
The Jacka "The Indictment" - recenzja
Pochodzący z Pittsburga (nie mylić z Pittsburghiem) The Jacka wypuścił w tym roku już dwa albumy - słabiutkie "Flight Risk" i lepsze "We Mafia". "The Indictment" to za to pierwsza część z trylogii, którą otrzymamy... jeszcze w tym roku. W jakiej formie jest Jacka na "Akcie Oskarżenia"?
W całkiej niezłej. Obranie całościowego konceptu i rozłożenie go na 3 albumy (poza "The Indictment" dostaniemy jeszcze "The Verdict" i "The Sentence", patent podobny więc do nazewnictwa Kodexów) pozwoliło mu utworzyć kręgosłup, do którego dobudował resztę. Dzięki temu - mimo tak gęstego wydawania - album nie brzmi jak parę kolejnych numerów z ostatnich miesięcy zebranych do kupy, tylko jako wstęp do konkretnej historii. Historii, której tematyki domyślać możecie się po tytule.
Tutaj innowacji, albo jakichś zaskakujących trendów lub tematów nie ma - to wciąż kalifornijski gangsta-rap, z hardkorowym, ulicznym przekazem oraz mocnym brzmieniem. Pod tym względem jest ciężej niż ostatnio - nie ma miejsca na soczyste, rozbujane westcoastowe bangery - produkcje są brudne, odpowiednio zbasowane, ponure i nastrojowe. Można powiedzieć, że ciemną stronę mocy reprezentuje zarówno Jacka jak i producenci, choć w takim "When Did I Ever Refuse" przez bit przebija jednak trochę lata i słońca.
Sam Jacka powiedział ostatnio o sobie "I'm not no professional rapper I'm just a vintage real nigga who's traded his sanity for music" i słychać, że bardziej interesuje go oddanie realiów ulicznego życia niż sportowe podchodzenie do nawijki. Jest solidnym zawodnikiem bez błysków, z poprawnym flow i prostymi w formie, ale ostrymi w treści ulicznymi tekstami. Zwraca jednak uwagę zaparciem, aktywnością i czasem potrafi zaskoczyć na plus. Ciekawie wypadają też goście - szczególnie Freeway i J.Stalin, pokazujący wspomniany błysk we flow, którego brakuje gospodarzowi.
"The Indictment" to ciekawe wprowadzenie do trylogii opisującej kalifornijską codzienność... czyli poważne kłopoty z prawem. Jeśli lubicie mroczniejszy i bardziej ponury odcień westcoastowego rapu, pozbawiony luzu i lekkości, ubarwień i efektów specjalnych ale za to pełnokrwisty, klimatyczny i mocny pod względem treści i to sprawdźcie co tym razem przygotował członek Mob Figaz. Trójka z plusem.
Tagi:

