Klasyk Na Weekend: Onar i O$ka "$uperelak$"

dodano: 2012-08-05 19:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 10)
Od jakiegoś czasu zastanawialiśmy się nad tym, czy otworzyć cykle "Klasyk Na Weekend" (zagraniczny) i "Przegapifszy" (polski) tak, by złamać owe granice. Patrząc na ostatni rapowy boom i przypływ nowych fanów doszedłem do wniosku, że płyty, które dla mnie i moich znajomych mogą być oklepanymi, osłuchanymi i znanymi na pamięć niekoniecznie muszą być takimi dla osób siedzących w rapgrze od 3-4 lat. A że klimatu rodzimych rapsów z okresu przełomu wieków nie da się podrobić ani zastąpić (tak jak Nowego Jorku '94) to zaczniemy w Klasyku przedstawiać też produkcje z rodzimego kanonu, których przypominanie i ponowne odpalanie dla mnie samego również będzie wielką frajdą.

Od czego zaczynamy? Od produkcji, która idealnie pasuje na obecne letnie i gorące miesiące.

"Od Lat" zna chyba każdy, bo to jeden z numerów, których nierdzewność jest niepodważalna. Melanżowy klasyk, track wracający na głośniki w każde lato i doskonale pamiętany klip, a w nim szampan, kobiety i młody Małolat w słomkowym kapeluszu. Ale o ile numer ten doskonale oddaje klimat albumu, to na pewno nie jest jego jedynym mocnym momentem.

Proste, przyziemne, życiowe historie opowiadane przez Onara trafiają chyba do każdego, ujmując tematy bliskie - no właśnie - każdemu. Lepsze i gorsze chwile, piękne dni i szalone melanże, a obok zawody ze strony najbliższych i rosnące długi. Koniec jednego, by mogło zakończyć się drugie. Było od tego czasu wiele razy? I co z tego, skoro tego po prostu dobrze się słucha a charakterystyczny wokal Onara a.k.a. ursynowskiego zachrypniętego gardła czyni go niepodrabialnym i wyróżnia spośród reszty. Całość ubarwiają też goście - bracia Kaplińscy, młody Pih, przypomniany niedawno w Przegapifszy Inespe czy nierdzewny Ekonom (czy zwrotki tego gościa kiedykolwiek się zestarzeją?).

Onar Onarem, ale bez O$ki album na pewno nie robiłby takiego wrażenia. Zgrabnie pocięte długie pętle z soulowymi, w sporej części mocno letnimi, a zarazem mocno miejskimi samplami z przebijającym się gdzieniegdzie wokalem i stale obecnym winylowym szumem to jedna z tych rzeczy, których w dzisiejszym rapie już nie uświadczymy... a przynajmniej nie brzmi to aż tak klimatycznie jak na produkcjach sprzed dekady.

2001 i 2002 były okresem, gdy panowie z Płomienia uderzyli z solówkami i choć "$uperelak$" nie odcisnął aż takiego piętna jak "Muzyka Klasyczna" to wciąż pozostaje albumem, którego w 2012 słucha się po prostu przyjemnie. Sprawdźcie go więc w tej letniej aurze i sami się o tym przekonajcie, szczególnie, że niedawno do sklepów trafiła reedycja w eleganckim digipacku, która pozwoliła dorzucić mi w końcu ten CD-ek do domowej kolekcji.




Tagi: 

rzurą na dropsie
Płyta klasyk. Wtedy jeszcze Onar a.k.a Gruby Dolar a.k.a Pierwszy Polski Prawdziwy Pies jakoś mi podchodził. Dziś już gorzej
oldschool
klasyczna pezeta to 2002
Anonim
Damn, racja, sorry za faux pas, wakacyjna atmosfera trochę rozprasza :)
Anonim
a do mnie jakoś twórczość Onara nigdy nie trafiała. Za to Ośka to był świetny producent, szkoda, że zakończył karierę
Colt
o kurde to jest moja generac ja 86' PRL
gosc
KLASYK!!! myślę, że nikt nie ma co do tego wątpliwości..
Znawca mid-westu
Klasyk czasy konca podstawowki pamietam jak od lat latalo po kilka razy dziennie na vivie wakacje piekne czasy :)
bekson
Onar zawsze druga liga niestety
Jose
Dobry ruch z tymi klasykami. Chociaż i tak wszystko zostało o nich powiedziane, to fajnie poczytać. Rzućcie do Przegapifszy Sfond Sqnksa. Skoro Tymon i Siny byli, to Roszja nie może być gorszy. ; )
Anonim
Bekson Ty sam jesteś z drugiej ligi, Onar kawał dobrej roboty odwalił dla polskiej sceny Hip-Hopowej, nadal jaram się płomieniem i jego kawałkami

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>