Długo czekaliśmy na ten materiał, który w pierwszych przeciekach jawił się jako kolaboracja z Matheo "na polskich samplach" z "Łatwopalnymi" Rodowicz na czele. Ostatecznie "Prawda Naga" trafiła na półki sklepowe jako efekt współpracy z Donatanem i bez polskich sampli. Czy projekt ucierpiał przez tak długi i skomplikowany proces powstawania?
"Król" zapowiadał coś wręcz odwrotnego - pewne flow, miażdżący jak zawsze głos, bit testujący zawias w karku trochę "a'la Sermon"... Narobiło to apetytu szczególnie tym dla których styl Wall-E'go nie jest czymś nowym. Po tym jak "13" zostawiła nas z poczuciem niedosytu, jako fani Kasty wyczekiwaliśmy na lepszy album.
Dostalibyśmy go, gdyby z tych dwóch trzynastek (obie płyty mają po 13 tracków) zrobić jedną. Wydawałoby się, że w tandemie Waldemar Kasta/Donatan, to ten pierwszy jest weteranem, ale to ten drugi nie podołał wyzwaniu na miarę oczekiwań. Wyprodukowanie ot tak dwóch kompaktów i utrzymanie tego wszystkiego na najwyższym poziomie to zadanie, któremu nie tak łatwo sprostać. Gdyby obok takich rzeźników jak "By" czy "Wieść" trafiały się jeszcze bity "na OK" (jest ich sporo), nie byłoby źle... Takie rzeczy jak "Mina", czy "Fejm" z Poresem z 3W nie powinny znaleźć się na tak ważnym i tak dobrze zarapowanym albumie...
Głos, doświadczenie, flow i ogólna postawa Waldemara Kasty na tym albumie to z pewnością coś więcej niż to co dostaliśmy na "13". Dużo mówi o swoim flow i grze, czego można było się spodziewać, ale zarazem umie w tym wszystkim znaleźć miejsce na poruszenie tematu narodzin córki, kultu siły w polskim rapie, a nawet filozoficznego zacięcia z którego znany jest od dawna. To co imponuje najbardziej to niepodrabialna charyzma samego autora... Z tym głosem i tą pewnością w nim zawartą, może rymować pół zwrotki na jedną końcówkę, a i tak potrafi wbić w fotel. Te wersy w ustach trzynastoletniego forumowicza brzmiałyby komicznie, w jego ustach brzmią bardzo, bardzo poważnie. Wall-E rapuje tu po angielsku (na plus!), wstawia pijacki numer Grubsona i Jareckiego w którym się nie pojawia i daje nam pokaz Kastastylu z Trzecim Wymiarem i Guralem u boku... Jest nie tylko profesjonalistą, ale oporowo ważną osobowością w polskiej sztuce władania mikrofonem. Ta płyta to tylko kolejny dowód.
Zarzutów jednak też trochę się znajdzie... Płyta jest przeładowana, przez co część numerów zwalnia tempo i psuje zajawkę ze słuchania Kasty w dobrej formie. Donatan przekombinował tutaj w co najmniej kilku przypadkach. Niełatwo jest w tak dużej ilości siekać takie pełnokrwiste rzeczy jak rozpierdalające kolumny "By", świetne oldschoolowe "A Gdyby Tak", doskonale dopasowane do atmosfery tekstu "Dziś" czy chociażby "Intro" drugiego CD... Gdyby Wall-E częściej mówił o życiu (co zawsze robi w sposób mądry i świadomy), a trochę rzadziej o bagnie polskiej branży rozrywkowej i poziomie muzyki swojej i konkurentów, też byłoby fajnie. To dobry album, a zawężony do jednego CD byłby być może bardzo dobry. Czwóreczka i sporo dobrej rozrywki dla fanów flow i stylu filaru Kasty.