Arkadiusz Deliś wspomina imprezę premierową "Trzy" Wzgórza Ya Pa 3
Spontaniczność, podziemność i naturalność, które cechowały polski hip-hop w jego pierwszych latach przyniosły wiele historii przytaczanych i opowiadanych latami, jak i wiele imprez, do których uczestnicy wracają wspomnieniami mimo upływu czasu.
Sporo do powiedzenia w tej kwestii ma z pewnością Arkadiusz Deliś - założyciel i właściciel kultowej wytwórni T1-Teraz, wydawca takich albumów jak "Na Legalu" Peji, "Światła Miasta" Grammatika czy "Muzyka Klasyczna" Pezeta i Noona. W najnowszym wywiadzie, przeprowadzonym przez Misztala z Dustyroom.pl wspomina on after-party po koncercie premierowym "Trzy" Wzgórza Ya Pa 3, w którym uczestniczyli też członkowie Molesty czy Zip Składu...
"Pamiętam after party, które zrobiłem po koncercie promocyjnym płyty „Trzy” (śmiech). Kozak [Krzysztof, szef RRX i wydawca płyty - przyp. MN] jakby przeczuwając co się będzie działo wolał profilaktycznie w tym nie uczestniczyć i pojechał do żony zostawiając mi wszystko na głowie. After odbył się na ulicy Elektoralnej, gdzie Krzysiek wynajmował dwa pokoje. Przewinęło się tam mnóstwo osób – między innymi Molesta i Zipy. Po 10 minutach miałem dosyć – jedno słowo pasowałoby tu idealnie – szarańcza. Nagle zjawiło się chyba z 50 osób i co minutę dzwonił domofon, że są następni. Opiszę kiedyś co wydarzyło się ze szczegółami, ale uwierz – trudno mnie czymś zaskoczyć a tu…działy się rzeczy z pogranicza hard porno i totalnej libacji. Było to, chyba, najdłuższe 45 minut w moim życiu, bo tyle trwała impreza (śmiech).
W pewnym momencie podszedłem do Wojtasa i dialog wyglądał tak: „ja stąd zaraz wychodzę”, na co Wojtas: „świetnie Arku, jest zajebisty melanż, dzięki za miejscówkę i alko”. Dodałem tylko: „dobrze, ale ja tutaj przychodzę jutro rano, podliczamy straty, bo na pewno jakieś będą, sądząc po ekspresji wszystkich tutaj zgromadzonych i rozliczymy się z Waszego honorarium za płytę”. Wiadomo jaka była reakcja Wojtasa: „nie, no nie!!!”. Mówię do niego: „masz do wyboru, daję Wam wszystkim 20 minut na wyjście i przenosicie się z melanżem w inne miejsce, albo ja wychodzę”. Oczywiście bardzo szybko wszyscy się zmyli pozostawiając pobojowisko. To była naprawdę bardzo hardkorowa impreza, na której notabene Sokół puszczał swoje rzeczy z „jamnika”. Tak…faktycznie – to było najdłuższe 45 minut w moim życiu (śmiech)." - opowiada Deliś. Cały wywiad sprawdzicie tutaj.
Polecam podsumowanie dekady z Peją, 150 minut rozmowy w 7 częściach i mega dużo wspomnień i ciekawostek :) http://www.popkiller.pl/2011-03-03%2Cpeja-chcielismy-robic-muzyke-a-nie-...