Cruz "Czym różni się Cruz od rapera? Wstydzi się rapu" - wywiad

kategorie: Hip-Hop/Rap, Wywiady
dodano: 2014-12-03 17:30 przez: Anonim (komentarze: 8)

Zaczynasz od jednej kasety lub płyty z muzyką, by po czasie mieć rozeznanie w całym gatunku. Następnie dojrzewasz i naturalnie odpadają kolejni artyści z Twojego kręgu „lubianych”, by finalnie cenić tylko paru. W moim przypadku jednym z nich jest Cruz, z którym miałem spotkać się na wódkę, ale wtedy się nie udało – udał się za to internetowy wywiad. I to wywiad nietypowy, bo podzielony na trzy tematyczne części...


Muzyka

Czym różni się Cruz od rapera?

Wstydzi się rapu.

Celnie punktujesz ogólny obraz polskiej rap sceny. Czemu nie pokusiłeś się o diss na rapera, który głosi zgoła odmienne treści od Twoich (np. Tau)? Pod względem poziomu chyba nie odstają?

W ten sposób użyłbym do bólu hip-hopowego narzędzia i ośmieszył sam siebie. Poza tym, nie wiem po co mi to. Jest to może jakaś forma zabawy i promocji, ale mnie to już nie bawi. Ciągle wierzę  w słuchacza i wolę dawać mu alternatywę. Stoję sobie w ciemnej uliczce i czekam aż podejdziesz.  

Dostajesz dużo próśb o featuring?

Na szczęście nie, bo mam problemy z asertywnością. Nagrywam głównie ze znajomymi. Nie lubię współpracować z obcymi, z którymi nic mnie nie łączy. Przed zrobieniem kawałka trzeba znaleźć ukraść lamę z ZOO i spalić ostatniego papierosa na pół. Jestem w tej kwestii oldschoolowcem. Ale to praktyczne: nagrywając mało, nie chce się tracić czasu na kawałki obojętne.

Twój stosunek do „Milczmen Screamdustry” i „Dział zabranych”?

„Milczmena” lubię i szanuję. Jestem wielkim fanem „Folwarku zwierzęcego” i chwała Laikowi za ten wielopłaszczyznowy numer. „Działa zabrane” kocham. To jest taki emocjonalny opis, że wszystko się aż gotuje. Chociaż muszę powiedzieć, że „Olbrzym” Estragona i ziomków z Palmer Eldritch, choć zupełnie inny, pogniótł mnie nawet bardziej. Cieszę się, że w Skwerze jest tyle słowa mówionego.

Gdzie kończy się odpowiedzialność artysty za swoje słowa?

Nie wiem, ale chciałbym żeby w wielu przypadkach była znacznie większa. Mówisz coś, ktoś tego słucha, odnosi do swojego życia, wyciąga wnioski. Jak się ma gówno w głowie, to po co je zaszczepiać innym?  Swoimi tekstami staram się walczyć: jestem idealistą i to się przekłada na pisanie. Nie mam problemu z forsowaniem wizji czy otwartą polemiką. Od odpowiedzialności powinno się pisanie zaczynać. Język nazywa otaczająca nas rzeczywistość i dopiero zmieniając język możemy myśleć nad jej kształtowaniem.

Przykładasz dużą uwagę do autocenzury? Skreślasz wiele linijek lub całych tekstów?

Często tak, ale np. „Dada” została napisana strumieniowo, bez kreślenia. Działa to też tak, że jak już nagram numer, to po ptokach – musi wyjść. Jeśli uznam go, z jakichś powodów, za zbyt słaby, to poleci jako odrzut przed wyjściem materiału. Może ktoś znajdzie w nim coś wartościowego. Albo jestem arogancki i zbyt siebie pewny, albo szkoda mi czasu na marnowanie kawałków – nagrywam raczej rzadko.

Gdybyś miał określić nadchodzącą płytę jednym słowem, to jakie to by było słowo (i kiedy premiera)?

