Drive By: Rocko feat. Nas, Migos, Birdman, Puff Daddy, Raekwon feat. Akon, A$ton Matthews, Riff Raff feat. Childish Gambino...
Częstotliwość wydawania świeżego materiału przez młodych raperów z Atlanty jest ostatnimi czasy godna podziwu. Najgorętsze ksywy, czyli Young Thug, Rich Homie Quan czy grupa Migos w żadnym wypadku nie wydają się bać tego, że po prostu ich muzyka słuchaczom się "przeje". W tym wszystkim wspierani są przez weteranów sceny Dirty Southu, a potwierdzeniem są ich występy na wspólnych kawałkach z Birdmanem i Jermainem Dupri. Nie tyko ignorant rapem dzisiejszy drive by będzie stać. Oprócz raperów z Atlanty nowym singlem zaatakowal nas Raekwon, który zrekrutował dawno nie słyszanego Akona, przypomniał o sobie też Puff Daddy, a Nas wystąpił w dość nietypowej kooperacji z Rocko. Check it out.
Jermaine Dupri, czyli słynny szef szanowanego niegdyś południowego labelu So So Def postanowił pomóc swoim młodszym kolegom wykreować nowy hit. Wszyscy powinni znać utwór "Welcome To Atlanta" autorstwa Dupriego i Ludacrisa. Bardzo popularni ostatnimi czasy Migos, Rich Homie Quan i Young Thug postanowili nadać nowej świeżości temu kawałkowi i stworzyli swoją wersję "New Atlanta". Bit wyprodukowany przez Murda bardzo dobrze nawiązuje do pierwotnej wersji.
Drugą propozycją będzie kolejny singiel promujący nadchodzący album Diddy'ego (czy jakkolwiek go w danym momencie nazwać), w którym wspierany jest Meek Milla. Nietrudno się domyślić, że obecność szefa Bad Boy w tym utworze jest całkowicie zbędna. Jakości nie można odmówić świetnemu bitowi Young Chopa oraz zwrotce Meek Milla. Swoją drogą Diddy dużo bardziej promuje artystów, którzy nie są mu podlegli, nic dziwnego, że rozgoryczony Los ostatnio odszedł z Bad Boy z dużymi pretensjami.
A$ton Matthews postanowił przypomnieć o sobie po pewnym czasie nieobecności. Ostatnim projektem rapera z Kalifornii był mixtape "Aston 3:16", który przyjął się z dobrymi recenzjami i najwidoczniej rozochoczony raper nie chcę pozwolić aby o nim zapomniano. Wypadałoby również dodac, że A$ton udziela się w grupie Cutthroat Boys, w której skład wchodzą też Vince Staples i Joey Fatts. Strzalem od niego jest utwór "Lit" pełen błyskotliwych worplayów i ciętych wersów.
Kolejną pozycją jest nowy utwór od Raekwona. Mimo, że Chef podpadł bardzo fanom Wu-Tang Clanu, gdy wyszło na jaw, że utrudnia prace nad nowym LP grupy to i tak postanowił iść ze swoją solową karierą do przodu. RZA oficjalnie potwierdził, że Rae na LP się już dograł, więc nic nie stało na przeszkodzie by ten zaczął promować swój własny projekt pt. "F.I.L.A.". Pierwszym singlem jest przyjazne radiu "Call Of Duty", gdzie na refrenie udziela się Akon, którego nie słyszeliśmy już bardzo długo. Sprawdźcie, jak to wyszło.
Do ciekawej współpracy doszło pomiędzy charakterystycznym Riff Raffem, a równie specyficznym, ale w inny sposób Childishem Gambino. Dwaj raperzy, na pierwszy rzut oka całkowicie różni, połączyli siły na bicie świetnego Harry'ego Frauda. Kosmiczna produkcja Frauda samplująca utwór z 1971 pt. "It's All In The Mind" zespołu Nektar pozwala nam wyobrazić sobie czego będziemy mogli spodziewać się na nadchodzącym albumie Raffa "NEON iCON"".
Do równie ciekawej kooperacji doszło pomiędzy reprezentantem Atlanty o ksywie Rocko, a Nasem. Tutaj jasne jest to, że połączyła ich miłość do tytułowego tematu utworu, czyli po prostu "Hustle". Moim zdaniem Rocko od kilku ostatnich projektów niestety zalicza regres, ale ten utwór pozwala mi wierzyć, że będzie z nim dużo lepiej. Trzeba również oddać cześć Nasowi, ponieważ nawet na gościnnej, mixtape'owej (Rocko wydal 8-utworowe EP "Poet") zwrotce dał z siebie wszystko i lirycznie, po prostu rozwalił.
Ostatnim strzałem z minionego tygodnia jest świetny banger od Birdmana pt. "Lifestyle". Na szczęście szef Cash Money udziela się na nim bardzo mało (mówi zaledwie kilka słów) i oddaje cały bit dla Young Thuga oraz Rich Homie Quana. Niezwykle bujający bit zaaranżował producent London On Da Track, który dosłownie przenosi nas w czasy, gdy Mannie Fresh był u szczytu swoich zdolności. Całości nie psuje Young Thug, któremu po mimo zwrotki, którą mało kto rozumie, udało się stworzyć świetny refren.