Marcin Flint "2023" - prognoza polskiego rapu, felieton
"Wśród licznych podsumowań roku 2013 mamy dla Was tekst nietypowy... bowiem sprzed 10 lat. Marcin Flint postanowił wówczas na łamach magazynu "Ślizg" pokusić się o prognozę jak polski rap wyglądać będzie za 10 lat, oczywiście z przymrużeniem oka i w lekko krzywym zwierciadle. Warto sprawdzić i porównać, tak jak porównuje się futurystyczne science fiction z rzeczywistością, gdy przedstawiony w nich rok nadejdzie. Chcielibyście przeczytać podobną prognozę Flinta na rok 2023?" - pisaliśmy tydzień temu a dziś mamy właśnie zapowiadaną "część drugą", którą Marcin Flint przygotował specjalnie dla nas. Jak przepowiada rok 2023? Czy jest to iście orwellowska wizja? Przeczytajcie sami, ostrzegamy, że jest mocno, ostro i bezkompromisowo.
**********
2023
Państwo pozbawiło wielu raperów licencji. Wszystko dlatego, że nagrań jest tyle, iż Ministerstwo Prawdy traci nad nimi kontrolę. - Generatory rymów są coraz doskonalsze a programy do produkcji bitów – dziecinnie proste. Pamiętacie najchętniej komentowane wydarzenie hiphopowe 2013 roku, kiedy Gural pierdnął? Przy dzisiejszej technologii mógłby w ten sposób stworzyć bit – grzmiał Matheo, lider frakcji konserwatywnej w zarządzie Związku Zawodowego Hiphopowych Producentów. Proponowanym rozwiązaniem jest tzw. test Granieckiego-Ostrowskiego. Raper bądź bitmejker musi wymienić z pamięci wszystkie płyty, w których w zeszłym roku brał udział, inaczej pozbawiony będzie prawa wykonywania zawodu.
Odkąd Witold "Donatan" Czamara objął kierownictwo pierwszego kanału Holowizji Polskiej wiele się zmieniło. Pracownicy chwalą sobie świeże masło, choć zarządzenie, by mężczyźni nosili w studio parzenice spotkało się z krytyką. "Nie mogę się zastosować, to wbrew mojej artystycznej bezkompromisowości" – stwierdził B.R.O., pełniący funkcję prowadzącego w "Aerorowerze Błażeja". Za niewypał uznać należy niestety świeżutki "Małkinia Shore", reality show z udziałem polskich traperów. Widzowie zaakceptowali Lamborghini zaparkowane w kuchni, noszenie żeńskiej garderoby, hard petting i wylewanie szampana do jacuzzi, ale gdy jednego z uczestników złapano na tym, że pod kołdrą słuchał Grubego Mielzkiego, zażądano zdjęcia programu. Spod budynku wyprowadzono również ocierającego się o ogrodzenie, znerwicowanego po złej sprzedaży książki "Dzięki siostrze dalej piszczę" wokalistkę Michała Szpaka trzymającego w drżących rękach transparent "Oddam wszystkie szminki za jedną Koldiego".
Dużo wydarzyło się u Słonia. Najpierw wyszło na to, że okładka do ekskluzywnej edycji piątej części Demonologii zawiera ludzką skórę – po tym jak badania udowodniły, że ta należy do członków SB Maffiji, artystę uniewinniono w związku z niską szkodliwością społeczną czynu. Z bardziej zdecydowaną reakcją spotkała się data premiery niefortunnie wyznaczona na połowę października. A to dlatego, że w Święto Zmarłych przed wieloma cmentarzami w tym roku zabrakło zniczy. Odnotowano również dwie próby samobójstwa za pomocą maszynki do golenia i noża stołowego. Obydwu internautom nic się nie stało – jeden jeszcze się nie goli i nie wiedział jak użyć ostrza, zaś w wypadku drugie próbę samookaleczenia z udziałem sztućca złagodziła warstwa Nutelli. Chłopców pozbawiono prawa komentowania na stronie ogólnopolskiego dziennika opinii Glamrap i skazano na prace społeczne – sprawdzają czy Planet ANM nie zakrztusił się łzami przy słuchaniu płyt Indios Bravos, pilnują by nikt nie deptał kwiatów Szada i wymieniają wkłady w długopisach Chady.