Złe piosenki – pierwszy pomysł na tytuł albumu i zwrot, który idealnie opisuję jego zawartość. Robię go z Młodzikiem już od jakichś ponad dwóch lat, czyli tak jak zazwyczaj. Chciałbym żeby wyszedł w tym roku. Zasadniczo większość jest napisana i właśnie się nagrywa. Młodzik będzie chciał puścić materiał z Junesem i zabiera się za nasz. Mówił o tym w wywiadzie na www.skwer.org. W tym roku wyjdzie też Skwerbombing, czyli składak, na którym udzielają się ludzie związani ze Skwerem – trochę mnie na nim będzie, m.in. w kawałkach z Zaspałem.

 

Inspiracja

Czego na co dzień słuchasz? Masz pewne albumy lub piosenki, które nie znikają z Twojego odtwarzacza?

Zawsze wracam do Toma Waitsa, Leningradu i Thriftworksa. Ostatnio odkrywam krautrocka, sporo katuje Neu! i Can.

Codzienne życie Cruza. Czym zajmujesz się na co dzień, poza rapem/spoken wordem? Szkoła, praca? Udaje Ci się trzymać sztywny harmonogram tworzenia (19-21), czy raczej Twoje teksty i nagrania to kwestia chwilowej weny?

Kończę właśnie studia. Rapem i ogólnie pisaniem nie zajmuję się na co dzień. Robię to zdecydowanie od święta. Jestem z tej szkoły, w której siedzi się cicho, jak się nie ma nic do powiedzenia. Pisać powinno się krwią, bo inaczej nuda i autotune. A tak serio, to jestem leniwy. Siedzę sobie, czasem coś zanotuję i czekam na wybuch. Czyli raczej ta chwilowa wena i chaos, niż systematyczny trening i godziny nad kartką.

Trzy najważniejsze dla Ciebie płyty i książki?

Ciężko ocenić mi, które są dla mnie najważniejsze. To się zmienia. Jeśli już, to może „W drodze” Kerouaca, „Wyzwolenie zwierząt” Petera Singera, „Wyspa” Huxleya, „Mechaniczna pomarańcza” Burgessa, „Trans-Atlantyk” Gombrowicza, „Wilk stepowy” Hesse. Chyba dużo mi dały. A płyty? „Kurwa jego mać” Sedesu pomogła mi wczuć się w Wrocław po przeprowadzce. Dużo za dzieciaka słuchałem „Taty Kazika”. Obu części.

Udzielasz się na innych płaszczyznach, niż rap/spoken word?

Pojawiają się czasem jakieś luźne propozycje od ludzi zajmujących się dalekimi mi dziedzinami, ale nic z tego nie wychodzi. Nie wiem czemu. Chętnie bym się zaangażował w jakieś nowe głupotki. Cały czas robie wizuale i skromne klipy. Z Zaspałem gadaliśmy kiedyś o jakimś porytym filmie z naszymi lo-fi ujęciami i glitchową muzyką.

Trzy mało znane filmy, mające Twoim zdaniem wysoką wartość z jakiegoś powodu.

Nie znam się jakoś szczególnie na kinie. Nie potrafię nawet ocenić na ile jakiś film jest znany i popularny. To zależy od środowiska, w jakim się człowiek obraca. Kultowe gdzieś dzieło może pozostać kompletnie nieznane gdzie indziej. Lubię gdy film coś mówi. I takim filmem jest na pewno „Projekt Nim”, który wpisał się w pewne zmiany w moim życiu. Ogólnie, lubię zaangażowane kino dokumentalne, takie jak np. spod znaku Planete+. Cały czas pozostaję  pod wrażeniem „Wolność jest darem Boga” Cezarego Ciszewskiego, którego bardzo szanuję za podejście. To jest koleś, który potrafi stanąć przy wykluczonych, wysłuchać ich i próbować zrozumieć. Realizuje właśnie z grupą wolontariuszy program kręcony telefonami komórkowymi. Jest w tym wszystkim idea DIY, niezależność. I na koniec chyba dość znany film Lecha Majewskiego - „Angelus”. Lubię w nim plastykę ujęć. Nie widziałem niczego podobnego. A, ostatnio widziałem też fajny fabularyzowany dokument o ibogainie – „Chore ptaki umierają łatwo”. Powinien być w niektórych kinach.

