomek Sariusa - Żyto, posiadający stylówkę nie do podrobienia przez nikogo na scenie. W dwóch numerach swoje trzy grosze dorzucił DJ Ace - klasowe cuty i skrecze gwarantowane, nie inaczej jest w przypadku tego materiału.
Od dnia, w którym otrzymałem od Soulpete'a do recenzji "Zero Starań EP" właściwie słuchałem jej na zmianę z zeszłoroczną odsłoną "Lepiej Się Witać" spod szyldu BonSoul. I wiecie co? Stawiam te materiały na jakościowej równości. Marzę, by kiedyś powstał jakiś krótki projekt w składzie Bonson x Sarius x Soulpete albo przynajmniej Żyto x Soulpete. A wracając na Ziemię - dwaj bohaterowie tej recenzji dają wyraźnie do zrozumienia to, że krwisty rap z podziemia wciąż jest w cenie (o czym świadczą zamówione sztuki fizycznego wydania EPki, które niebawem się skończą #potwierdzone_info), a najlepsze tracki powstają, gdy producent zamyka się w jednym studiu z raperem i wspólnie krok po kroku tworzą JAKOŚĆ. Tak jest w przypadku niedawno wydanego krążka "1985" Rasa i Menta, tak też jest i odnośnie "Zero Starań EP". Przewrotny tytuł - postaraliście się, żartownisie. Bardzo dobry materiał.