Three 6 Mafia - Mystic Stylez (Klasyk Na Weekend)
Rozpoczęła się jesień, słońce coraz częściej wygląda raczej zza chmur, a my sami jesteśmy bardziej ospali aniżeli bywało to latem. Mam za sobą kolejny dzień "w biegu", wchodzę do pokoju, rzucam plecak, mój wzrok sięga na półkę, gdzie alfabetycznie poukładane są zakupione przeze mnie płyty. Szybkie spojrzenie - wybieram cię. Płyta jedyna w swoim rodzaju, niekwestionowany klasyk rapowej sceny Memphis. Sięgam do początku legendy. Legendy, która nazywa się Three 6 Mafia.
Ponadczasowy album "Mystic Stylez" to wizytówka kolektywu z Memphis, ich pierwszy Long Play, który do dziś pozostał moją ulubioną płytą Mafii Trzech Szóstek.
Jeśli jeszcze nie miałeś przyjemności obcować z twórczością Three 6 Mafii, a ich całokształt twórczości oceniasz przez pryzmat dokonań Juicy J'a w ciągu ostatnich lat, proszę - daruj sobie zbyteczne komentarze. Każdy, kto choć w małym stopniu wgłębił się w twórczość Mafii na początku ich istnienia wie jak znakomity klimat tworzyli wokół swoich nagrań. "Mystic Stylez" to świetna płyta, brud i mrok ulic Memphis został w niej ukazany w najlepszy możliwy sposób. Produkcyjnie to pozycja wybitna, w całości wyprodukowana przez Juicy J'a oraz DJ'a Paula. Mistycyzm w najczystszej postaci, zresztą tytuł zobowiązuje by wywiązać się w tej kwestii w stu procentach.
Płyta ma dokładnie tyle lat co ja, kto wie - może przez to czuję tak mocną więź z nią. Odkąd pierwszy raz usłyszałem ten krążek poczułem jej magię, choć początkowo Three 6 Mafia nie przemawiała do mnie. Dopiero od relatywnie niedawna rozumiem naprawdę jak wielki był mój błąd nie dostrzegając tego, co do zaoferowania ma DJ Paul i cała reszta kolektywu. "Mystic Stylez" to zupełnie co innego niż dzisiejsze południe. To klimat, zagadka, elementy horrorcore na najwyższym poziomie. Ta płyta to również kunszt liryczny, zwłaszcza Lorda Infamousa, który swoimi szalonymi historiami powinien uczyć laików horrorcore'u jak powinno się robić owy podgatunek rapu. Słyszałem wystarczająco dużo horrorcore'owego materiału i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Lord w kwestii tekstów wyprzedził każdego kto nagrywał w tym klimacie przed 1995, jak i po 1995 roku. Ta płyta to popis w jego wykonaniu. Kto słyszał demówki z DJ'em Paulem przed wydaniem "Mystic Stylez" dobrze wie, że ta płyta to nie był jednorazowy wyskok. Ba, również po jej premierze Lord Infamous był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci Mafii. Dziś to obraz zniszczonego przez narkotyki człowieka, który mimo wszystko potrafi jeszcze nagrać dobry track. Ta płyta to jednak nie tylko Lord Infamous, to również popisy całej reszty. Wymienię tylko Gangsta Boo, czy Koopstę Kniccę, ale tak naprawdę każdy pokazał się tu z bardzo dobrej strony.
Kiedy włączysz ten krążek wyruszysz w szaloną i mroczną podróż, podróż która może nie mieć już odwrotu. Wszystko brzmi tutaj jakbyś zwolnił o trzy biegi całe otoczenie. Nie, nie jesteś "na haju", tak działa produkcja tego albumu. Działa jak narkotyk - otumania. Słuchając płyty na słuchawkach spotykamy się z ciekawym zabiegiem. Wszystko staje w miejscu, jesteśmy tylko my i "Mystic Stylez". Kiedy dotrzesz do "Now I'm High pt.3" zrozumiesz tak na prawdę o czym mówię. Ta płyta łamie reguły, Three 6 Mafia już w 1995 roku stworzyła krążek, który złamał bariery. Pochodząc z południa stworzyli płytę, która miesza w sobie niemal wszystkie rapowe rejony USA.
Niedawno zdobyłem w końcu ten znakomity album. W końcu - chciałoby się rzec. Nie ukrywam, że wart jest dla mnie każdych pieniędzy, bo to dla mnie dzieło ponadczasowe, mój ulubiony album Three 6 Mafii, a ponadto klasyk nie tylko horrorcore'u, ale i całego południa. Nikomu nie udało się podrobić unikalnego stylu Mafii, chociaż SpaceGhostPurrp i reszta Raider Klanu jest naprawdę blisko tego. Three 6 Mafia jednak to coś, czego nigdy nikt nie podrobi, stworzyli coś tak oryginalnego, że próżno szukać w tym słabych stron. Sądzisz, że Gravediggaz to jedyny znośny horrorcore? Gardzisz muzyką z południa? Czas chyba najwyższy dać szansę Mafii, "Mystic Stylez" obronią się same twoim zarzutom.