Mam Na Imię Aleksander nie da się sklonować! Raper ma wkrótce przedstawić na dowód wyniki badań genetycznych laboratoriów Fandango, ale póki co nikt ich nie widział #RayCharles. Sam zainteresowany utrzymuje, że to jego niepodrabialny styl uniemożliwia proces duplikacji –"jest tak oryginalny i trudny, że nie pozwala się skopiować w żadnym aspekcie". Cytowana opinia pojawiła się na Neobooku artysty. Użytkownicy Mam Na Imię Asmodeusz i Mam Na Imię Asparagus polubili to, Nie Mam Na Imię Aleksander poszedł nagrywać diss, a Bisz tylko wrzucił hasztag.
Czytelników podziemnego, zdelegalizowanego po oskarżeniu o działanie bekotwórcze portalu Kollabo wzruszyła historia niedawnego małżeństwa rozpoczętego na forum slizg.eu. "Połączyło nas to, że ja czekałam na Brudne Serca, mój rudy misio na Reno i że razem nie wiedzieliśmy jak napisać Pharaoahe Monch" – chichocze 42-letnia forumowiczka pisząca pod nickiem Jadzia16. I zapewnia – Mój Damian nie będzie teraz logował się częściej niż osiem razy dziennie. Koledzy z forum złożyli się na billboard na przeciwko hotelu, w którym odbyła się noc poślubna. Treść składa się z dwóch słów: "Będziesz ruchał!!!"
Peja nie może odpocząć na rozpoczętej jeszcze w 2015 roku rapowej emeryturze. Po dwunastym z rzędu przegranym meczu kibice Lecha Poznań zakłócili garden party w jego domu, twierdząc, że uspokoi ich tylko wykonanie "Głuchej nocy". – Moje pelargonie – zniszczone. Lądowisko dla poduszkowców – zanieczyszczone. Kołatka skrzypi, a żywopłot brzydko pachnie. Słyszałem tylko jak wrzeszczą "wszystko na nasz koszt" – przyznał Głosowi Wielkopolski roztrzęsiony raper, nerwowo targając poły szlafroka. Nie wykluczył jeszcze jednej trasy koncertowej. – Zagram, zagram, jeśli uzyskam sądową gwarancję, że oni do klubu nie wejdą – zapewnił nestor wielkopolskiej sceny.
Tau przerwał finałowe, odbywające się w ramach drugiej edycji programu "Nieżywy rap", starcie między Freezem a Magikiem. Szczęśliwie nim raper dokończył odprawiać egzorcyzm został pojmany, obwiązany sukienkami Koka Beats i przysypany górą bilonu uzyskanego uprzednio ze sprzedaży praw do nagrań korporacji Google Spotify.
Na koniec grudnia zapowiedziano premierę piątego krążka Sokoła i Marysi Starosty pt. "Czeba Biec Prosto". Jak się okazało, podczas nagrywania krążka w listopadzie doszło do ciekawej zamiany ról. Tym razem to Sokół zaśpiewa, a Marysia wykona wszystkie partie rapowe. "Piosenkarka przeziębiła się podczas wspólnej wspinaczki na Kilimandżaro. Niestety przesunięcie terminu nie było możliwe, ponieważ zamówione już zostały prezenty gwiazdkowe. Jedynym ratunkiem okazała się wymiana – Sokół przed nagraniami wciągał hel, by wysoko zaśpiewać partie wokalne, a Marysia rymowała z zachrypniętym gardłem" – informuje wydawnictwo Prosto. – Słuchacze nie zauważą różnicy – zapewnia realizator nagrań. Przypominamy, że pierwszych stu szczęśliwców, którzy nabędą płytę w przedsprzedaży otrzymają egzemplarz bez słowa wstępnego Jakuba Żulczyka, gościnnej zwrotki Kaena i remiksu Rozbójnika Alibaby.
"Miuosh rapuje Miłosza" był pierwszym od kilkunastu lat krążkiem katowickiego emce, który nie zdobył złota i to pomimo zapewnienia, że szkolne biblioteki i domy kultury w całym kraju zakupią egzemplarz. "Wiem, co o nas sądzicie, ale fani Miuosha nie są tacy głupi. Myślicie, że nie wiemy, że ten drugi Miłosz, to kolejny, który chce się wybić na plecach rapera?" – przyznała przewodnicząca fanklubu Wioletta Rozetka. Jej mama szybko przeprosiła za córkę. "Bardzo przepraszam, jest bardzo młoda, porywcza, nie mogła pamiętać, że Czesław Miłosz dorobił się już na Czesławie Mozilu?".
