Trzeci album PMM już przed premierą wywoływał chyba więcej emocji niż oba dotychczasowe razem wzięte. Informacja o tym, że całość wyprodukuje O.S.T.R., bardzo udany tytułowy singiel i wypuszczona tuż przed całością bomba w postaci numeru "Wstawaj", bez wątpienia jednego z najlepszych tracków tego roku...
To wszystko sprawiało, że "Poza Horyzont" z miejsca cieszyło się sporym zainteresowaniem. Jak prezentuje się całość?
Naprawdę konkretnie. Główną różnicą w porównaniu do wcześniejszych produkcji jest chyba większa refleksyjność i dojrzałość. "Poza Horyzont" to album dość osobisty, pełny życiowych doświadczeń, także tych niekoniecznie pozytywnych. Album mniej hardkorowy a bardziej przemyśleniowy. Głowa i Wężu wciąż trzymają się blisko ulicznej i miejskiej tematyki, jednak starają się patrzeć też z boku. Efektem choćby zawierająca nawiązanie do Młodych Wilków "Historia Kontrabandy" czy gorzkie "Żegnam". Gospodarze zabierają nas w podróż po Szczecinie, wspominają tych, którzy odpadli po drodze, rozliczają się z samymi sobą w "Nie Jest Mi Wszystko Jedno"... Wszystko nawinięte pewnie i solidnie, bez szczególnych wzlotów, ale i bez numerów do skipowania. Style obu MC nie są może mega wyraziste, ale wypracowane przez lata i pozbawione słabszych elementów. Do tego obaj mają mocne, niskie wokale, które dobrze brzmią na klasycznych, odpowiednio zbasowanych bitach Ostrego. Moim zdaniem "siedzą" tu dużo lepiej niż na syntetykach z pierwszej płyty.
Jak jesteśmy już przy bitach - O.S.T.R. tradycyjnie pokazał klasę. Tym razem produkcje, które podrzucił brzmią mocno i klasycznie, tworząc dobry fundament i dając obu MC pole do rozwinięcia skrzydeł. Cięte sample, mocne bębny i basy oraz prawdziwa perełka w postaci karkołamacza "Wstawaj". Swoją drogą w tym numerze również na mikrofonie wypadł prześwietnie, nawijając w starym stylu, z większą energią, serią konkretnych linijek i uciszając nawet stada internetowych mądrali i narzekaczy. Również do innych gości ciężko mieć pretensje, zresztą Sokół, Grubson i Pih to marki, które rzadko zawodzą.
"Poza Horyzont" to mocny miejski materiał z porcją solidnego, dojrzałego rapu na klasycznych bitach. Uliczny, refleksyjny i energiczny. Poza singlami brak trochę błysku i "czegoś więcej", ale całość prezentuje się naprawdę równo i solidnie. Czwórka.