 

Wiedza

Wydaje mi się, że kontekst tekstu z „Czerniąbielą” jasno nawiązuje do Nietcheańskiego Zaratustry. Czy tak jak on miałeś momenty zwątpienia w odbiór swojej twórczości (ale nie w sens kreowanej treści)?

Pisząc „Czerniąbielą” nie miałem w głowie Nietzschego, ale chyba za to faktycznie jest w nim sporo zaratusztrianizmu. Może chodzić tu o jakiś bunt przeciwko dualnemu postrzeganiu świata. W tym sensie jestem relatywistycznym dzieckiem postmoderny. Zmęczyłem się dobrem i złem, mam dosyć zniewalających kategorii społecznych. Wracając, nigdy chyba nie wątpiłem w odbiór swojej twórczości, bo w jakim sensie miałbym w niego wątpić? Nie miałem nigdy oczekiwań odnośnie jego skali. Poczucie niezrozumienia? Bez jaj.

Główny powód niezabijania ludzi?

Dalekowschodnia ahinsa + swojski imperatyw kategoryczny.

Filozofia w życiu Cruza?

„Sporo czytam, sporo pytam i oglądam zdjęcia.”

Co to jest metafizyka?

Dyscyplina filozoficzna.

Co to jest kultura?

Podobno źródło cierpień.

Co to jest hip-hop?

Dla mnie osobiście jeden z możliwych środków wyrazu. Kiedyś myślałem inaczej, stąd sentyment.

Sposób na trawienie świata?

Ograniczenie pragnień i oczekiwań. Poddawanie się i przyjmowanie rzeczy jakimi są. No, ale na to wpadł ktoś daleko i dawno.

Bóg umarł?

Ponoć przed wiekami ludzie wymachiwali w jego stronę pięścią, a dziś padają przed nim na kolana. Jesteśmy istotami ducha i przez to musimy zwracać się w jego stronę, chociaż to chyba najprostsze rozwiązanie.

Kim jest samobójca?

Według, niektórych wygranym, bo zabiera siłę śmierci czy Bogu. Cioran jest teraz dość popularny i mówi ciekawe rzeczy na ten temat. Nie wiem. Staram się szanować prawo do życia wszystkich istot. Do jego braku też.

Autorytety?

Raczej drogowskazy. Lubię czerpać od różnych mistyków i mędrców. Głównie dalekowschodnich, ale nie tylko. Mam słabość do wszelkich świrów. W serduszku zawsze bitnicy, hipisi, różnej maści banici, polityczni radykałowie.

Odnosząc się do kawałka „Do ludzi” – milczenie jest prawdą, której ludzie nie są świadomi?

W Sylwestra dostałem chińskie ciasteczko z wróżbą, która w zabawny sposób pokryła się z moimi aktualnymi dla tego okresu przemyśleniami. „Niewypowiedziane słowa też mogą być zrozumiałe” – ten wers jest cytatem z chińskiego ciasteczka. Banał. Wydaje mi się, że ludzkość przeceniła znaczenie języka w bezpośredniej komunikacji. Kidd mówił o tym w połowie kawałków na „Rapie i jego sobowtórze” . Nigdy nie zrozumiemy siebie do końca. Zawsze pozostanie szerokie pole nieartykułowalnego.

Rozmawiał: Mateusz Śmigielski

Tagi: 

WAS
Tak ogółem, to ocb?
SWEETMONICZKA
OSOM
TheOne
Więcej takich ogarniętych ludzi jak Cruz (może odrobinę bardziej płodnych muzycznie)- tego potrzebuje Polska scena.
you know who
Całkowicie zgadzam się z dwoma pierwszymi zdaniami tekstu, mam tak samo. O Cruzie słyszę pierwszy raz, ale sprawdzę człowieka, bo mnie zaintrygował.
you know who
Ok, już wiem, nie ma co sprawdzać...
bamboleo
bo nie rozumiesz pojęć, którymi sie posługuje i o czym mówi, bo żeś chuja w życiu przeczytoł ?
kakakoko
Na zdjęciu kemping w Mielnie, gdzie Tede przebywa co roku z ekipą NWJ, czy mi się tylko wydaje? :)
kot9999
Pogorzelica, majówka

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>