Borixon, Liroy, Tede i donGURALesko wyruszyli wspólnie na "1410 hip-hop tour", nazywany szumnie "żurawinową trasą koncertową". Występy w Ciechocinku, Spycimierzu, Świnojściu, Iwoniczu-Zdroju, Nałęczowie i Wapiennym sfinansowało Państwo Polskie. – Nasze wirtualne badania wykazały, że kultura hip-hopowa to jedyny sposób na to, by odbudować międzypokoleniową więź łączącą dziadków i babcie z ich wnuczętami – zdradza minister ds. integracji międzypokoleniowej Natasza Urbańska. Godne polecenia okazały się bilety VIP, obejmujące wspólną wizytę u masażysty, świetlicowy pokaz zdjęć i poczęstunek w kawiarni. Niestety z poczęstunku musiano zrezygnować. Tylko TDF wiedział jak jeść bezę.
Nie udał się wielki powrót Pakola. Drugi odcinek programu "Lodzik – pytanie" nie został zarejestrowany. Prowadzący uskarżał się na ból gardła. Ceniony filozof i bluesman Waldemar Kasta zadał mu ostateczny cios, utrzymując, że ten, dzięki któremu reporter zyskał popularność, a więc Bonus BGC, tak naprawdę nigdy nie istniał. Osłabione uprawami GMO, korporacyjnymi szczepionkami i wersami rapera Z.B.U.K.U. umysły wygenerowały go sobie. – To było coś na kształt zbiorowej halucynacji, cały potencjał intelektualny rapu AD 2013 zmaterializował się w postaci jednego awatara. Przyszłe pokolenia potwierdzą wam, że ktoś taki nie mógł naprawdę istnieć – stwierdził rozmówca.
Po fiasku w 2022 roku - kiedy to w białych kapturach uczestników zbyt niestarannie wycięto otwory na oczy i trzeba było zaniechać działań - coroczne święto anonimowego rapowego internauty, znane potocznie jako "spluń na Gonix" udało się. Wszystko dzięki dobremu przygotowaniu: wcześniej pokazano organizującym się bojówkom jak wygląda rapująca kobieta, co zrobić gdy użyje trudnych słów i jak za pomocą egzotycznego owocu bronić się przed genderem czy ficzuringiem Fokusa. Frekwencja była duża, również dlatego, że członkowie organizacji "Rap tylko dla mężczyzn" przyszli ze swoimi adoptowanymi, wychowanymi w związkach partnerskich dziećmi.
Prowadzona przez Tadka, hip-hopowa komisja do spraw wyjaśnienia ataku z 2018 roku (kiedy to samolot uderzył w Pałac Kultury i Nauki wywołując panikę w całej Warszawie, a nawet Polsce) po pięciu latach badań doszła do finalnych wniosków. Upadła pierwsza teza, jakoby atak był rewanżem islamskich terrorystów za nagrywaną ukradkiem w Mekce płytę Soboty "24 sury". Zdjęto również winę ze zwolenników Ptaka Zjednoczonego, którzy spotykali się przed niedzielną mszą i na znak protestu podkopywali budynek łopatkami. Ujawniono, że przyczyna katastrofy była prozaiczna. Po prostu pilot przekazał na chwilę stery w ręce Wujka Samo Zło.
Zaskakujący epilog życie napisało sprawie KęKę z 2020 roku. Przypomnijmy: podczas koncertu promocyjnego czwartego albumu solowego "Insurekcja", znajdujący się w pierwszym rzędzie, oczarowany, młody hip-hopowiec rozpiął stojącemu na scenie raperowi spodnie. Koncert przerwano. – To był follow-up do Danny'ego Browna! – darł się doskonale znany użytkownikom rapowych forów odbiorca. – Kim by ten Danny nie był, hurrwa, to wystarczy, że III RP też próbowała mnie dymać – sapał w odpowiedzi KęKę, fachowo zdzierając skalp. Z relacji świadków wynika, że głośniej wrzeszczał wówczas jedynie relacjonujący wydarzenie reporter TV Republika. W rezultacie okaleczony słuchacz dostał 1000 nowych zaproszeń na Neobooka, artysta – 5 lat więzienia. W 2023 roku ruch Służba Wielkiej Polsce dokonał szturmu na warszawskie więzienie i wyzwoliła radomskiego mc. Mężczyźni udali się na wschód. Policja w nocy zaatakowała rozbite pod Sulejówkiem obozowisko wyłapując pijanych, śpiących mężczyzn. Na skutek działań dewoloperów zabrakło lasu, do którego Kękuś mógłby zbiec . – Szkoda. Dalibyście nam dwa dni i odbilibyśmy Wilno – skomentował lider SWP.