The Jacka "The Indictment" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-10-07 18:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 2)
27 września spotkał nas prawdziwy wysyp premier. Ukazały się m.in. dwa oczekiwane materiały z zachodniego wybrzeża. "Evidence!" - zakrzyknie pewnie wielu z was. Owszem, jednak tego samego dnia światło dzienne ujrzał również kolejny krążek lidera Mob Figaz i jednego z bardziej aktywnych w ostatnim czasie przedstawicieli ulic Bay Area.

Pochodzący z Pittsburga (nie mylić z Pittsburghiem) The Jacka wypuścił w tym roku już dwa albumy - słabiutkie "Flight Risk" i lepsze "We Mafia". "The Indictment" to za to pierwsza część z trylogii, którą otrzymamy... jeszcze w tym roku. W jakiej formie jest Jacka na "Akcie Oskarżenia"?

W całkiej niezłej. Obranie całościowego konceptu i rozłożenie go na 3 albumy (poza "The Indictment" dostaniemy jeszcze "The Verdict" i "The Sentence", patent podobny więc do nazewnictwa Kodexów) pozwoliło mu utworzyć kręgosłup, do którego dobudował resztę. Dzięki temu - mimo tak gęstego wydawania - album nie brzmi jak parę kolejnych numerów z ostatnich miesięcy zebranych do kupy, tylko jako wstęp do konkretnej historii. Historii, której tematyki domyślać możecie się po tytule.

Tutaj innowacji, albo jakichś zaskakujących trendów lub tematów nie ma - to wciąż kalifornijski gangsta-rap, z hardkorowym, ulicznym przekazem oraz mocnym brzmieniem. Pod tym względem jest ciężej niż ostatnio - nie ma miejsca na soczyste, rozbujane westcoastowe bangery - produkcje są brudne, odpowiednio zbasowane, ponure i nastrojowe. Można powiedzieć, że ciemną stronę mocy reprezentuje zarówno Jacka jak i producenci, choć w takim "When Did I Ever Refuse" przez bit przebija jednak trochę lata i słońca.

Sam Jacka powiedział ostatnio o sobie "I'm not no professional rapper I'm just a vintage real nigga who's traded his sanity for music" i słychać, że bardziej interesuje go oddanie realiów ulicznego życia niż sportowe podchodzenie do nawijki. Jest solidnym zawodnikiem bez błysków, z poprawnym flow i prostymi w formie, ale ostrymi w treści ulicznymi tekstami. Zwraca jednak uwagę zaparciem, aktywnością i czasem potrafi zaskoczyć na plus. Ciekawie wypadają też goście - szczególnie Freeway i J.Stalin, pokazujący wspomniany błysk we flow, którego brakuje gospodarzowi.

"The Indictment" to ciekawe wprowadzenie do trylogii opisującej kalifornijską codzienność... czyli poważne kłopoty z prawem. Jeśli lubicie mroczniejszy i bardziej ponury odcień westcoastowego rapu, pozbawiony luzu i lekkości, ubarwień i efektów specjalnych ale za to pełnokrwisty, klimatyczny i mocny pod względem treści i to sprawdźcie co tym razem przygotował członek Mob Figaz. Trójka z plusem.




popkiller
adminie czy jak tam zróbcie na waszym portalu stały osobny dział pod tytułem premiery płytowe. Powinno byc info o kazdym albumie, który ukazuje sie danego dnia, krótko... nazwa albumu, label, okladki, tracklista ewentualnie creditsy.... Napewno dacie rade. Pomyslcie o tym... Aha i podzielcie na polskie premiery i zagraniczne.
kroz
Dobra płyta. Też dałbym tróje z plusem chociaż zdecydowanie wole uliczny gangsta rap to Jacka jednak poza singlem nie uderzył tą płytą zbyt mocno.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>